Portal eKAI (18 listopada 2025) relacjonuje wystąpienie Kathlyn Gan, neurobiolożki z Uniwersytetu w Toronto, która w pseudo-naukowym wystąpieniu zatytułowanym „Neuroscience of Sacred Music” próbowała dowodzić terapeutycznych walorów muzyki sakralnej. Wykład ten, zorganizowany w modernistycznej parafii „św.” Franciszka Salezego w Burnaby, stanowi klasyczny przykład redukcji sacrum do poziomu psychofizjologicznej stymulacji – charakterystycznej dla posoborowej dewastacji kultu.
Naturalistyczne spłycenie funkcji muzyki liturgicznej
„Muzyka aktywuje różne części mózgu, wzmacniając ścieżki odpowiedzialne za pamięć, ruch, emocje i empatię”
Już ta fraza demaskuje fundamentalny błąd antropologiczny współczesnych pseudonaukowych analiz. Muzyka liturgiczna nie jest narzędziem stymulacji neuronów, lecz participatio actuosa (czynnym uczestnictwem) w Ofierze Kalwarii. Jak nauczał św. Pius X w motu proprio Tra le sollecitudini: „Muzyka kościelna powinna przede wszystkim posiadać w wysokim stopniu cechy właściwe liturgii, a mianowicie świętość i doskonałość formy”. Tymczasem Gan, podobnie jak cała sekta posoborowa, sprowadza śpiew gregoriański i polifonię do roli „terapii przeciwko Alzheimerowi” – co stanowi bluźnierczą instrumentalizację sacrum.
Posoborowy synkretyzm estetyczny
Definicja „muzyki sakralnej” przedstawiona przez badaczkę – obejmująca „jazz, gospel i klasykę” – odsłania kolejny modernistyczny rak toczący neo-kościół: relatywizację kanonów piękna objawionego. Kościół katolicki zawsze wyraźnie oddzielał święte od profanicznego, co Pius XI przypominał w konstytucji Divini cultus sanctitatem: „Śpiew i muzyka kościelna tym bardziej przyczyniają się do wzniosłości obrzędów świętych, im ściślej zwiążą się z liturgią”. Tymczasem promowanie jazzu jako równoważnej formy ekspresji stanowi jawną apostazję od zasady nihil innovetur (nic niech nie będzie wprowadzane nowego), której strzegły wieki tradycji.
Ewolucyjna herezja w podejściu do muzyki
„Korzyści muzyki sakralnej trudno udowodnić naukowo ze względu na subiektywne odczucia”
To zdanie odsłania najgłębszy problem modernistycznej mentalności: próbę podporządkowania nadprzyrodzonej rzeczywistości kryteriom nauk przyrodniczych. Wiara nie jest kwestią „subiektywnych odczuć”, lecz obiektywnego uczestnictwa w Bożym porządku. Jak trafnie zauważył Pius XII w encyklice Musicae sacrae disciplina: „Muzyka kościelna będzie tym świętsza, im ściślej zwiąże się z czynnością liturgiczną”. Kanadyjska neurobiolożka, podobnie jak autorzy posoborowej rewolucji, zapomniała że finis primarius (cel pierwszorzędny) muzyki kościelnej to oddawanie chwały Bogu, a nie „wzmacnianie ścieżek neuronalnych”.
Liturgiczny walc ery nowego Adwentu
Przerażający jest fragment o „przepisywaniu muzyki na receptę” przez montrealskich lekarzy współpracujących z tamtejszą orkiestrą. W tej groteskowej scenie – gdzie duchowe dziedzictwo Kościoła zostaje zredukowane do psychiatrycznej pigułki – wypełniają się słowa Piusa XI z encykliki Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze społeczeństw, zburzone zostały fundamenty władzy”. Medykalizacja sacrum to logiczny finał posoborowego odejścia od dogmatu o społecznej władzy Chrystusa Króla.
Fałszywa duchowość w służbie apostazji
Wspomnienie o „rozwijaniu wiary i miłości do Boga” poprzez muzykę brzmi szczególnie obłudnie w kontekście całkowitego pominięcia przez Gan kluczowego aspektu: muzyka liturgiczna ma wartość o tyle, o ile towarzyszy ważnej Ofierze Mszy świętej. Tymczasem w neo-kościele, gdzie „msza” stała się pamiątką wieczerzy, śpiew traci swoją ontologiczną rację bytu. Jakże wymowny jest fakt, że badaczka posługuje w archidiecezji Toronto – mateczniku bergogliońskiej rewolucji!
Na koniec warto przypomnieć słowa kardynała Domenico Bartolucciego, ostatniego wielkiego mistrza chóru kaplicy sykstyńskiej: „Śpiew gregoriański i polifonia nie są muzyką dla ucha, lecz modlitwą wypływającą z tajemnicy Kościoła”. Dopóki modernistyczna sekta będzie traktować liturgię jako terapię, a nie kult Boga w Trójcy Jedynego – wszystkie jej „badania naukowe” pozostaną jedynie przejawem zbiorowej apostazji.
Za artykułem:
18 listopada 2025 | 16:32Kanadyjska neurobiolożka: muzyka sakralna jest dobra dla mózgu i dla duszy (ekai.pl)
Data artykułu: 18.11.2025








