Portal Tygodnik Powszechny relacjonuje wystawę „Koalicje wody” w Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej, prezentując ją jako przełomowe wydarzenie artystyczne łączące wątki ekologiczne, migracyjne i polityczne. Dyrektorka Agnieszka Kilian wraz z kuratorami organizuje rezydencje artystyczne, w ramach których powstają prace kwestionujące tradycyjne pojmowanie relacji człowieka z przyrodą i historią.
Naturalistyczna redukcja sztuki do narzędzia ideologii
Wystawa „Koalicje wody” stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji sztuki do narzędzia społeczno-politycznej inżynierii. Jak słusznie zauważa Pius XI w encyklice Quas primas: „Państwo Chrystusowe jest z tego świata wyjęte, albowiem królestwo Jego nie jest z tego świata” (Jan 18,36). Tymczasem prezentowane prace, jak instalacja „Sea of Signals” Ancy Benery i Arnolda Estefana, gloryfikują tzw. głęboką ekologię – ideologię stawiającą przyrodę na równi z człowiekiem, co stanowi jawne naruszenie porządku stworzenia, gdzie człowiek jako jedyny obdarzony jest duszą nieśmiertelną i powołany do panowania nad stworzeniem (Rdz 1,28).
„Mamy do czynienia z wydobyciem prowadzonym de facto poza społeczną kontrolą. To problem polityczny: gdy decyzje trafiają do wąskiej grupy (zwykle dużych podmiotów), reszta traci wpływ na procesy”
Ten fragment wypowiedzi dyrektor Kilian demaskuje prawdziwy cel wystawy: nie chodzi o kontemplację piękna, lecz o polityczną mobilizację w duchu kolektywistycznym. Jak naucza św. Pius X w Lamentabili sane, taki redukcjonizm należy do fundamentalnych błędów modernizmu, który „składa ofiary z prawd wiary na ołtarzu świeckich ideologii”.
Synkretyzm religijny pod płaszczem „wielokulturowości”
Szczególnie niepokojący jest fragment opisujący działania integracyjne wobec migrantów z Ameryki Południowej:
„Organizowano m.in. YouTube party z »protest songami«, potańcówki przed budynkiem – by zachęcić sąsiadów do wspólnej, międzykulturowej zabawy – oraz kolacje z lokalnymi potrawami”
Ten opis odsłania prawdziwe oblicze tzw. „koalicji” – jest to nic innego jak promocja synkretyzmu religijnego i kulturowego, potępionego przez Piusa IX w Syllabusie błędów (pkt 15-18). Katolicka zasada „extra Ecclesiam nulla salus” zostaje tu zastąpiona relatywistycznym kultem „różnorodności”, gdzie latynoskie potańcówki stają się substytutem prawdziwej wspólnoty w Chrystusie.
Technokracja przeciw duchowości
Praca Kingi Kiełczyńskiej „Polarpunk”, częściowo generowana przez sztuczną inteligencję, stanowi symboliczne zwieńczenie tej antykatolickiej wystawy. W miejsce transcendencji i duchowości proponuje się tu technokratyczne złudzenia, gdzie algorytmy mają zastąpić odwieczne prawdy objawione. Jak ostrzegał Pius XII: „Największym niebezpieczeństwem współczesności jest próba budowania cywilizacji bez Boga”.
Brak fundamentu w Chrystusie Królu
Cała wystawa konsekwentnie pomija jedyny prawdziwy fundament ludzkiej wspólnoty – Królestwo Chrystusowe. Jak nauczał Pius XI: „Pokój Chrystusa w królestwie Chrystusowym – oto hasło, któreśmy dali naszym poprzednikom do najświętszej Sprawy Pokoju” (Quas primas). Tymczasem „koalicje wody” to jedynie świecka namiastka prawdziwej jedności, która może zaistnieć tylko przez przyjęcie jarzma Chrystusowego.
Wystawa w Ustce i Słupsku stanowi wymowny przykład tego, jak sztuka pozbawiona nadprzyrodzonej perspektywy degeneruje się w narzędzie ideologicznej indoktrynacji. Zamiast prowadzić dusze do Boga, utwierdza je w naturalistycznej wizji świata, gdzie człowiek jest jedynie trybikiem w mechanizmie przyrody i polityki. To bankructwo duchowe współczesnej kultury, która odrzuciwszy Chrystusa Króla, błądzi po oceanie relatywizmu.
Za artykułem:
Nadmorskie galerie stają się ważnym punktem na mapie polskiej sztuki (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 12.11.2025








