Krwawy profit z kongijskiej ziemi: modernizm milczy o grzechu strukturalnym
Portal Gość Niedzielny informuje o zawaleniu mostu w kopalni miedzi i kobaltu Kalando w kongijskiej prowincji Lualaba. Według oficjalnych danych śmierć poniosło co najmniej 32 nielegalnych górników, choć niezależne źródła mówią o 40 ofiarach. Tragedia wydarzyła się pomimo wcześniejszych ostrzeżeń o zagrożeniu osunięciami ziemi po ulewnych deszczach. Minister spraw wewnętrznych prowincji Roy Kaumba Mayonde stwierdził, że „nielegalni poszukiwacze surowców siłą wtargnęli do kamieniołomu”, zaś rządowy raport wspomina o strzałach oddanych przez pilnujących żołnierzy, które wywołały panikę i przyczyniły się do zawalenia konstrukcji.
Naturalistyczne relacjonowanie zamiast katolickiej diagnozy
Opisana tragedia ukazuje bankructwo modernistycznego dziennikarstwa, które redukuje dramaty ludzkie do suchych statystyk i faktów technicznych. Brakuje tu fundamentalnego katolickiego spojrzenia na godność pracy ludzkiej, potępienia wyzysku i analizy grzechów strukturalnych. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quadragesimo anno: „Żaden bowiem człowiek rozumny nie zaprzeczy, że rewolucja wrześniowa zrodziła się z przekształcenia całego ustroju gospodarczego i z przewrotu społecznego” (QA 109). Tymczasem komentowany artykuł przemilcza fakt, iż Kongo – będące największym światowym producentem kobaltu (kluczowego dla tzw. „zielonej energii”) – pozostaje ofiarą neokolonialnego wyzysku, gdzie chińskie firmy kontrolujące 80% wydobycia budują swoje bogactwo na krzywdzie lokalnej ludności.
„Kongijski sektor wydobycia kobaltu oskarżany jest zarazem o pracę dzieci, niebezpieczne warunki i korupcję”
To zdanie, choć prawdziwe, jest typowym przykładem moralnego relatywizmu – sucha informacja bez teologicznego osądu. Kościół katolicki zawsze potępiał takie praktyki, czego dowodzi choćby encyklika Leona XIII Rerum novarum: „Praca nie powinna być ani niewolnicza, ani też niegodziwa dla pracującego” (RN 20). Milczenie o konkretnych sankcjach kanonicznych wobec firm łamiących katolicką etykę pracy (np. ekskomunika dla wyzyskiwaczy – KPK 1917, kan. 2354) demaskuje prawdziwe oblicze modernistycznej „duchowości zaangażowanej” – czczej gadaniny bez zębów doktrynalnych.
Ekonomiczny imperializm a milczenie „Kościoła posoborowego”
Artykuł wspomina o chińskiej dominacji w kongijskim górnictwie, lecz nie dostrzega tu dramatu apostazji społecznej. Jak nauczał Pius XI w Divini Redemptoris: „Żaden bowiem człowiek nie może służyć dwom panom: Bogu i mamonie” (DR 49). Tymczasem cały zachodni przemysł „zielonych technologii” (w tym samochody elektryczne) opiera się na krwawej eksploatacji Konga, co stanowi jawną sprzeczność z katolicką nauką o sprawiedliwości społecznej. Gdzież są głosy „biskupów” potępiających ten neokolonialny wyzysk? Ich milczenie jest współudziałem w grzechu.
Warto przypomnieć, że zgodnie z przedsoborowym nauczaniem Kościoła (np. św. Pius X, Notre charge apostolique), każda forma socjalizmu – w tym chiński kapitalizm państwowy – podlegała bezwzględnemu potępieniu. Tymczasem struktury posoborowe nie mają odwagi nazwać rzeczy po imieniu, woląc pusty dialog zamiast obrony uciśnionych.
Antykatolicka redukcja człowieka
Największym grzechem omawianego tekstu jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonej perspektywy. Żadnego wezwania do modlitwy za zmarłych, żadnej wzmianki o potrzebie nawrócenia wyzyskiwaczy, żadnego przypomnienia o obowiązku wynagrodzenia za grzechy społeczne. Jakże odmiennie brzmiałyby słowa przedsoborowych misjonarzy, którzy – jak św. Daniel Comboni – oddawali życie za ewangelizację Afryki, zamiast współczuć jej jedynie przez socjologiczne analizy.
„Bogate w minerały wschodnie Kongo od dziesięcioleci jest areną przemocy” – konstatuje autor, zapominając, że prawdziwą areną jest walka o dusze między Królestwem Chrystusa a królestwem mamony. Gdy struktury posoborowe zajmują się ekologicznym pseudomistycyzmem, prawdziwi katolicy powinni wołać: „Nie ma zbawienia poza Kościołem, nie ma sprawiedliwości bez Chrystusa Króla!”
Krwawa tragedia w Kalando to nie tylko „wypadek przy pracy”, ale męczeństwo ludzi wrzuconych w tryby masońskiego porządku światowego. Dopóki świat nie uzna społecznego panowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa (Pius XI, Quas primas), takie dramaty będą się mnożyć. Prawdziwa odpowiedź katolika? Modlitwa ekspiacyjna, działanie charytatywne w duchu św. Wincentego à Paulo i nieustanna walka o przywrócenie katolickiego ładu społecznego.
Za artykułem:
Tragedia w Kongo. Ponad 30 osób zginęło w kopalni miedzi i kobaltu (gosc.pl)
Data artykułu: 17.11.2025








