Portal eKAI relacjonuje wydarzenie diecezji radomskiej, gdzie podczas Dni Duszpasterskich psycholog i psychoterapeuta „ks.” Radosław Zaborski wygłosił prelekcję o „wsparciu w kryzysie samobójczym”. Wykład oparł na świeckich statystykach (15 tys. samobójstw w Polsce w 2024 r.) i technikach psychoterapeutycznych, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar tragedii samobójstwa. Wspomniano o „bp.” Marku Solarczyku przewodniczącym „Mszy”, lecz bez żadnej wzmianki o grzechu, łasce, czy sądzie ostatecznym. To klasyczny przykład redukcji kapłaństwa do funkcji socjoterapeuty.
Naturalistyczne zawłaszczenie duszpasterstwa
„Samobójstwa wśród ludzi są bardzo ważnym problemem, ale i wyzwaniem” – stwierdza „ks.” Zaborski, używając języka typowego dla świeckich instytutów psychologii. Horrendum scelus! (zbrodnia ohydna!) – tak Katechizm Trydencki (część III, rozdz. 37) określa samobójstwo jako akt rozpaczy, odrzucenia Bożego panowania nad życiem i czasem. Tymczasem prelegent przemilcza kwestię grzechu ciężkiego przeciwko V przykazaniu, skupiając się na „złożonej żałobie” i „pomocy w codziennych obowiązkach”.
„Pomoc może dotyczyć organizacji pogrzebu, załatwiania spraw urzędowych lub codziennych obowiązków”
Gdzie memento mori? Gdzie wezwanie do pokuty za zmarłego? Gdzie modlitwa o łaskę nawrócenia w ostatnim momencie? Kanon 1240 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku stanowił jasno: „Pochówku kościelnego pozbawieni są (…) samobójcy, jeśli zgon nastąpił w stanie przytomności”. Tymczasem „ks.” Adamczyk z Przysuchy mówi o „dużej delikatności” przy pogrzebach samobójców, lecz nie wspomina o warunkach dopuszczenia do katolickiego pochówku – czyli braku pewności co do pełnej świadomości czynu lub znaków żalu przed śmiercią.
Zatruta studnia psychologizmu
Całość wykładu utrzymana w tonie sentimentalis misericordiae (czułostkowego miłosierdzia) całkowicie ignoruje dogmatyczne nauczanie św. Augustyna: „Nikt nie odbiera sobie życia niewinnie, gdyż czyniąc to, dopuszcza się występku” („Państwo Boże”, I, 17-27). Brak jakiegokolwiek odniesienia do konieczności modlitwy przebłagalnej za dusze samobójców, która – według teologii tradycyjnej – w większości przypadków trafiają do czyśćca lub piekła.
„Rodzina po stracie samobójczej przeżywa złożoną żałobę, często połączoną z poczuciem winy, wstydu i gniewu” – psychologizuje prelegent. A gdzie nauczanie Leona XIII w encyklice Quod apostolici muneris (1878) o obowiązku wynagradzania za grzechy bliskich? Gdzie zachęta do odprawiania Mszy Gregoriańskich? Portal eKAI bezkrytycznie powiela tę świecką narrację, całkowicie pomijając kwestię ex opere operato łask sakramentalnych.
Milczenie o sakramentach
Najcięższym zarzutem jest całkowite przemilczenie konieczności sakramentu pokuty dla osób mających myśli samobójcze. Św. Alfons Liguori w „Teologii moralnej” (ks. VI, rozdz. 4) precyzyjnie wykładał obowiązek kapłana, by w takich sytuacjach podkreślać miłosierdzie Boże, ale i konieczność żalu za grzechy. Tymczasem „ks.” Zaborski redukuje kapłaństwo do funkcji terapeuty: „znajdź czas na odpoczynek i szukaj wsparcia dla samego siebie”.
„Polska jest w czołówce państw z dużym odsetkiem samobójstw ludzi w sile wieku”
Dlaczego „ks.” Adamczyk nie wskazuje na przyczynę nadprzyrodzoną tego stanu? 100 lat temu Pius XI w Quas primas (1925) diagnozował: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze swych obyczajów (…) stało się iż zburzone zostały fundamenty pod władzą”. Wzrost samobójstw to nie „problem społeczny”, ale owoc apostazji narodów i odrzucenia Królestwa Chrystusowego!
Duchowa pustka posoborowego „duchowieństwa”
Całe wydarzenie w Radomiu stanowi modelowy przykład auto-demolizione (samo-zniszczenia) struktur posoborowych. Gdy „bp” Solarczyk przewodniczy „Mszy”, która – jak możemy domniemywać – była nowinkarską liturgią, nie może być mowy o Ofierze Przebłagalnej za żywych i umarłych. Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest świętokradztwem.
Podsumowując: opisywane Dni Duszpasterskie to nie żadna formacja kapłańska, lecz szkolenie z psychologii humanistycznej dla funkcjonariuszy sekty posoborowej. Gdy kapłan przestaje być alter Christus (drugim Chrystusem), a staje się „wsparciem w kryzysie”, wypełniają się słowa Piusa X z encykliki Pascendi: „Moderniści zastępują boskiego Zbawiciela człowiekiem-Jezusem, który czuł i działał pod wpływem czysto ludzkich pobudek” (pkt. 31). Dusze giną, a „duchowni” rozmawiają o urlopach i załatwianiu spraw urzędowych. O tempora, o mores!
Za artykułem:
19 listopada 2025 | 22:37Rola księdza w procesie wsparcia w kryzysie samobójczym (ekai.pl)
Data artykułu: 19.11.2025








