Portal LifeSiteNews relacjonuje szokujące wystąpienie 100-letniego weterana Royal Navy Aleca Penstone’a, który podczas programu Good Morning Britain stwierdził:
„Widzę przed oczyma rzędy białych nagrobków. Setki moich przyjaciół i innych, którzy oddali życie. Za co? Za dzisiejszy kraj. Nie, przykro mi, ich ofiara nie była warta obecnego stanu rzeczy.”
W rozmowie z Daily Mail dodał:
„Nie mam pojęcia, o co walczyliśmy i straciliśmy tylu wspaniałych ludzi. Kraj popadł w ruinę. […] Wiara w nasz kraj była najlepszą rzeczą. Ale dziś zbyt wielu ludzi myśli tylko o sobie.”
Naturalistyczne niezrozumienie wolności
Komentowany artykuł pomija fundamentalną katolicką prawdę: „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusowym” (Pius XI, Quas Primas). Weteran instynktownie wyczuwa duchową pustkę współczesnego świata, lecz brakuje mu teologicznych narzędzi do prawidłowej diagnozy. Jego żal o utraconą „wolność” pozostaje uwięziony w liberalnym paradygmacie, który Pius IX potępił w Syllabusie błędów (1864), zwłaszcza w punkcie 77: „W naszych czasach nie jest już pożyteczne, aby religia katolicka była uznawana za jedyną religię państwa”.
Penstone słusznie wyczuwa, że wolność bez Chrystusa Króla staje się niewolą, lecz nie rozpoznaje źródła problemu – formalnego wyrzucenia Boga z życia publicznego. Jak nauczał św. Augustyn: „Państwa pozbawione sprawiedliwości są tylko wielkimi bandami rozbójników” (De Civitate Dei, IV, 4). Brytyjskie Establishment dawno porzuciło chrześcijańskie korzenie, czego symbolem jest apostazja Henryka VIII i powstanie anglikańskiej schizmy.
Fałszywy ekumenizm jako narzędzie destrukcji
Wypowiedź weterana: „Nie mam nic przeciwko obcokrajowcom, pod warunkiem że się zachowują” ujawnia zgubne skutki soborowego dekretu Dignitatis humanae, który Pius IX wcześniej potępił w punkcie 15 Syllabusa: „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu”. Masowa imigracja muzułmańska do Wielkiej Brytanii to bezpośredni owoc tej herezji, prowadzący do systemowej islamizacji i marginalizacji katolicyzmu.
Kryzys przywództwa, na który wskazuje Penstone, wynika z odrzucenia katolickiej zasady: „Władza pochodzi od Boga” (Rz 13,1). Winston Churchill, choć błędnowierca, zachował resztki protestanckiego etosu służby. Dziś brytyjscy „przywódcy” to produkty masońskiej edukacji i kulturowego marksizmu, całkowicie oderwani od chrześcijańskiego dziedzictwa.
Wolność słowa bez Boga – droga do tyranii
Artykuł wspomina o incydentach prześladowań za krytykę ideologii LGBT, co potwierdza słowa Leona XIII: „Gdy usunięto Jezusa Chrystusa (…) zachwiały się fundamenty władzy” (Humanum genus). Penstone trafnie identyfikuje symptom, lecz nie dostrzega choroby: gdy społeczeństwo odrzuca lex divina, zastępuje ją lex draconiana – coraz bardziej opresyjne prawa mające zastąpić zanikające sumienia.
Komentarz księcia Harry’ego o „szaleństwie” amerykańskiej Pierwszej Poprawki objawia mentalność neofeudalną, gdzie poddani mają „przywileje”, nie prawa. To logiczny finał anglikańskiego odrzucenia katolickiej nauki o godności osoby ludzkiej.
Ofiara krwi zmarnowana?
Ból weterana należy odczytać przez pryzmat słów Piusa XII: „Pokój jest dziełem sprawiedliwości” (radiowe orędzie, 1939). Alianci walczyli słusznie przeciwko nazistowskiemu barbarzyństwu, lecz odmówili przywrócenia Chrystusa na trony Europy. Zamiast katolickiej odnowy, zaproponowali jałowy liberalizm – kolejną odmianę masonerii.
D-Day był heroicznym czynem, lecz bez powrotu do społecznego panowania Chrystusa pozostał tylko ludzkim gestem. Jak pisał kard. Pie: „Jeśli Chrystus nie jest Królem społeczeństw, wojny nigdy nie ustąpią”. Białe krzyże w Normandii wołają o monarchię społeczną Chrystusa Króla – jedyne antidotum na cywilizację śmierci.
Za artykułem:
World War II vet shocks morning show when he said UK is worse now than ‘when I fought for it’ (lifesitenews.com)
Data artykułu: 14.11.2025








