Portal Opoka informuje o powrocie mieszkańców syryjskiej wioski Ghassanieh do swoich domów po 14 latach wysiedlenia. W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele różnych wspólnot chrześcijańskich, w tym wikariusz apostolski Aleppo bp Hanna Jallouf, prawosławny biskup Athanasius Fahed oraz pastor Ibrahim Nuseir. Franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej określili wydarzenie jako „znak pojednania” wpisujący się w „Jubileusz Nadziei”, podkreślając „siłę wiary i potęgę przebaczenia”. W rzeczywistości mamy do czynienia z kolejnym przejawem apostazji posoborowego establishmentu, który przedkłada naturalistyczne „pojednanie” nad zbawienie dusz.
Ekumeniczna zdrada wobec nieomylnych nakazów Magisterium
„Podczas tego historycznego wydarzenia, odprawiono nabożeństwo, nazwane drogą modlitwy, która symbolicznie połączyła trzy kościoły Ghassanieh: anglikański, prawosławny i katolicki”
Ta jawana profanacja stanowi rażące pogwałcenie Mortalium animos Piusa XI, który stanowczo potępił „fałszywe pojęcie jedności”: „Nikt, kto ma choćby najmniejsze pojęcie o naturze religii, nie może nie widzieć, że jest to całkowicie sprzeczne z wiarą katolicką, by tworzyć federację chrześcijan po prostu przez zjednoczenie poszczególnych wspólnot”. Rzekome „pojednanie” z heretykami stanowi zdradę podstawowego obowiązku katolików – nawracania dusz zagubionych w błędach schizmy i protestantyzmu.
Papież Leon XIII w Satis cognitum uczył nieomylnie: „Kościół niczego tak nie pragnie, jak odzyskania tych synów, którzy niestety odłączyli się od niego. (…) Przywrócić pokój i jedność musi się nie na jakichkolwiek warunkach, ale na takich, jakie wyznaczył sam Chrystus”. Tymczasem franciszkanie z Kustodii wręcz przeciwnie – celebrują trwanie w błędzie jako rzekomy „znak nadziei”.
Naturalistyczna „nadzieja” przeciw nadprzyrodzonej wierze
W całym tekście dominuje naturalistyczna retoryka całkowicie oderwana od katolickiego rozumienia nadziei:
„Ghassanieh powróciła, nadzieja żyje, wiara zwyciężyła”
Jaką „wiarę” ma na myśli o. Bahjat Karakash? Czy chodzi o wiarę w Boga-Człowieka Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela ludzkości, czy może o mglistą „wiarę w człowieka”, tak charakterystyczną dla posoborowej apostazji? Pius X w Pascendi dominici gregis demaskował tę modernistyczną podmianę pojęć: „Dla modernistów wiara zawiera się w uczuciu. Uczucie zaś wypływa (…) z potrzeby boskości”.
Brak jakiejkolwiek wzmianki o konieczności nawrócenia schizmatyków i heretyków na jedyną prawdziwą wiarę świadczy o całkowitym przejęciu protestanckiej koncepcji „niewidzialnego Kościoła”, potępionej przez Piusa XII w Mystici Corporis Christi.
Pseudomęczeństwo w służbie ekumenicznej narracji
Szczególnie oburzające jest instrumentalne wykorzystanie postaci o. François Murada, przedstawianego jako
„męczennika tej wioski, którego pamięć i świadectwo oświecają naszą drogę”
.
Katolicka teologia wymaga, by męczeństwo wynikało ex parte persecutoris – z nienawiści do wiary (odium fidei). Tymczasem morderstwo dokonane przez dżihadystów w kontekście wojny domowej nie spełnia tych wymogów. Kreowanie każdej ofiary przemocy na „męczennika” to kolejny przejaw posoborowego relatywizmu, który zaciera różnicę między śmiercią za wiarę a zwykłym zabójstwem.
„Jubileusz Nadziei” – parodia świętych lat
Wspomniany „Jubileusz Nadziei” to ewidentna parodia katolickiego roku jubileuszowego, który zgodnie z tradycją ma prowadzić do nawrócenia, pokuty i zadośćuczynienia. Tymczasem ten pseudojubileusz służy legitymizacji ekumenicznej apostazji, całkowicie pomijając nauczanie św. Roberta Bellarmina: „Papież jest ojcem i nauczycielem nie tylko katolików, ale także heretyków i pogan” (De Romano Pontifice).
Ziemia Święta w rękach zdrajców
Działalność Kustodii Ziemi Świętej pod kierownictwem o. Francesca Ielpo stanowi żywą ilustrację słów Piusa XI z Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…), zburzone zostały fundamenty pod władzą”. Franciszkanie, zamiast głosić królewską godność Chrystusa, stali się urzędnikami dialogu, przedkładającymi doczesny spokój nad wieczne zbawienie dusz.
Katolik nie może się radować z tego typu „pojednania”, które jest jedynie chwilowym rozejmem między błędami. Jak nauczał św. Augustyn: „W rzeczach wątpliwych – wolność, w rzeczach koniecznych – jedność, we wszystkim – miłość”. Dopóki anglikanie i schizmatyccy prawosławni nie uznają prymatu Piotrowego i całej nauki katolickiej, żadna „droga modlitwy” nie może zastąpić obowiązku ich nawracania.
Za artykułem:
Po 14 latach chrześcijanie z Syrii wracają do domów. „Nadzieja żyje, wiara zwyciężyła” (opoka.org.pl)
Data artykułu: 11.11.2025








