Vance chce nawrócenia żony: miłość czy naruszenie wolności?
Portal Opoka (9 listopada 2025) relacjonuje wypowiedź JD Vance’a, który podczas konferencji Turning Point USA wyraził nadzieję na konwersję swej hinduskiej małżonki Ushy na katolicyzm. Artykuł przedstawia to jako przejaw „chrześcijańskiej troski”, krytykując jednocześnie „liberalne zarzuty” o brak szacunku dla jej religii. Jako wzór podaje przypadek Jeremy’ego M. Christiansena, którego żona po latach przeszła z mormonizmu na katolicyzm. Tekst powołuje się na statystyki małżeństw międzywyznaniowych w USA (25%) i kończy apelem o „roztropną ewangelizację” w rodzinie.
Naturalizm zamiast nadprzyrodzonej misji
Podczas gdy autorzy słusznie przypominają o „pragnieniu dobra duchowego drugiej osoby”, cała argumentacja tkwi w pułapce naturalistycznej psychologii. Brak jakiegokolwiek odniesienia do:
- Obowiązku bonum prolis (dobra potomstwa) i wychowania dzieci wyłącznie w katolicyzmie (kanon 1113 KPK 1917)
- Grzeszności małżeństwa mieszanego bez dyspensy (kanon 1060)
- Konieczności „unikać kompanii z heretykami” (Św. Robert Bellarmin, De Romano Pontifice)
„Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół” (Ef 5,25)
– ten fragment wykorzystano instrumentalnie, przemilczając, że Kościół nie uznaje jakichkolwiek związków sakramentalnych poza katolickimi. Tymczasem małżeństwo Vance’ów jest co najwyżej cywilną umową, zaś ślub mormoński Christiansenów – bluźnierczą parodią.
Pomieszanie pojęć: ekumeniczny chaos
Autorzy bezkrytycznie przyjmują język relatywizmu religijnego:
- Termin „międzywyznaniowe” sugeruje równość między katolicyzmem a sektami
- Mormoni nazwani są „Świętymi w Dniach Ostatnich” bez zdemaskowania ich jako heretyckiej sekty
- Brak ostrzeżenia, że uczestnictwo w niekatolickich obrzędach grozi ekskomuniką latae sententiae (kanon 2316 KPK 1917)
W kontekście wypowiedzi Leona XIV o „pięknie liturgii”, która jest przecież nową mszą – tekst staje się częścią posoborowej mistyfikacji.
Teologiczna nędza współczesnych „autorytetów”
Przytoczenie rad Jeremy’ego Christiansena jako „eksperta” odzwierciedla bankructwo doktrynalne neo-Kościoła. Zamiast sięgać do:
- „Casti Connubii” Piusa XI o nierozerwalności sakramentu
- „Arcanum Divinae Sapientiae” Leona XIII o małżeństwie jako odbiciu związku Chrystusa z Kościołem
- Nauki św. Augustyna o „bonum sacramenti” (dobrze nierozerwalności)
– autorzy serwują psychologizujące banały. Gdzie przypomnienie, że „Poza Kościołem nie ma zbawienia” (Bonifacy VIII, Unam Sanctam)? Gdzie wezwanie do porzucenia „przeklętej sekty pogan” (Pius IX, Qui Pluribus)?
Symptom apostazji: gdy „dialog” zastępuje misję
Cały artykuł jest przejawem modernistycznej gangreny, gdzie:
- Wiara sprowadzona do „duchowego dobra” bez konkretu doktryny
- Małżeństwo potraktowane jako terapia zamiast drogi do świętości
- Ewangelizacja ograniczona do „cierpliwości” bez głoszenia anatem
Jakże wymowny jest brak choćby jednego odniesienia do obowiązku „pogrzebania błędów” (Pius X, Pascendi). W świecie, gdzie „Kościół” Leona XIV bierze udział w bałwochwalczych ceremoniach (jak wprowadzenie ikony do Notre-Dame), nawet Vance’owska „troska” staje się puste frazesem.
Jedyna katolicka odpowiedź brzmi: Bezzwłocznie regularyzować małżeństwo przed kapłanem, żądać wyrzeczenia się herezji, wychować dzieci w rycie trydenckim – lub żyć w czystości jak rodzeństwo. Wszystko inne to kompromis z duchem świata.
Za artykułem:
Nawróciłem się na katolicyzm, moja żona nie. Co mam zrobić? (opoka.org.pl)
Data artykułu: 09.11.2025








