Portal LifeSiteNews informuje o czwartym dorocznym Narodowym Marszu Mężczyzn na rzecz Zniesienia Aborcji, który odbył się 1 listopada 2025 roku w Bostonie. Około 200 uczestników przemaszerowało sześć mil od kliniki Planned Parenthood do Boston Common, domagając się uznania osobowości prawnej dla nienarodzonych. Organizator Jim Havens podkreślał cel „zachęcenia mężczyzn do zejścia z bocznej linii” walki o życie oraz doprowadzenia do rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy sprawy dotyczącej konstytucyjnej osobowości dziecka poczętego na podstawie 14. poprawki. Uczestnik Jack Marren skrytykował brak zaangażowania katolików, zwłaszcza tradycjonalistów, w publiczne akty przebłagalne. Marsz spotkał się z kontrmanifestacją lewicowych aktywistów, których skutecznie odgradzała policja.
Redukcja walki o życie do poziomu naturalistycznego aktywizmu
Relacja portalu koncentruje się wyłącznie na ziemskich aspektach walki z aborcją, całkowicie pomijając jej nadprzyrodzony wymiar. Brakuje jakiegokolwiek odniesienia do konieczności nawrócenia grzeszników, modlitwy przebłagalnej czy wstawiennictwa Najświętszej Marji Panny – elementów nieodłącznych dla autentycznie katolickiego podejścia do tego problemu. Już Pius XI w encyklice Quas primas nauczał, że „pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” możliwy jest jedynie poprzez uznanie panowania Chrystusa Króla nad jednostkami i narodami. Tymczasem marsz ogranicza się do postulatów prawno-politycznych, jak gdyby zbawienie niewinnych dusz miało przyjść z sal sądowych, a nie z ołtarzy.
Iluzja „strategii prawnej” zamiast głoszenia prawdy
Havens twierdzi, że kluczem do zniesienia aborcji jest „uchylenie wyroku Roe vs. Wade poprzez uznanie 14. poprawki za chroniącą życie poczęte”. To niebezpieczne złudzenie, które ignoruje nauczanie Kościoła o pierwszeństwie prawa Bożego nad ludzkimi ustawami. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX: „Kościół nie może pogodzić się z kompromisem czy układem z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (pkt 80). Konstytucja USA – dzieło masonów – odrzuca jawnie panowanie Chrystusa Króla, co czyni każdą „strategię prawną” w jej ramach z góry skazaną na porażkę. Prawdziwym rozwiązaniem jest nie poprawianie bezbożnego systemu, lecz całkowite odrzucenie zasady wolności religijnej potępionej w Quanta cura.
Fałszywy ekumenizm i milczenie o źródłach zła
Artykuł przemilcza fakt, że marsz gromadził uczestników różnych wyznań i religii, co stanowi jawne pogwałcenie zasady „Extra Ecclesiam nulla salus”. Tymczasem św. Pius X w Lamentabili potępił błąd mówiący, iż „każdy człowiek może znaleźć drogę wiecznego zbawienia w przestrzeganiu jakiejkolwiek religii” (pkt 17). Co więcej, organizatorzy całkowicie ignorują demoniczne korzenie kultury śmierci, redukując problem aborcji do poziomu społeczno-politycznego, a nie duchowej walki z Księciem Ciemności. Brak wezwania do różańca, postu czy adoracji Najświętszego Sakramentu demaskuje czysto naturalistyczne podejście.
Katolicy „tradycyjni” w sidłach posoborowej iluzji
Wypowiedź Marrena o rzekomym braku zaangażowania „tradycyjnych katolików” jest szczególnie wymowna. Większość tzw. tradycjonalistów pozostaje w komunii z modernistycznym antykościołem, uczestnicząc w jego pseudosakramentach i uznając antypapieży. Prawdziwie wierni katolicy rozumieją, że żadna autentyczna walka z aborcją nie jest możliwa bez zerwania wszelkiej łączności z posoborową herezją. Jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Jawny heretyk automatycznie traci jurysdykcję” – dotyczy to zarówno modernistycznych „biskupów”, jak i tych, którzy ich uznają.
Antykatolicka natura protestów i złudne poczucie bezpieczeństwa
Relacja chwali „doskonałe przygotowanie policji”, która odgrodziła kontrmanifestantów. To złudne poczucie bezpieczeństwa! Historia Kościoła pokazuje, że państwo odrzucające panowanie Chrystusa Króla zawsze ostatecznie zwraca się przeciwko Jego wyznawcom. Już Leon XIII w Humanum genus demaskował masonerię jako inspiratorkę prześladowań katolików. Zamiast polegać na ochronie sił porządkowych, uczestnicy powinni naśladować męczenników, którzy „zwyciężyli przez krew Baranka i słowo swojego świadectwa” (Ap 12,11).
Zakłamana retoryka „konstytucyjnej osobowości”
Argumentacja Havensa opiera się na błędnym założeniu, jakoby amerykańska konstytucja mogła być narzędziem obrony życia. Tymczasem ten masoński dokument odrzuca imię Chrystusa i Jego Królestwo, sankcjonując wolność religijną – herezję potępioną w Mirari vos Grzegorza XVI i Quanta cura Piusa IX. Jak czytamy w Syllabusie: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (pkt 55) – to właśnie zasada leżąca u podstaw amerykańskiego systemu, z natury wrogiego katolicyzmowi.
Zaniedbanie obowiązku publicznego pokajania się
Najcięższym zarzutem wobec uczestników jest brak aktu publicznego zadośćuczynienia za grzech aborcji. Żaden marsz nie zastąpi pokutnej procesji w worach pokutnych, biczowania czy adoracji wynagradzającej. Św. Jan Chrzciciel nie organizował „marszy”, lecz wzywał: „Pokutujcie, bo bliskie jest Królestwo Niebieskie” (Mt 3,2). Bez nawrócenia i odrzucenia współpracy z antykościołem nawet najliczniejsze demonstracje pozostaną bezowocnym gestem.
Za artykułem:
Hundreds bear witness to the unborn at fourth annual National Men’s March (lifesitenews.com)
Data artykułu: 08.11.2025








