Portal Opoka relacjonuje wprowadzenie w Bremie prawa dopuszczającego wspólny pochówek ludzi i zwierząt domowych, wzorem Hamburgu czy Mediolanu. Autor ks. Paweł Siedlanowski wskazuje na radykalną zmianę antropologii, gdzie „nie przewiduje się już miejsca dla Pana Boga”. W dyskusji radiowej połowa słuchaczy opowiedziała się za taką praktyką, co zdaniem komentatora zapowiada rychłą społeczną akceptację tego zjawiska. Artykuł przytacza argumenty zwolenników „traktowania pupili jak członków rodziny” oraz reakcje obrońców tradycji chrześcijańskiej, kończąc prywatną nadzieją autora na „spotkanie zwierząt w niebie”.
Naturalistyczna rewolucja w służbie neopogaństwa
Przedstawiona praktyka stanowi logiczną konsekwencję odrzucenia nadprzyrodzonej wizji człowieka. Gdy Pius XI w encyklice Quas primas przestrzegał, że „usunięcie Jezusa Chrystusa i Jego najświętszego prawa” ze sfery publicznej prowadzi do „wylewu zła”, przewidział właśnie takie ekscesy.
„Skoro skazano Go na banicję, natychmiast w Jego miejscu pojawiło się pogaństwo ze swoimi nowymi bożkami”
– diagnoza autora, choć trafna, nie sięga sedna problemu: współczesny kult zwierząt to nie powrót do bałwochwalstwa, lecz ateistyczny materializm w najczystszej postaci.
Antychrześcijańska antropologia w działaniu
Redukcja człowieka do „istoty ożywionej, równej zwierzętom” stanowi jawną negację dogmatu o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1,27). Już w 1864 roku Pius IX w Syllabusie błędów potępił tezę, że „ludzie niczym nie różnią się od zwierząt” (pkt 64). Tymczasem Rainer Hagencord z Instytutu Teologicznej Zoologii w Münster powołuje się na praktyki Fryderyka Wielkiego – znanego z prześladowań Kościoła i libertynizmu – jako wzór do naśladowania. To demaskuje prawdziwe źródła inspiracji „postępowych” reform.
Teologiczne bankructwo „duchowego zoo”
Artykuł popełnia poważne zaniedbanie, nie wspominając, że wspólne groby ludzi i zwierząt:
- Kwestionują prawdę o nieśmiertelnej duszy rozumnej – przywileju wyłącznie ludzkiego (Sobór Laterański V, 1513)
- Uniemożliwiają modlitwę za zmarłych, mieszając prochy zwierząt z ludzkimi
- Narzucają panteistyczną wizję „zaświatów” bez Sądu Ostatecznego i zmartwychwstania ciał
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest grzechem przeciwko Pierwszemu Przykazaniu.
Duchowa pustka po apostazji
Ks. Siedlanowski słusznie zauważa, że „model «dwa plus psiecko» zdobywa coraz większą popularność”, lecz nie wyciąga wniosków doktrynalnych. Gdy społeczeństwo odrzuca łaskę uświęcającą, szuka substytutów miłości w relacjach ze zwierzętami – to duchowy odpowiednik „chleba i igrzysk”. Tymczasem Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane (1907) potępiło tezę, że „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (pkt 20), co stanowi fundament nowej animalistycznej religii.
Fałszywa nadzieja w miejsce Ewangelii
Zakończenie artykułu budzi szczególny niepokój:
„Czy spotkamy je kiedyś w niebie? […] Po cichutko, prywatnie, mam nadzieję, że tak”
. To klasyczny przykład modernistycznej „teologii życzeniowej”, sprzecznej z Objawieniem. Choć św. Paweł mówi o wyzwoleniu stworzenia (Rz 8,19-21), Katezm Rzymski wyjaśnia: „Dusze zwierząt giną wraz z ciałem” (I, 6, 3). Cytowanie Franciszka z Asyżu przez „miłośników zrównania praw” to nadużycie – Biedaczyna głosił ewangelizację stworzeń, nie ich ubóstwianie!
„Wolność ponad wszystko!”
– ten okrzyk współczesnych pogan demaskuje prawdziwy cel rewolucji: nie chodzi o pocieszenie osamotnionych, lecz o ostateczne zerwanie z chrześcijańską wizją śmierci jako bramy do wieczności. Wspólne groby to nie „postęp”, lecz akt rozpaczy cywilizacji, która zabiła w sobie zdolność rozróżniania między homo sapiens a canis familiaris.
Za artykułem:
Z pupilem w jednej mogile? Lansowany model „dwa plus psiecko” przestaje już śmieszyć… (opoka.org.pl)
Data artykułu: 10.11.2025


