Portal Opoka relacjonuje zapowiedź udziału Karola Nawrockiego w Marszu Niepodległości jako „prezydenta”, podkreślając rzekomo „patriotyczny” charakter wydarzenia. Artykuł pomija fundamentalną prawdę, że żadna niepodległość nie może istnieć poza uznaniem społecznego panowania Chrystusa Króla – co stanowi zdradę katolickiego powołania Polski.
Sekularny patriotyzm zastępuje Królestwo Chrystusa w narodowej celebracji
Portal związany z neo-kościelnymi strukturami donosi o planowanej obecności Karola Nawrockiego na Marszu Niepodległości, przedstawiając wydarzenie jako „manifestację przywiązania do biało-czerwonej flagi”. W całym tekście brakuje jednak najmniejszej wzmianki o Regnum Christi – jedynym fundamencie prawdziwej wolności narodów. Jak stwierdza Pius XI w encyklice Quas primas:
„nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”
Kult flagi jako substytut religijnego cultus
Redukcja święta narodowego do „pięknej tradycji” manifestowania przywiązania do symboli ziemskich stanowi jawny przejaw bałwochwalczego nacjonalizmu. Portal cytuje Nawrockiego mówiącego: „Święto Niepodległości to jeden z ważniejszych dni w polskim kalendarzu” – ale milczy, że żaden dzień nie może być ważny bez odniesienia do wiecznego kalendarza liturgicznego Kościoła. Już w 1925 roku Pius XI przestrzegał:
„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”
Teologia wyzwolenia narodowego vs wyzwolenie w Krzyżu
Wspomniane „szerokie środowiska patriotyczne” manifestujące na marszu wpisują się w modernistyczną herezję absolutyzującą doczesność. Tymczasem św. Paweł naucza: „Zapłatąście kupieni, nie stawajcie się niewolnikami ludzkimi” (1 Kor 7,23 Wlg). Prawdziwy patriotyzm katolicki wyrażał się przecież w ślubowaniach Jana Kazimierza czy konstytucji 3 maja, gdzie „pod Twoją obronę” łączyło się z „naród Twój”. Dziś mamy do czynienia z karykaturą – „marszem” pozbawionym procesji z Najświętszym Sakramentem, bez publicznego odmówienia Pod Twoją obronę, za to z obowiązkowym przemarszem obok zbezczeszczonych kościołów zamienionych na „centra dialogu”.
Urzędowa religia obywatelska
Udział urzędników państwowych w tym świeckim rytuale przypomina najbardziej zgubne elementy rewolucji francuskiej. Gdy Nawrocki mówi o „służbie ojczyźnie”, należy zapytać: której – Polonii semper fidelis, czy republiki laickiej wzorowanej na III Rzeszy Francuskiej? W tekście portalu czytamy:
„Marsz Niepodległości od kilku lat przechodzi przez Warszawę stałą trasą: od ronda Dmowskiego, Alejami Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego na błonia stadionu Narodowego”
Symbolika tej trasy jest wymowna: od narodowego radykała przez judaiczną Jerozolimę do świątyni sportu – współczesnego odpowiednika cyrków rzymskich.
Pomijane fundamenty
Artykuł nie wspomina, że w 1918 roku niepodległość przyszła w święto Patronae Poloniae – Marji Panny, co biskupi uznali za „palec Boży”. Milczy o tym, że Józef Piłsudski 12 listopada udał się na nabożeństwo dziękczynne do katedry św. Jana, a nie na stadion. Współczesna „tradycja” marszu jest więc zerwaniem z rzeczywistą tradycją – kolejnym owocem posoborowej apostazji.
Katolicka odpowiedź na tę laicką celebrację może być tylko jedna: publiczne odprawienie Mszy świętej w rycie rzymskim pro Patria, z procesją eucharystyczną i aktem poświęcenia Polski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Marji. Dopóki władze nie uznają królewskiej godności Chrystusa, wszystkie ich „patriotyczne” gesty pozostaną jedynie farsą mającą „legitymizować” bezbożny porządek.
Za artykułem:
Prezydent Karol Nawrocki weźmie udział w Marszu Niepodległości (opoka.org.pl)
Data artykułu: 08.11.2025








