Pokoj szpitalny w Albercie z noworodkiem po nieudanym aborcji i bezczułym personelem medycznym

„Zdrowie publiczne” czy śmierć publiczna? Alberta ukrywa zbrodnie na żywo urodzonych dzieciach

Podziel się tym:

Portal LifeSiteNews (17 listopada 2025) ujawnia szokujący fakt: w Albercie rocznie dochodzi do dziesiątek przypadków żywych urodzeń po późnych aborcjach, mimo oficjalnych zaprzeczeń miejscowych władz. „Minister zdrowia” Adriana LaGrange kategorycznie stwierdziła: „nie ma dowodów na występowanie żywych urodzeń w wyniku aborcji w Albercie”. Tymczasem dane jej własnego resortu, zaczerpnięte z Kanadyjskiego Instytutu Informacji o Zdrowiu (CIHI), dokumentują 28 takich przypadków w latach 2023-2024.


Biurokratyczne kłamstwo vs. rzeczywistość zbrodni

W odpowiedzi na dociekania dziennikarskie resort przyznał w pisemnym oświadczeniu: „Dane CIHI za 2023-24 wskazują, że w warunkach ostrej opieki medycznej odnotowano 28 żywych urodzeń po przerwaniu ciąży”. To nie „skrajni aktywiści”, lecz rządowe statystyki obnażają prawdę. Jeszcze dobitniej świadczy o tym wewnętrzna polityka Alberta Health Services (HCS-183-01), która zaleca „podejście nieinterwencyjne” wobec noworodków urodzonych żywych po aborcji – „bez względu na okoliczności porodu”.

„W przewidywaniu możliwego żywego urodzenia można rozważyć zlecenie nie-reanimowania (DNR)” – czytamy w dokumencie AHS „Termination of Pregnancy Policy (PS-92, Section 6.4)”.

Ta zimna, biurokratyczna formuła oznacza w praktyce wyrok śmierci dla dzieci, które – wbrew „planowi medycznemu” – przeżyły próbę zabicia w łonie matki. Jak zauważa LifeSiteNews: „W wielu przypadkach to sama rodzina, która wcześniej zgodziła się na zabicie dziecka, decyduje teraz o tym, czy noworodek ma otrzymać opiekę”. To klasyczny przykład perwersji prawa naturalnego, gdzie kat staje się sędzią ofiary.

Eugenika w majestacie „zdrowia publicznego”

LaGrange próbuje uspokajać opinię publiczną, twierdząc, że późne aborcje wykonuje się tylko przy „poważnych lub śmiertelnych wadach płodu” lub zagrożeniu życia matki. Jednak badania z Quebecu (2023) wykazały, że 30,9% aborcji między 20. a 29. tygodniem ciąży dokonano z powodów „innych”. Nawet w przypadkach domniemanych „wad letalnych” logika załamuje się w chwili, gdy dziecko rodzi się żywe:

„Dziecko urodzone żywe poza łonem matki przestaje być «wadą płodu». Staje się noworodkiem z niepełnosprawnością, mającym prawo do opieki, ochrony i szansy na życie jak każdy inny noworodek” – podkreśla LifeSiteNews. To właśnie dlatego oficjalne wytyczne zalecają feticyd (zabójstwo płodu w łonie), by uniknąć „niepokojących skutków”, jakim jest żywe urodzenie.

„Niektóre rodziny decydują się na aborcję bez fetycydu, aby móc przytulić i poznać swoje dziecko, choćby na chwilę” – przyznaje resortowy dokument.

Taka „czuła” narracja o „pożegnaniu z dzieckiem” maskuje ohydną rzeczywistość: planowane narodziny żywego dziecka po to, by mogło umrzeć na rękach rodziców. To nie medycyna – to rytuał śmierci w białych rękawiczkach.

Prawo Boże kontra „postępowa” tyrania

Kanadyjski Kodeks Karny (art. 223(1)) wyraźnie stanowi, że każde dziecko urodzone żywe – oddychające czy nie, z przeciętą pępowiną czy nie – jest osobą prawną. Te 28 dzieci z Alberty osiągnęło ten próg. Tymczasem polityka AHS stosuje tę samą „nieinterwencję” wobec wcześniaków i dzieci po aborcji. Jak zauważa autor: „To zimna, biurokratyczna konsekwencja, która nie czyni rozróżnienia między przedwczesnym porodem a nieudaną aborcją”.

Ta sytuacja to kwintesencja kultury śmierci, potępianej przez Piusa XI w encyklice Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla prowadzi nieuchronnie do takiego właśnie bałwochwalczego kultu śmierci.

Milczenie współczesnych Piłatów

Minister LaGrange odmawia odpowiedzi na kluczowe pytania: Czy którekolwiek z 28 dzieci otrzymało resuscytację? Jak długo żyły? Czy wystawiono im akty zgonu? Jej milczenie jest wymowne. Jak stwierdza LifeSiteNews: „Jeśli choć jedno z tych 28 dzieci pozostawiono bez opieki, by umarło, nie jest to jedynie brak współczucia. To zbrodnia”.

Ta sytuacja odzwierciedla szerszy kryzys modernistycznej apostazji, potępionej w Syllabusie Błędów Piusa IX (1864): „Każdy człowiek jest wolny, by wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu” (błąd 15). Gdy społeczeństwo odrzuca objawione prawo Boże, zastępując je „prawami człowieka”, kończy się to zawsze ludobójstwem najsłabszych.

Kościół katolicki zawsze nauczał, że „nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12), zaś każde życie ludzkie – od poczęcia po naturalną śmierć – jest nienaruszalne. Dziś, gdy „postępowe” reżimy praktykują eugeniczne czystki pod płaszczykiem „zdrowia reprodukcyjnego”, obowiązkiem katolików jest głosić tę prawdę bez kompromisu, choćby miała być „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34).


Za artykułem:
Alberta’s health minister denied ‘evidence’ of born-alive abortions. The data say otherwise
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 17.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.