Gdańska bazylika Mariacka podczas profanacyjnej ceremonii za Niepodległość Polski pod przewodnictwem „abpa” Tadeusza Wojdy

„Abp” Wojda i posoborowa mistyfikacja: „msza” za Niepodległą jako akt apostazji

Podziel się tym:

Portal eKAI (12 listopada 2025) relacjonuje wydarzenie w gdańskiej bazylice Marjackiej, gdzie pod przewodnictwem „arcybiskupa” Tadeusza Wojdy SAC odbyła się „msza” dziękczynna za Niepodległość Polski z udziałem władz państwowych, wojska i służb mundurowych. W homilii „metropolita” wskazywał na rzekome „podwójne korzenie” polskiej wolności – „zarówno w wierze, jak i w tradycji narodowej”, co stanowi klasyczny przykład modernistycznego synkretyzmu potępionego w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907).


Teologiczna profanacja pojęcia ofiary

Już sam fakt określenia posoborowego spektaklu jako „mszy świętej” stanowi akt świętokradztwa. Jak przypomina Pius XII w encyklice Mediator Dei, Ofiara Mszy Świętej jest jednym i tym samym z Ofiarą Kalwarii, podczas gdy Novus Ordo – jak wykazuje ks. Antoni Cekada – „usuwa przebłagalny charakter Ofiary, redukując ją do uczty braterstwa”. Uczestnictwo w tym obrzędzie władz państwowych (nawet przy najlepszych intencjach) jest współudziałem w bałwochwalczej profanacji, zwłaszcza gdy towarzyszy mu odśpiewanie „Mazurka Dąbrowskiego” – pieśni rewolucyjnej, sprzecznej z zasadą „Non est potestas nisi a Deo” (Rz 13,1).

„Niepodległość nie jest darem danym raz na zawsze, ale wymaga ona nieustannej pokory, odpowiedzialności i pracy dla dobra wspólnego”

To zdanie „abp” Wojdy odsłania całkowitą redukcję nadprzyrodzonej perspektywy do naturalistycznego moralizmu. Gdzie jest nawiązanie do słów Piusa XI z encykliki Quas primas, że „nie będzie nadziei trwałego pokoju między narodami, dopóki ludzie i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”? Milczenie o obowiązku publicznego uznania Królewskiej Godności Chrystusa stanowi apostazję de facto.

Fałszywa tożsamość narodu a katolicki uniwersalizm

Twierdzenie, że „polska tożsamość narodowa jest zakorzeniona w Bogu”, przy jednoczesnym pominięciu konieczności podporządkowania państwa prawom Kościoła, to jawna herezja potępiona w Syllabusie Piusa IX (pkt 39, 55). Prawowierny katolik odrzuca idolatrię narodu, pamiętając słowa św. Augustyna: „Państwa bez sprawiedliwości są wielkimi bandami rozbójników” (De Civitate Dei, IV,4).

Legenda o św. Marcinie jako „patronie wolności” to kolejne nadużycie. Historyczny Marcin z Tours zwalczał arianizm i nakazywał niszczenie pogańskich świątyń – czego żaden współczesny „biskup” nie odważyłby się naśladować. Przedstawianie go jako wzoru „miłosierdzia bez dogmatu” to fałszowanie historii Kościoła.

Odznaczenia dla współpracowników destrukcji

Wręczanie odznaczeń „Pro Ecclesia et Populo” w strukturach posoborowych to akt kpin z zasady Extra Ecclesiam nulla salus. Jak można mówić o „zasługach dla Kościoła”, gdy – jak wykazuje abp Marcel Lefebvre w Liście do zagubionych katolikówsame struktury „Kościoła” posoborowego realizują plan zniszczenia wiary? Ci, którzy przyjmują takie odznaczenia, stają się współwinnych apostazji.

Milczenie o konieczności powrotu do tradycyjnej Mszy Świętej, o obowiązku uznania społecznego panowania Chrystusa Króla, o potępieniu rewolucyjnych korzeni współczesnego państwa polskiego – wszystko to dowodzi, że gdańska ceremonia była jedynie rytuałem „obywatelskiej religii” zgodnym z duchem soborowej deklaracji Dignitatis humanae.

Duchowa pustka pod płaszczem patyny

Gdy „abp” Wojda cytuje Norwida: „Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek”, pomija fundamentalny kontekst. Norwid pisał te słowa jako wyznawca prawdziwego katolicyzmu, dla którego Polska miała być „Chrystusem narodów” – nie zaś postmodernistycznym „państwem neutralnym światopoglądowo”.

Ostatnim aktem tej modernistycznej farsy jest wezwanie: „Boże, błogosław Polskę”. Jakże może błogosławić Bóg narodowi, który oficjalnie wyrzeka się Jego Praw, zezwala na profanacje, aborcję, gender i inne ohydy? Gdy Eliasz wołał do Izraela: „Dokądże będziecie kuleć na obie nogi?” (1 Krl 18,21), prorokował właśnie przeciwko takim półśrodkom.

Jedyną drogą do prawdziwej Niepodległości jest powrót Polski do niezmiennego depozytu wiary, odrzucenie posoborowych herezji i poddanie narodu pod berło Chrystusa Króla. Wszystko inne – jak uczy św. Pius X – to tylko „taniec na grobie zdradzonej Wiary”.


Za artykułem:
gdańska Gdańsk – modlitwa za Niepodległą w Bazylice Mariackiej
  (ekai.pl)
Data artykułu: 12.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: ekai.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.