Portal Opoka informuje o spadającej liczbie adopcji w Polsce, podkreślając, że w 2024 r. przysposobiono jedynie 2471 dzieci, podczas gdy ponad 2300 czeka na rodzinę. Wiceminister Aleksandra Gajewska wskazuje na zmiany społeczne i biurokrację jako główne przeszkody, jednocześnie promując „uproszczone” procedury i adopcje zagraniczne. Artykuł przemilcza jednak kluczowy fakt: w państwie, które oficjalnie wyrzekło się publicznego panowania Chrystusa Króla, instytucje świeckie nie są zdolne zapewnić dzieciom tego, co najistotniejsze – katolickiego wychowania w łonie prawowitych sakramentalnych małżeństw.
Naturalistyczne fałszerstwo rodzicielstwa
„Każdemu dziecku należy się miłość, bezpieczeństwo i dom – a adopcja często jest najpiękniejszą drogą do stworzenia rodziny” – głosi portal Opoka.
To zdanie demaskuje całkowite zerwanie z katolicką nauką o celach małżeństwa. Casti Connubii Piusa XI stanowi nieodwołalnie: „Pierwszym celem małżeństwa jest zrodzenie potomstwa i wychowanie go na czcicieli Boga”. Tymczasem komentowany tekst redukuje rodzicielstwo do świeckiego „tworzenia rodziny”, pomijając nadprzyrodzony wymiar. Gdzie jest wzmianka o obowiązku wychowania dzieci in fidei sanctae eruditionem (w nauce świętej wiary)? Gdzie przypomnienie, że adopcja przez związki niesakramentalne lub osoby samotne – dopuszczana przez państwowe prawo – jest sprzeczna z porządkiem łaski?
Państwo jako uzurpator praw Kościoła
Tekst bezkrytycznie gloryfikuje państwowy system adopcyjny, podczas gdy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 1483) jednoznacznie rezerwował prawo nadzoru nad sierotami i opuszczonymi dziećmi dla władzy kościelnej. Dziś mamy do czynienia z jawną uzurpacją: świeckie „ośrodki adopcyjne” zastąpiły klasztory i przytułki prowadzone przez zakony, a „specjaliści” w miejsce kapłanów decydują o kwalifikacjach „kandydatów na rodziców”. Czyż nie jest wymowne, że w całym artykule ani razu nie pojawia się słowo „Kościół”? To milczenie jest krzykiem apostazji!
Masoneria międzynarodowej adopcji
Szczególnie oburzające są pochwały dla adopcji zagranicznych: „Dziś jest odnoszącym sukcesy projektantem biżuterii” – zachwyca się Gajewska losem chłopca wysłanego do Włoch. Cóż za tryumf świeckiego utylitaryzmu nad zbawieniem duszy! Czyż „sukces zawodowy” usprawiedliwia wydanie katolickiego dziecka w ręce potencjalnych heretyków lub niewierzących? Św. Pius X w Editae saepe ostrzegał: „Kościół zawsze uważał za najcięższą zbrodnię wydanie dzieci katolickich pod władzę lub opiekę niekatolików”. Tymczasem sekciarski rząd – za przyzwoleniem modernistycznych „duchownych” – wysyła polskie dzieci na zatracenie pod płaszczykiem „szczególnych potrzeb zdrowotnych”.
Światowy Dzień Adopcji: antyteza Królestwa Chrystusowego
Propagowany w tekście „Światowy Dzień Adopcji” to kolejne narzędzie rewolucji antykatolickiej. Jak czytamy w encyklice Quas Primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto hasło, które dał Pius XI światu”. Tymczasem omawiane „święto” – pozbawione jakiegokolwiek odniesienia do Boga – promuje naturalistyczną wizję rodziny jako „zgromadzenia dla zaspokojenia potrzeb emocjonalnych”. Gdzie jest wezwanie, by sieroty powierzać wyłącznie małżeństwom sakramentalnym? Gdzie napomnienie, że każda adopcja powinna być poprzedzona rekolekcjami i błogosławieństwem kapłańskim? Milczenie w tych kwestiach zdradza prawdziwy cel autorów: nie dobro dzieci, ale dalsza ateizacja społeczeństwa.
Duchowa sierota w państwie sierot
Najtragiczniejszym aspektem jest przemilczenie faktu, że większość dzieci w domach dziecka to duchowe sieroty – nigdy nieochrzczone lub pozbawione dostępu do sakramentów. Tymczasem Kodeks z 1917 r. (kan. 750) nakazywał kapłanom natychmiastowy chrzest porzuconych niemowląt, zaś Sobór Trydencki (sesja VII) potępił tych, którzy twierdzą, że „dzieci nie potrzebują chrztu”. Dziś, gdy państwowe „ośrodki” wolą „szkolić kandydatów” zamiast wezwać kapłana z wodą święconą, mamy do czynienia z instytucjonalnym dzieciobójstwem dusz.
„To spadek o około 30 procent. I to nie jest tylko kwestia procedur czy systemu, ale też zmiany społecznej” – diagnozuje wiceminister Gajewska.
Prawdziwa przyczyna jest jednak religijna. W państwie, które odrzuciło prawa Chrystusa Króla (art. 25 ust. 5 tzw. Konstytucji RP), nie może być mowy o trwałych rodzinach. Jak bowiem przypomina Pius XI w Divini Illius Magistri: „Rodzina otrzymuje swą siłę spójności i jedności, swą godność i swą świętość z prawa Bożego, którego stróżem jest Kościół”. Dopóki Polska nie uzna publicznie władzy Chrystusa nad narodami, dopóty będzie produkować kolejne pokolenia sierot – zarówno tych opuszczonych, jak i tych „adoptowanych” przez wyznawców świeckiego humanizmu.
Za artykułem:
Przybywa dzieci czekających na nową rodzinę. Światowy Dzień Adopcji przypomina o sile rodzicielstwa (opoka.org.pl)
Data artykułu: 09.11.2025








