Grupa "Students for Life" na Uniwersytecie w Mary Washington stoi przed sprzeniewierconymi plakatami i deflowanym kamieniem "Spirit Rock" podczas protestu z powodu aborcji. Scena jest poważna i symboliczna.

Uniwersytet w Wirginii areną barbarzyństwa: obrońcy życia pod ostrzałem aborcyjnego motłochu

Podziel się tym:

Portal LifeSiteNews relacjonuje incydenty na University of Mary Washington w Wirginii, gdzie członkowie studenckiej organizacji pro-life spotykają się z aktami wandalizmu, groźbami przemocy i mową nienawiści ze strony zwolenników dzieciobójstwa prenatalnego. Grupa „Students for Life”, próbując zaprosić na kampus rzeczniczkę ruchu obrony życia Lydię Taylor Davis, doświadczyła systematycznej kradzieży plakatów oraz wielokrotnego zamalowywania przygotowanych przez siebie malowideł na kamieniu symbolicznym (tzw. „Spirit Rock”).


Naturalistyczna tyrania jako owoc apostazji intelektualnej

„I’m not planning on being civil with people who want to take away what I perceive as a human right” – deklaruje jeden z wandali uchwycony na nagraniu. To zdanie doskonale streszcza teologiczną pustkę współczesnego uniwersytetu, który odrzuciwszy królowanie Chrystusa nad rozumem (Pius XI, Quas Primas), zredukował prawo do subiektywnego „postrzegania”. Jak nauczał Pius IX w Quanta cura: „Błądzą ci, którzy głoszą, że wolność sumienia i wyznania jest prawem każdego człowieka”. Tymczasem środowisko akademickie, zamiast być przyczółkiem philosophia perennis, stało się inkubatorem neopogańskiego relatywizmu.

„If someone I care about wants to get an abortion, I will stick a coat hanger up them if they want me to”

Ta szokująca deklaracja studenta nie jest przejawem „postępu”, lecz powrotu do pogańskiego okrucieństwa. Kult aborcji okazuje się współczesnym Molochem, domagającym się nie tylko krwi niewinnych, ale i znieczulenia sumień. Brak reakcji władz uczelni na groźby użycia narzędzi tortur („coat hanger”) demaskuje fałsz tzw. „polityki antyprzemocowej”, która toleruje barbarzyństwo, gdy służy lewicowej agendzie.

Strukturalna apostazja instytucji edukacyjnych

Relacja Spencera Lombardo z „The College Fix” ujawnia głębszy problem: amerykańskie uniwersytety przekształciły się w „świątynie Baala”, gdzie każde wystąpienie w obronie prawa naturalnego spotyka się z systemową agresją. Anonimowe groźby na platformie Yik Yak – od propozycji „oddania moczu na sali wykładowej” po wezwania do „doxxingu” (ujawniania danych osobowych) członków pro-life – świadczą o zeświecczeniu sumień wychowanych w klimacie posoborowego relatywizmu.

Warto odnotować symptomatyczną ciszę mediów głównego nurtu. Gdyby podobne groźby padły pod adresem aktywistów LGBT, sprawa stałaby się „narodowym skandalem”. Tymczasem przemoc wobec obrońców życia traktowana jest jako „nieunikniony koszt postępu” – dokładnie jak w rewolucjach francuskiej czy bolszewickiej, gdzie katolicyzm zwalczano jako „przesąd” stojący na drodze „nowego człowieka”.

Teologia wykluczenia: od sal wykładowych do morderstw politycznych

Artykuł wspomina o zabójstwie Charliego Kirka, konserwatywnego działacza zastrzelonego podczas wystąpienia na Utah Valley University. Choć szczegóły mordu wykraczają poza ramy tej relacji, fakt publicznego świętowania śmierci Kirka przez środowiska akademickie potwierdza eschatologiczny charakter współczesnego konfliktu. Jak pisał św. Pius X w Pascendi dominici gregis: „Moderniści dążą do zniszczenia całego dzieła Chrystusowego”.

Badanie Associated Press-NORC ujawnia przerażającą obojętność młodego pokolenia: tylko 25% osób poniżej 30. roku życia przejmuje się wolnością słowa, a 30% – przemocą polityczną. To bezpośredni owoc dekady „formacji” w duchu soborowej „otwartości na świat”, która zastąpiła katolicką naukę o grzechu i odpowiedzialności świeckim mitem o „prawach człowieka” oderwanych od prawa naturalnego.

Non possumus! Obowiązek heroicznego oporu

W obliczu tej spirali nienawiści, stanowisko grupy „UMW Students for Life” zasługuje na uznanie: „Regardless of the hostility we experienced, UMW Students for Life will continue taking the high road”. To echo męczeńskiego wyznania pierwszych chrześcijan – „zwyciężamy, gdy jesteśmy zabijani!” (Tertulian). W czasach, gdy nawet „konserwatywne” media unikają terminu „morderstwo nienarodzonych”, ich bezkompromisowość jest świadectwem wierności prawu Bożemu.

Jednakże sama postawa obronna nie wystarczy. Jak nauczał Pius XI w Divini Redemptoris, „nie wystarczy powstrzymać zło, trzeba budować dobro”. Dlatego uniwersyteccy apostołowie życia powinni żądać od władz uczelni:

  • Natychmiastowego ukarania sprawców groźb karalnych zgodnie z kodeksem karnym
  • Publicznego potępienia kultury pogardy dla życia przez rektora
  • Wprowadzenia obowiązkowych wykładów z prawa naturalnego opartych na 24 tezach tomistycznych

Tylko odważne odrzucenie dyktatury relatywizmu i powrót do regnum Christi może przemienić współczesne uniwersytety z powrotem w „przyczółki prawdy w świecie pogrążonym w ciemności” (św. Jan Paweł II – przed apostazją). Jak bowiem przypomina Psalmista: „Jeżeli Pan domu nie zbuduje, próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą” (Ps 127,1 Wlg).


Za artykułem:
Campus pro-life activist describes pro-abortion hate at Virginia university
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 15.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.