Dywersja kolejowa jako owoc odrzucenia społecznego krókowania Chrystusa
Portal Opoka relacjonuje incydenty sabotażu na liniach kolejowych pod Warszawą i Puławami, przy okazji których „strona polska zawnioskowała o wydanie dwóch obywateli Ukrainy podejrzewanych o dopuszczenie się przestępstw o charakterze terrorystycznym na zlecenie rosyjskich służb”. Cała narracja sprowadza się do technokratycznej wymiany not dyplomatycznych, pomijając fundamentalną diagnozę: państwa odrzucające społeczne panowanie Chrystusa Króla stają się areną chaosu.
Milczenie o źródle ładu społecznego
W komunikacie MSZ zabrakło najmniejszej wzmianki o konieczności odwołania się do porządku moralnego. Tymczasem Pius XI w Quas Primas ostrzegał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Dywersje kolejowe są logicznym następstwem usunięcia Boga z przestrzeni publicznej – zarówno przez rządzących, jak i przez współpracujące z nimi struktury neo-kościelne.
„W środę białoruskiemu charge d’affaires została przekazana nota dyplomatyczna” – podaje portal, nie kwestionując samej istoty procesu: negocjacje między dwoma reżimami odrzucającymi Ewangelię.
Laicyzm państwa jako przyczyna bezprawia
Opisywane zdarzenia potwierdzają zasadę wyrażoną w Syllabusie błędów Piusa IX: „Kościół nie może skutecznie bronić etyki ewangelicznej, gdy trwa przy poglądach niezgodnych z postępem” (punkt 63). W rzeczywistości to nie „postęp”, ale bałwochwalczy kult państwa narodowego uniemożliwia rozwiązanie kryzysu. Jak zauważył św. Pius X: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…), zburzone zostały fundamenty władzy”.
Redukcja reakcji państwa do wymiany not dyplomatycznych odsłania głębszy problem: brak katolickiej koncepcji sprawiedliwości. W miejsce nakazu wynagrodzenia Bogu za świętokradztwo (uszkodzenie dzieł mających służyć dobru wspólnemu), mamy jedynie biurokratyczną fikcję „walki z terroryzmem”.
Neo-kościół wobec aktów przemocy: milczenie czy współudział?
Szokujące jest całkowite milczenie pseudo-hierarchii posoborowej wobec wydarzeń. Żaden z „biskupów” diecezji lubelskiej czy warszawskiej nie wezwał do modlitwy ekspiacyjnej, nie nałożył pokut publicznych, nie przypomniał o obowiązku poddania narodów pod panowanie Chrystusa. To milczenie zdradza – współczesne struktury kościelne stały się częścią systemu laickiego, dla którego Bóg jest co najwyżej „prywatną dewocją”.
Katolicka droga naprawy
Rozwiązanie problemu dywersji wymaga radykalnego nawrócenia:
- Publicznego poświęcenia Polski Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Marji (nie zaś fałszywym „objawieniom” w Fatimie)
- Przywrotu katolickiego prawodawstwa karzącego świętokradztwo i zdradę stanu
- Odrzucenia modernistycznej herezji wolności religijnej (potępionej w Mirari vos Grzegorza XVI i Quanta cura Piusa IX)
Dopóki naród nie uzna „Chrystusa Króla nad wszystkimi narodami” (Quas Primas), dopóty będzie narażony na kolejne akty przemocy – będące konsekwencją odrzucenia łaski społecznego panowania Zbawiciela.
Za artykułem:
Dywersja na kolei. Stronie białoruskiej przekazano notę o wydanie podejrzewanych (opoka.org.pl)
Data artykułu: 20.11.2025








