Portal Vatican News informuje o rozpoczynającej się międzynarodowej kampanii „Red Week” organizowanej przez fundację „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” (ACN), mającej rzekomo zwracać uwagę na prześladowania chrześcijan. Według relacji, od 15 do 23 listopada 2025 roku ponad 500 kościołów i budynków użyteczności publicznej – w tym siedziba Parlamentu Europejskiego – zostanie podświetlonych na czerwono, co ma symbolizować „świadectwo krwi” prześladowanych wyznawców. Organizatorzy szacują, że „413 milionów chrześcijan żyje w krajach, w których wolność religijna jest poważnie naruszana”, podając jako przykład sprawę pakistańskiego chrześcijanina Haroona Shehzada.
Teologiczne samobójstwo pod płaszczykiem humanitaryzmu
Cała inicjatywa stanowi klasyczny przykład posoborowej zdrady misji Kościoła, sprowadzonej do poziomu świeckiego NGO. Jak zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi, modernistyczna mentalność „przedkłada sentyment nad doktrynę, działanie nad kontemplację, humanitarne współczucie nad zbawienie dusz”. Kampania ACN całkowicie pomija fundamentalną prawdę: prześladowania są konsekwencją odrzucenia społecznego panowania Chrystusa Króla, którego sekta posoborowa sama się wyrzekła, przyjmując herezję wolności religijnej potępioną w Syllabusie bł. Piusa IX (punkty 15-18, 77-79).
Ponad 635 kościołów zostanie podświetlonych. Mobilizacja na skalę globalną
Ta czerwona iluminacja to nie przypadek – to masoński symbol rewolucyjnej krwi, całkowicie obcy katolickiej teologii męczeństwa. Jak uczy Quas Primas Piusa XI, prawdziwy kult Męczenników zawsze wskazuje na Chrystusa Króla: „Gdy taka jest powszechna nauka ksiąg świętych, trzeba było, aby Kościół (…) powitał Sprawcę i Założyciela swojego w dorocznym okresie świętej liturgii, i uczcił go jako Króla i Pana i Króla królów”. Tymczasem ACN, oświetlając gmach Parlamentu Europejskiego – instytucji jawnie walczącej z katolicką Europą – oddaje hołd antychrześcijańskiemu globalizmowi.
Statystyki kłamliwej martyrologii
Podawane liczby („413 milionów prześladowanych”) to propagandowy bełgot pozbawiony teologicznej substancji. W myśl kanonów Soboru Trydenckiego i nauki św. Roberta Bellarmina, nie może być mowy o prześladowaniu za wiarę tam, gdzie sama „wiara” stała się synonimem religijnego indyferentyzmu. Kiedy Bergoglio całuje koran, a Franciszkowe „Kościoły” organizują modły z szamanami, jakakolwiek pretensja do miana „chrześcijańskich męczenników” staje się farsą.
Przypadek Shehzada z Pakistanu demaskuje tę hipokryzję: oskarżony o „bluźnierstwo” za udostępnienie fragmentu listu św. Pawła, został uniewinniony przez sąd – co pokazuje, że nawet w krajach islamskich pozostały szczątki prawa chroniącego przed samosądem. Tymczasem w „katolickiej” Polsce lefebryści są pozwani za głoszenie extra Ecclesiam nulla salus, a watykańskie struktury milczą.
Wolność religijna jako narzędzie dechrystianizacji
Kampania ACN bezwstydnie promuje potępioną doktrynę wolności religijnej, która – jak zauważył Pius IX w Quanta Cura – „jest wymysłem najzaraźliwszym i błędem najszaleńszym”. Dokumenty soborowe (np. Dignitatis Humanae) stanowią radykalne zerwanie z niezmiennym nauczaniem Magisterium, według którego „nie ma pod słońcem innej nazwy, w której moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Iluminowanie budynków na czerwono w imię „wolności wyznania” to akt bałwochwalstwa wobec masońskiego bóstwa tolerancji.
Co szczególnie ohydne, akcja obejmuje podświetlenie „kościoła św. Bartłomieja na Wyspie w Rzymie” – miejsca, gdzie Jan Paweł II odprawiał ekumeniczne modły z wyznawcami wszystkich sekt. To przy tej właśnie świątyni w 2000 roku doszło do skandalicznego „przebłagania” za „grzechy nietolerancji” – czyli za święty obowiązek tępienia herezji, który przez wieki stanowił chlubę Kościoła.
Milczenie o prawdziwych męczennikach
Najjaskrawszą zbrodnią tej kampanii jest przemilczenie rzeczywistego prześladowania katolików integralnych. Gdzie czerwone światło dla księży więzionych przez komunistyczne reżimy za odmawianie Mszy trydenckiej? Gdzie statystyki dotyczące rodzin pozbawianych opieki duszpasterskiej przez zdrajców w purpurze? Dlaczego ACN nie protestuje, gdy „biskupi” z Nigerii błogosławią mieszane małżeństwa z muzułmanami, a wierni trzymający się Depositum Fidei są izolowani?
Według najnowszego raportu ACN, 413 milionów chrześcijan żyje w krajach, w których wolność religijna jest poważnie naruszana
Odpowiedź jest prosta: dla modernizmu jedynym grzechem jest przywiązanie do Tradycji. Dlatego w całym tekście nie ma ani jednego wezwania do nawrócenia prześladowców, ani słowa o obowiązku uznania Chrystusa Króla przez narody. Zamiast tego – pusta retoryka praw człowieka i fałszywe łzy lejące się na użytek medialnych kliknięć.
Światło, które oślepia dusze
Czerwona iluminacja „Red Week” to nie znak męczeństwa, ale szatański sygnał apostazji. Jak przepowiedział Leon XIII w modlitwie do św. Michała Archanioła, diabelska taktyka polega na „oślepieniu umysłów i skażeniu serc”. Kiedy Parlament Europejski – promotor aborcji, gender i prześladowań katolików – bierze udział w tej farsie, staje się jasne, że celem jest nie pomoc prześladowanym, lecz legitymizacja nowego światowego porządku.
Quas Primas Piusa XI pozostaje nieodwołalnym wyrokiem: „Nie będzie nadziei trwałego pokoju między narodami, dopóki jednostki i państwa będą się wyrzekać i odmawiać posłuszeństwa królestwu Zbawiciela naszego”. Dopóki struktury posoborowe nie powrócą do głoszenia tej prawdy, ich „kampanie” pozostaną jedynie krwawiącą raną na Ciele Mistycznym Chrystusa.
Za artykułem:
Rusza kampania ACN na rzecz prześladowanych chrześcijan (vaticannews.va)
Data artykułu: 15.11.2025








