Portal Vatican News relacjonuje wizytę kleryków z warszawskiego kolegium jezuitów w Rzymie, określając ją jako „powrót do korzeni” przy okazji „Roku Jubileuszowego” (10 listopada 2025). Według relacji, młodzi ludzie mieli doświadczyć rzekomego umocnienia podczas spotkania z uzurpatorem na tronie Piotrowym oraz nawiedzania grobów „świętych”, w tym Stanisława Kostki i Ignacego Loyoli. Rektor kolegium, ks. Rafał Sztejka, stwierdził: „Przeszliśmy przez Drzwi Święte w bazylikach, ucząc się od chrześcijan, którzy tutaj przybywali przez tysiące lat, że warto pielgrzymować”.
Naturalistyczna parodia pielgrzymki
Komentowany artykuł całkowicie pomija nadprzyrodzony cel pielgrzymki katolickiej, sprowadzając ją do psychologicznego ćwiczenia w „patrzeniu w Chrystusa” i „szukaniu tożsamości”. Tymczasem peregrinatio religiosa w prawdziwym Kościele miała zawsze charakter pokutny i przebłagalny, czego wyrazem były surowe praktyki opisane w Rytuale Rzymskim (Tit. IX, Cap. 3). Współczesne „drzwi święte” to jedynie pusta scenografia, skoro – jak nauczał Pius XII – „nie może być odpustu bez skruchy i zadośćuczynienia” (Encyklika Mystici Corporis, 1943).
„Spotkanie z Piotrem sprawiło, że po prostu można było poczuć zagłębienie się w Kościeół, nie tylko wchodząc tam poniżej Bazyliki św. Piotra, ale też wejść w swoje serce”.
Ten fragment demaskuje całkowite zerwanie z katolicką nauką o Kościele jako societas perfecta. Prawdziwy grób św. Piotra – którego autentyczność potwierdzają wykopaliska Piusa XII – staje się pretekstem do modernistycznej medytacji o „szukaniu siebie”, podczas gdy katolicka teologia zawsze widziała w Apostole widzialny znak jedności z Chrystusem-Królem (Quas Primas, Pius XI).
Jezuici: od żołnierzy Kościoła do awangardy apostazji
Artykuł wspomina o rzekomym „powrocie do św. Ignacego”, ignorując fakt, iż dzisiejsze Towarzystwo Jezusowe jawnie przekroczyło reguły założyciela. Św. Ignacy w Konstytucjach (P. III, rozdz. 1, §2) nakazywał „myśleć z Kościołem”, poddając się nieomylnemu Magisterium. Tymczasem obecni jezuici – jak przyznają sami klerycy – szukają inspiracji u antypapieża Franciszka („wszystkiego, do czego zapraszał nas papież Franciszek, nasz współbrat”), który w adhortacji Evangelii Gaudium (nr 49) głosił relatywizm doktrynalny potępiony w Syllabusie (pkt 15-18).
Szczególnie jaskrawym przejawem degeneracji jest kult „św. Stanisława Kostki”, przedstawianego jako wzór „rozpalonego serca”. Historyczne źródła (m.in. Acta Sanctorum, Novembris, T. III) ukazują go jako ascetę praktykującego dyscyplinę krwawą i adorację Najświętszego Sakramentu – praktyki znienawidzone przez neojezuitów, którzy zamienili dom zakonny w Warszawie na ul. Rakowieckiej w ośrodek dialogu z judaizmem.
Pseudosakramentalna gra w jubileusz
Cała narracja o „Roku Jubileuszowym” to kardynalne nadużycie, gdyż – jak przypomina bulla Antiquorum habet (1500) Bonifacego VIII – prawdziwy jubileusz wymaga:
- Ogłoszenia przez prawowitego papieża
- Łaski odpustu zupełnego związanego z nawiedzeniem bazylik patriarchalnych
- Spełnienia zwykłych warunków (spowiedź, komunia, modlitwa w intencjach papieskich)
Tymczasem antypapież Leon XIV, jako heretyk publiczny (kan. 188 §4 Kodeksu Prawa Kanonicznego 1917), nie ma władzy ogłaszania jubileuszy. „Odpusty”, o których mówią klerycy, są nieważne – co potwierdza teza 47 z Lamentabili sane, potępiająca modernistyczne rozmycie pojęcia łaski.
Kuriozalny kult „świętych” posoborowych
Wspomniane nawiedzanie grobu Stanisława Kostki na Kwirynale odsłania kolejny poziom deformacji. Prawowity kult świętych – jak przypomina dekret De servorum Dei beatificatione Benedykta XIV (1734) – wymaga:
- Badanego procesu kanonicznego
- Cudów zatwierdzonych przez Kongregację Obrzędów
- Beatyfikacji przez papieża w uroczystej formie
Tymczasem Kostkę „kanonizował” w 1726 roku Klemens XI – papież ważnie wybrany. Jednak współczesne jego wspomnienie w kalendarzu posoborowym zostało zafałszowane poprzez usunięcie wzmianki o walce z protestantyzmem (zob. oryginalne teksty z Mszału Piusa V).
Teologia „uczucia” versus wiara objawiona
„Krótkie słowa Papieża nas poruszyły, napełniły nasze serca na nowo entuzjazmem, ogromną radością i dodały siły, wiatru w żagle”.
Ta wypowiedź ks. Sztejki odsłania całkowite zerwanie z ignacjańską discretio spirituum. Św. Ignacy w Ćwiczeniach duchownych (nr 313-336) ostrzegał przed duchowymi pocieszeniami bez uprzedniego fundamentum w krzyżu i posłuszeństwie. Tymczasem emocjonalne uniesienia po spotkaniu z antypapieżem świadczą o zwykłej naturalnej ekscytacji, nie zaś o działaniu Ducha Świętego.
Katolicka teologia łaski (Sobór Trydencki, sesja VI, kan. 5-7) wyraźnie oddziela consolationes spirituales od afektów zmysłowych. Tymczasem cała formacja opisanych kleryków zdaje się opierać na psychologizacji życia duchowego – co Pius X potępił w dekrecie Lamentabili (teza 25: redukcja wiary do subiektywnego przeżycia).
Sedewakantystyczne remedium
Opisywana pielgrzymka to symptom głębszego kryzysu: całkowitego zerwania ze sformalizowaną drogą zbawienia. Jedynym ratunkiem dla owych kleryków byłoby:
- Uznanie sediswakancji i nieważności soborowych „sakramentów”
- Poddanie się ważnie wyświęconemu biskupowi katolickiemu
- Rozpoczęcie prawdziwych Ćwiczeń duchownych według oryginalnego tekstu św. Ignacego
Dopóki jednak będą szukać „wiatru w żagle” w strukturach antykościoła, ich powołanie pozostanie niebezpieczną grą w kapłaństwo – co św. Pius X nazwał „najstraszliwszym spośrod przestępstw” (Encyklika Editae saepe, 1910).
Za artykułem:
Młodzi jezuici wracają do korzeni, wczoraj pozdrowił ich Papież (vaticannews.va)
Data artykułu: 10.11.2025








