Portal Gość Niedzielny (13 listopada 2025) relacjonuje przygotowania do wernisażu wystawy obrazów o tematyce bożonarodzeniowej w podziemiach katedry warszawsko-praskiej, organizowanej pod szyldem projektu „Namalować katolicyzm od nowa”. Inicjatywa, wspierana przez Fundację Świętego Mikołaja, Teologię Polityczną oraz Instytut Kultury „św.” Jana Pawła II, ma rzekomo „ożywić sztukę sakralną poprzez powrót do obrazów wysokiej klasy artystycznej”. Kurator dr Dariusz Karłowicz entuzjazmuje się „paradoksem nad paradoksami” w ujęciu Wcielenia, podczas gdy całe przedsięwzięcie stanowi jedynie kolejny przejaw teologicznego bankructwa struktur posoborowych.
Naturalizm zamiast sacrum: sztuka jako narzędzie dekonstrukcji dogmatu
Projekt odwołujący się do „współczesnego języka malarskiego” w rzeczywistości realizuje modernistyczny postulat ewolucji form kultu, potępiony już w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907): „Dogmaty nie są niezmiennymi prawdami, lecz podlegają reinterpretacji wraz z rozwojem świadomości chrześcijańskiej” (potępienie zdania 22). Dwadzieścia obrazów – w tym autorstwa dominikanina Jacka Hajnosa czy Jarosława Modzelewskiego – stanowi próbę zastąpienia sztuki liturgicznej, służącej adoracji Boga, sztuką religijną podporządkowaną subiektywnym odczuciom artysty. Jak zauważał papież Pius XI w Quas primas: „Królestwo Chrystusa obejmuje także sztukę, która winna być narzędziem uwielbienia Stwórcy, a nie eksperymentów ludzkiego ducha”.
„Betlejem – ukazanie wcielonego Słowa, tajemnicę tajemnic, paradoks nad paradoksami” – dr Dariusz Karłowicz
Użycie terminu „paradoks” w odniesieniu do Wcielenia odsłania głęboki relatywizm teologiczny. Dogmat o Bóstwie Chrystusa (Sobór Nicejski, 325) nie jest „paradoksem”, ale objawioną prawdą wiary, którą rozum ludzki przyjmuje w pokorze. Jak uczył św. Robert Bellarmin: „Tajemnice wiary przekraczają rozum, ale mu nie przeczą” (De controversiis). Tymczasem kuratorzy wystawy wpisują się w nurt „teologii paradoksu” Bergoglio, gdzie sprzeczności stają się narzędziem rozmycia doktryny.
Instytucjonalna apostazja: neo-kościół jako mecenas anty-sztuki
Fakt, że wystawa odbywa się pod patronatem „biskupów” Romualda Kamińskiego i Jacka Grzybowskiego oraz Instytutu Kultury „św.” Jana Pawła II, demaskuje systemowy charakter apostazji w strukturach posoborowych. Jan Paweł II – heretyk głoszący równość religii (Asyż 1986) i kult człowieka (Redemptor hominis) – został przez neo-kościół wyniesiony do rangi fałszywego świętego, co Pius X w Pascendi nazwałby „modernistyczną mitologizacją”. Współorganizator Teologia Polityczna od lat promuje synkretyzm religijny, co św. Pius X potępił w słowach: „Kościół jest z natury swojego pochodzenia nie równy, lecz wyższy od każdego innego stowarzyszenia” (encyklika Vehementer nos).
Msza „koncelebrowana” przez posoborowych „biskupów” przed wernisażem to jedynie teatralny rytuał, pozbawiony ważności zarówno co do formy (nowy ryt Mszy z 1969 r.), jak i intencji (brak wiary w ofiarniczy charakter Eucharystii). Jak przypomina bulla Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV: „Żaden heretyk może sprawować autentycznej władzy w Kościele”.
Zanik transcendencji: „Boże Narodzenie” bez Boga
Wystawa rzekomo poświęcona „tajemnicy Wcielenia” pomija kluczowy aspekt nadprzyrodzony – Boskość Chrystusa i zbawczy charakter Jego przyjścia. W myśl zasad potępionych w Syllabusie Piusa IX (1864), współcześni „artyści” redukują sacrum do estetycznego przeżycia: „Błędem jest utrzymywać, że objawienie Boże może być harmonijnie pogodzone z ludzkim postępem” (potępienie zdania 57).
Brakuje tu odniesień do:
- Dogmatu o Dziewictwie Marji (potwierdzonego na Soborze Laterańskim 649 r.)
- Proroctw mesjańskich (Iz 7,14; Mi 5,1)
- Kultu Dzieciątka Jezus jako Króla Wszechświata (Ps 2,7-8)
Zamiast tego mamy do czynienia z emocjonalną ilustracją, gdzie Chrystus staje się pretekstem do artystycznych eksperymentów, a nie przedmiotem adoracji. Jak ostrzegał Pius XII w Mediator Dei: „Sztuka sakralna winna prowadzić duszę do Boga, a nie zatrzymywać ją na sobie”.
Katedra jako galeria: profanacja przestrzeni liturgicznej
Umieszczenie wystawy w podziemiach katedry to kolejny przejaw desakralizacji miejsc kultu. Przestrzeń dedykowana modlitwie (jak choćby kaplice boczne) zostaje przekształcona w galerię sztuki współczesnej, co łamie kanon 1162 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.: „Kościoły są poświęcone wyłącznie kultowi Bożemu”. To kontynuacja rewolucji liturgicznej, gdzie – jak pisał kard. Alfredo Ottaviani – „ofiara zostaje zastąpiona ucztą, kapłan przewodniczącym zgromadzenia, a świątynia halą spotkań”.
Zamiast zakończenia: alternatywa dla wiernych
W obliczu tej modernistycznej profanacji, katolicy winni pamiętać słowa Chrystusa: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21). Prawdziwa sztuka sakralna istnieje jedynie tam, gdzie:
- Forma podporządkowana jest teologii (zasada lex orandi, lex credendi)
- Artysta działa jako „anonimowy rzemieślnik chwały Bożej” (Erich Przywara)
- Dzieło prowadzi do kontemplacji wiecznych prawd, a nie autorefleksji twórcy
Jak głosił św. Jan Damasceński: „Obraz jest świadectwem prawdziwego Wcielenia, a nie wymysłem artysty”. Wystawa w katedrze warszawsko-praskiej świadczy jedynie o tym, jak daleko struktury neo-kościoła odeszły od tej zasady.
Za artykułem:
Warszawa: Wernisaż wystawy obrazów przedstawiających Boże Narodzenie (gosc.pl)
Data artykułu: 13.11.2025








