Agnieszka Holland przed pustkami Pragi na tle kafkowskiego piękna - symbolika duchowej klęski

Hollandowska apoteoza Kafki: dekadencki pean na cześć duchowej pustki

Podziel się tym:

Portal Więź.pl (15 listopada 2025) prezentuje wywiad z Agnieszką Holland, reżyserką filmu o Franzu Kafce. Holland deklaruje „twórczą wolność” w podejściu do biografii pisarza, podkreślając jego „nieuchwytność” i „neurotyczną wrażliwość”. Wspomina o fascynacji Kafką od młodzieńczych lat, traktując go jak „brata” o „kruchej” osobowości wymagającej „opieki”. Zapowiadając kolejny projekt o Jerzym Kosińskim, reżyserka kwestionuje pojęcie obiektywnej prawdy, stawiając znak równania między „prawdą wyobraźni” a „prawdą faktów”.


Kult egotyzmu: Kafka jako ikona współczesnego duchowego bankructwa

„Franz okazuje się być obecny na każdym rogu, w postaci gadżetów, pomników, tablic pamiątkowych”

Opisywane przez Holland przekształcenie Pragi w „kafkowski Disneyland” odsłania głębszy problem: fetyszyzację artystycznej dekadencji. Kafka – pisarz owładnięty obsesją absurdu, dręczony poczuciem wyobcowania i jałowości egzystencji – zostaje podniesiony do rangi proroka współczesności. Holland z lubością cytuje jego dziennikowe wyznanie: „Nie wierzę, że istnieją ludzie, których sytuacja wewnętrzna jest podobna do mojej” (liber tertius), nie dostrzegając, iż jest to krzyk duszy pozbawionej łaski wiary.

Św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907) demaskował takich twórców jako produkty modernistycznej zarazy: „Ci nowi apologeci prowadzą dysputy niemal wyłącznie o tym, co w religii nazywają fenomenem, tzn. o religijnym uczuciu człowieka. Co zaś do religii obiektywnej – jeśli w ogóle o niej mówią – to tylko jako o wytworze tego uczucia” (§7). Kafka – gloryfikowany przez Holland za „autointrospekcję” – to wręcz modelowy przykład tego homo religiosus pozbawionego Boga, który „swej religii nie opiera na rozumie, lecz na jakimś szczególnym wewnętrznym doznaniu i ślepej wierze” (Lamentabili sane, §22).

Relatywizacja prawdy: od Kafki do Kosińskiego

Szczególnie jaskrawy przejaw modernistycznej mentalności Holland ujawnia przy okazji zapowiedzi filmu o Kosińskim:

„Ten film będzie zadawał kilka bardzo współczesnych pytań: co jest prawdą? Jaka prawda okazuje się ważniejsza: prawda wyobraźni czy prawda faktu?”

To ewidentne odrzucenie arystotelesowskiego adequatio rei et intellectus na rzecz subiektywizmu potępionego przez Piusa IX w Syllabusie: „Ludzki rozum, bez żadnego odniesienia do Boga, jest jedynym arbitrem prawdy i fałszu, dobra i zła; jest sam sobie prawem i siłami naturalnymi wystarcza dla zapewnienia dobra ludzi i narodów” (Syllabus errorum, §3).

Holland, pytana o „twórczą wolność”, odpowiada:

„Tak – w tym sensie, że mam odwagę formy i wsparcie ludzi, z którymi pracuję. To nie znaczy, że świat przestał być opresyjny, ale znajduję siłę, by szukać własnego języka”

Ta „wolność” okazuje się jedynie wolnością od obiektywnego porządku moralnego – dokładnie tak, jak definiował ją Pius XI w Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze zwyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; […] władza naszej Stolicy postanowiła, że powaga prawa i poszanowanie dla władzy musiały upaść” (§18).

Polityczne uwikłania: od „House of Cards” do współczesnej dystopii

Reżyserka nie kryje swoich lewicowych sympatii, porównując Donalda Trumpa do Franka Underwooda z „House of Cards”:

„Frank Anderwood zszedł z ekranu do Białego Domu. Słowo stało się ciałem. Tylko że Trump jest znacznie groźniejszy niż Frank”

To symptomatyczne dla środowisk odrzucających katolicką naukę społeczną. Gdy Holland mówi o „dystopijnych scenariuszach”, które „stają się hiperrealistyczne”, pomija fundamentalną przyczynę kryzysu: odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla. Jak przypomina Pius XI: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego” (Quas primas, §1).

Teologia pustki: duchowe pokrewieństwo reżyserki z Kafką

Najbardziej niepokojące jest jednak duchowe zbratanie Holland z Kafką:

„Traktuję go jak brata. […] W dzienniku 38-letni Kafka pisze: «Nie wierzę, że istnieją ludzie, których sytuacja wewnętrzna jest podobna do mojej». Czytałam jednak te dzienniki i myślałam nieraz: «Też tak mam!»”

Ta identyfikacja z pisarzem, który – jak sama przyznaje – „sabotował relacje”, był „okrutny wobec kobiet” i „pozbawiony odpowiedzialności”, odsłania duchową pustkę współczesnej inteligencji. Gdy św. Pius X przestrzegał, że „moderniści starają się być i uchodzić za ludzi, którzy w niczym tak dalece nie różnią się od wierzących” (Pascendi, §2), miał właśnie na myśli takie postawy – podszyte pseudo-duchowością, lecz pozbawione łaski.

Film Holland o Kafce to nie tylko artystyczna próba, ale manifest ideowy generacji, która odrzuciwszy Boga, szuka zbawienia w kultach osobowości dekadentów. Jak przypomina Syllabus: „Nauka Kościoła katolickiego jest wroga dobru i pożytkowi społeczeństwa ludzkiego” (§40). W rzeczywistości jednak to właśnie odrzucenie tej nauki prowadzi do kafkowskiej duchowej klęski, którą Holland tak bezkrytycznie gloryfikuje.


Za artykułem:
Agnieszka Holland: Czuję twórczą wolność
  (wiez.pl)
Data artykułu: 15.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.