Propaganda „łatwego dostępu” do Pisma Świętego jako narzędzie relatywizacji depozytu wiary
Portal Catholic News Agency relacjonuje wystąpienie „papieża” Leona XIV podczas spotkania z Catholic Biblical Federation (17 listopada 2025), w którym uzurpator watykański lamentował nad rzekomym „zniekształcaniem Ewangelii dla partykularnych interesów” w „nowych środowiskach kulturowych”. W typowej dla modernistów pseudopastoralnej nowomowie stwierdził: „Nowe pokolenia zamieszkują nowe środowiska cyfrowe, gdzie słowo Boże łatwo zostaje przyćmione. Nowe wspólnoty często znajdują się w przestrzeniach kulturowych, gdzie Ewangelia jest nieznana lub zniekształcona przez partykularne interesy”. Za „kluczowe” uznał „zapewnienie łatwego dostępu do Pisma Świętego”, zachęcając do tworzenia „nowych form dotarcia biblijnego”.
Teologia wykrętów: krytyka „zniekształceń” jako przykrywka dla rewizji Objawienia
Retoryka „papieża” Leona XIV stanowi klasyczny przykład modernistycznej dialektyki, gdzie pod pozorem obrony autentyczności Ewangelii przeprowadza się jej dekonstrukcję. Gdy uzurpator mówi o „zniekształceniach przez partykularne interesy”, należy rozumieć: odrzucenie jakiejkolwiek obiektywnej interpretacji Pisma Świętego w imię relatywizmu kulturowego. Już św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis demaskował tę taktykę: „Moderniści utrzymują, że dogmaty wiary powinny być dostosowywane do różnorodnych potrzeb czasów i różnorodnych wymagań poszczególnych narodów” (nr 13).
„Moderniści […] utrzymują, że posługują się najsurowszą krytyką, podczas gdy w rzeczywistości robią dokładnie przeciwnie. Bo istotnie, choć przyznają, że niektóre rzeczy w źródłach religii chrześcijańskiej trzeba uważać za historyczne, jednak samą historyczność wielu z nich, zwłaszcza tych, które dotyczą życia Chrystusa, przyjmują jedynie w takim zakresie, w jakim jest to wygodne dla ich systemu.” (Pascendi dominici gregis, 36)
W tym kontekście szczególnie jaskrawy jest brak jakiegokolwiek odniesienia do:
- Nieomylnego Magisterium Kościoła jako jedynego autoryzowanego interpretatora Pisma Świętego (Sobór Trydencki, sesja IV)
- Obowiązku trzymania się „wykładni Ojców Świętych” (Sobór Watykański I, konst. Dei Filius)
- Zasad hermeneutyki katolickiej sformułowanych w encyklice Leona XIII Providentissimus Deus
„Łatwy dostęp” czy profanacja? O niebezpieczeństwie przekładów „kulturowo dostosowanych”
Gdy „papież” Leon XIV deklaruje, że „tłumaczenia Pisma Świętego pozostają niezbędne”, należy to odczytywać jako kontynuację destrukcyjnej linii posoborowej rewolucji liturgicznej. Przypomnijmy:
- Sobór Trydencki (sesja IV) ustanowił Wulgatę św. Hieronima jako jedyny autentyczny tekst biblijny, zakazując samowolnych przekładów
- Encyklika Piusa XII Divino afflante Spiritu (1943) dopuszczała studia nad językami oryginalnymi, lecz zawsze pod kontrolą Magisterium i z zachowaniem tradycyjnej egzegezy
- Neo-Kościół po 1965 roku doprowadził do masowej produkcji przekładów dewastujących sens tekstu (np. usuwających kluczowe terminy jak „pokuta”, „zasługa”, „ofiara przebłagalna”)
Wystąpienie „kardynała” Luisa Tagle – znanego z promowania synkretyzmu religijnego – na czele Catholic Biblical Federation potwierdza, że mamy do czynienia z masońskim projektem „stworzenia Biblii pozbawionej dogmatów, która mogłaby być akceptowana przez wszystkich” (jak przepowiedział mason Joseph Ernest Renan w XIX w.).
Milczenie o grzechu i łasce: duchowy bankructwo nowej ewangelizacji
Najjaskrawszą apostazją w przemówieniu uzurpatora jest całkowite pominięcie:
- Obowiązku głoszenia całej prawdy objawionej, nawet „niewygodnej” (Dz 20:27)
- Konieczności nawrócenia i porzucenia grzechu jako warunku przyjęcia Ewangelii (Mk 1:15)
- Roli łaski uświęcającej w rozumieniu Słowa Bożego (1 Kor 2:14)
- Ostrzeżenia przed fałszywymi nauczycielami wprowadzającymi „zgubne herezje” (2 P 2:1)
To nie przypadek, że w całym wystąpieniu brak jakiejkolwiek wzmianki o Krzyżu, Ofierze Kalwarii czy konieczności życia w stanie łaski uświęcającej. Jak zauważył św. Grzegorz Wielki: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa” – ale tylko gdy czytamy je oczami Kościoła, a nie przez pryzmat modernizmu.
Zamiast zakończenia: powrót do źródła
Przedsoborowy Kościół katolicki już w 1907 roku w dekrecie Lamentabili sane exitu potępił dokładnie te błędy, które dziś głosi „papież” Leon XIV:
„Egzegeta, który pragnie owocnie uprawiać studia biblijne, powinien zwłaszcza odrzucić wszelką uprzednią opinię o nadprzyrodzonym pochodzeniu Pisma Świętego, które winien tłumaczyć tak jak inne dokumenty czysto ludzkie” (propozycja 12 potępiona przez Święte Oficjum)
Jedynym antidotum na tę „biblijną” apostazję jest powrót do:
- Nauki Ojców Kościoła i Doktorów interpretujących Pismo w świetle Tradycji
- Liturgicznego czytania Wulgaty w rycie trydenckim
- Prawdziwej pobożności biblijnej opartej na Lectio divina i różańcu
Jak nauczał św. Hieronim: „Kto nie zna Pisma Świętego, nie zna Chrystusa” – ale kto czyta je poza Kościołem, ten nie znajdzie w nim życia wiecznego.
Za artykułem:
Pope Leo XIV laments distortion of the Gospel for ‘particular interests’ (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 17.11.2025








