Portal Catholic News Agency (14 listopada 2025) relacjonuje przygotowania do międzynarodowej inicjatywy „Red Week” organizowanej przez „Aid to the Church in Need”, która ma zwrócić uwagę na prześladowania chrześcijan. Akcja zakłada oświetlenie budynków użyteczności publicznej na czerwono oraz modlitwy w kilkunastu krajach, w tym w Austrii, gdzie parlament w Wiedniu został „podświetlony niczym dom publiczny” – jak celnie skomentował to jeden z katolickich publicystów. W artykule pomieszczono także informacje o innych wydarzeniach: tragicznej śmierci sześciu osób podczas rekrutacji do armii w Ghanie, otwarciu „pastoralnego centrum” w Omanie, 200-leciu zgromadzenia sióstr w Myanmarze, powrocie chrześcijańskich rodzin do syryjskiej wioski al-Ghassaniyah oraz zniszczeniach spowodowanych tajfunem we Wietnamie.
„Red Week”: synkretyczna parodia prawdziwej obrony wiary
„Ponad 500 000 uczestników” zaangażowanych w „Red Week” to liczba, która nie może przesłonić teologicznej pustki całego przedsięwzięcia. Organizatorzy – posoborowa struktura „Aid to the Church in Need” – celowo przemilczają fundamentalną przyczynę prześladowań: odrzucenie społecznego panowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem „Red Week” redukuje problem do poziomu humanitarnego show, gdzie oświetlone na czerwono budynki parlamentów mają większe znaczenie niż wezwanie narodów do pokuty i poddania się pod jarzmo Chrystusa.
„Wydarzenia obejmują modlitwy, spotkania publiczne, szkolne zgromadzenia, koncerty i marsze” – informuje portal, lecz ani słowem nie wspomina o konieczności publicznego wynagrodzenia za bluźnierstwa przeciwko Królowi Wszechświata.
Oman: ekumeniczna zdrada pod płaszczykiem „pokojowego współistnienia”
Otwarte w Muscacie „centrum pastoralne” to kolejny przykład religijnego synkretyzmu, gdzie katolicyzm ma być „jednym z wielu” elementów mozaiki wiary. Ambasador Omanu Mahmoud al-Hassani otwarcie deklaruje, że projekt „odzwierciedla wizję pokojowego współistnienia” – co w praktyce oznacza relatywizację prawdy objawionej. Tymczasem już Pius IX w Syllabus Errorum potępił błąd mówiący, że „każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą za prawdziwą uzna przy świetle rozumu” (pkt 15). Współpraca z heretykami i schizmatykami pod płaszczykiem „dialogu” to zdrada misji Kościoła, który „nie może się mylić, gdy naucza, że nie ma zbawienia poza Kościołem” (św. Robert Bellarmin).
Syria, Ghana, Wietnam: humanitaryzm bez Krzyża
Opisywane przez portal tragedie – śmierć w tłumie w Ghanie, tajfun we Wietnamie, powrót uchodźców do zrujnowanej Syrii – przedstawiane są wyłącznie przez pryzmat doczesnego współczucia. „Biskupi” ghanscy ograniczają się do „modlitwy za zmarłych”, nie wzywając do nawrócenia i zadośćuczynienia za grzechy. Tymczasem katolicka odpowiedź na nieszczęścia winna obejmować trzy elementy: 1) uznanie kary Bożej za grzechy narodów (Ps 89, 32-33), 2) publiczne błaganie o miłosierdzie przez pośrednictwo Niepokalanej, 3) żarliwą modlitwę o nawrócenie grzeszników. Redukcja chrześcijaństwa do „pomocy humanitarnej” to ulubiona taktyka modernizmu, doskonale widoczna w słowach siostry „Joan Marie Lopez” z Myanmaru, która mówi o „ogniu Bożej miłości” rozumianym jako mgliste dobroczynne uniesienie, nie zaś jako ignis divinus trawiący ofiarę całopalną.
„Wydarzenie w Bagdadzie zatytułowane »Pomyśl, rozważ, zdecyduj«” – donosi portal – ma „zachęcać młodych do świętości poprzez codzienne akty miłości”. To klasyczny przykład teologii bez Boga, gdzie „świętość” oderwana jest od stanu łaski uświęcającej, a „akty miłości” od ofiary Mszy świętej.
Bezpłodność posoborowego „ducha Soboru”
Wszystkie opisane inicjatywy łączy wspólny mianownik: brak nadprzyrodzonej perspektywy. Czy to „Red Week” z jej medialnym szumem, czy „synodalne spotkania” libańskich „biskupów”, czy wreszcie ekumeniczne centro w Omanie – żadne nie wskazuje na konieczność nawrócenia, pokuty i powrotu do jedynego Zbawiciela. Wręcz przeciwnie: za fasadą pobożnych frazesów kryje się akceptacja libertyńskiej zasady „wolności religijnej”, potępionej przez Grzegorza XVI w Mirari Vos jako „szaleństwo”. Prawdziwy Kościół Katolicki nie potrzebuje oświetlonych parlamentów – potrzebuje krzyży na publicznych placach, biskupów głoszących niepopularne prawdy i wiernych gotowych na męczeństwo za Regnum Christi.
Za artykułem:
More than half a million people to participate in Aid to the Church in Need ‘Red Week’ (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 14.11.2025








