Portal Episkopat.pl (13 listopada 2025) relacjonuje uroczystości związane z Mszą św. prymicyjną abp. Mirosława Wachowskiego, nowego „nuncjusza apostolskiego” w Iraku. „Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski” abp Tadeusz Wojda SAC wystosował list gratulacyjny, w którym określił nominację jako „wielkie wyróżnienie” i „odkrywanie na nowo zadania i powołania”. Centralnym punktem ceremonii była „biskupia Msza” w katedrze w Ełku, której przewodniczył sam zainteresowany, świeżo wyświęcony przez „papieża” Leona XIV podczas rytuału w bazylice św. Piotra.
Teatr nieprawowitej sukcesji
Rzekome „święcenia biskupie” abp. Wachowskiego stanowią jawną drwinę z katolickiej doktryny o apostolskiej sukcesji. Jak przypomina bulla Quas primas Piusa XI, wszelka władza w Kościele pochodzi wyłącznie od Chrystusa Króla, który „dał Apostołom władzę nauczania, rządzenia i prowadzenia wszystkich do zbawienia” (nr 11). Tymczasem „święceń” udzielił antypapież Leon XIV – sam pozbawiony władzy jurysdykcyjnej na mocy kanonu 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, który stanowi, że urząd staje się wakujący ipso facto przez publiczne odstępstwo od wiary. Jak podkreśla św. Robert Bellarmin: „Papiestwo nie jest rzeczą ludzką, lecz nadprzyrodzoną, i nie jest udzielone przez ludzi, lecz przez Boga” (De Romano Pontifice, II, 30).
„Niech misja w Iraku będzie okazją do odkrywania na nowo zadania i powołania” – pisze abp Wojda, całkowicie pomijając obowiązek głoszenia jedynej prawdziwej wiary katolickiej jako warunku zbawienia.
Naturalistyczna redukcja misji Kościoła
List „przewodniczącego KEP” stanowi klasyczny przykład modernistycznej herezji potępionej w dekrecie Lamentabili św. Piusa X. Zdanie 22 tego dokumentu wyraźnie stwierdza: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych”. Abp Wojda całkowicie eliminuje nadprzyrodzony wymiar misji kościelnej, sprowadzając ją do humanitarnego „odkrywania zadań” w duchu soborowej „adoracji człowieka” (Gaudium et spes, 22). Tymczasem encyklika Mortalium animos Piusa XI nie pozostawia wątpliwości: „Prawdziwy Kościół Chrystusowy jest jeden… Poza nim nie można liczyć ani na zbawienie wieczne, ani na przebaczenie grzechów” (nr 7).
Szczególnie oburzające jest przemilczenie kwestii ewangelizacji w kraju zdominowanym przez islam. Jak czytamy w Syllabusie błędów Piusa IX: „Dobrą nadzieję należy żywić co do wiecznego zbawienia wszystkich tych, którzy w ogóle nie przebywają w prawdziwym Kościele Chrystusa” (błąd 17). Tymczasem abp Wojda ogranicza się do mglistych życzeń „obfitych Bożych błogosławieństw”, co stanowi zdradę nakazu misyjnego Chrystusa: „Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15).
Symulacja katolickości w służbie synkretyzmu
Opis ceremonii w ełckiej katedrze nosi znamiona teatralnej inscenizacji. Użycie określenia „biskupia Msza św. prymicyjna” wobec rytuału przeprowadzonego przez nieposiadającego ważnych święceń „arcybiskupa” jest jawnym bluźnierstwem. Jak przypomina kanon 948 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.: „Tylko kapłan ważnie wyświęcony może sprawować Mszę św.”. Tymczasem cała struktura „posoborowego kościoła” opiera się na nieważnych święceniach udzielanych według zreformowanego przez modernizm rytu Pawła VI.
Wspomnienie „wdzięczności Bogu i ludziom” przez abp. Wojdę stanowi kolejny przejaw religii naturalnej potępionej w Syllabusie (błędy 15-18). Brak jakiegokolwiek odniesienia do obowiązku składania Ofiary przebłagalnej za grzechy świata czy kultu Trójjedynego Boga demaskuje czysto humanistyczną naturę całej uroczystości. Jak trafnie zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi: „Moderniści starannie unikają wszelkich wyrażeń, które nie pasują do ich doktryny” (nr 18).
Marja vs. modernistyczna karykatura
Znamienne jest końcowe wezwanie do „Marji, Matki Miłosierdzia” – terminologii całkowicie obcej przedsoborowej teologii. Jak uczy Pius XII w encyklice Ad caeli Reginam, właściwy tytuł to „Królowa Nieba i Ziemi”, zaś „miłosierdzie” w wydaniu posoborowym stało się zakamuflowanym relatywizmem. Prawdziwy kult Marji zawsze prowadzi do Chrystusa Króla, czego dowodzi modlitwa „Pod Twoją obronę” z II wieku: „Święta Boża Rodzicielko, nie gardź prośbami naszymi w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać”.
Cała ta groteskowa ceremonia stanowi jedynie kolejny akt w dramacie apostazji zapowiedzianej w III Tajemnicy Fatimskiej – która nota bene, jak wykazano w analizach teologicznych, sama była częścią masońskiej operacji dezinformacji. Jak konkluduje dokument „Fałszywe objawienia fatimskie”: „Przesłanie fatimskie to narzędzie odwrócenia uwagi od modernizmu i potencjalna operacja psychologiczna masonerii przeciw Kościołowi”.
W obliczu tych faktów, jedyną właściwą postawą jest odrzucenie całej struktury posoborowej i powrót do niezmiennej doktryny katolickiej sprzed 1958 roku. Jak przypomina Chrystus Król: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12,30).
Za artykułem:
Przewodniczący Episkopatu do abp. Wachowskiego: Biskupia Msza św. prymicyjna to okazja do wdzięczności Bogu i ludziom (episkopat.pl)
Data artykułu: 13.11.2025








