Ksiądz w stroju liturgicznym przed krzyżem z widokiem na średniowieczną świątynię na tle

Modernistyczna redukcja człowieka do zwierzęcia w pseudonauce o „zdrowej relacji z jedzeniem”

Podziel się tym:

Psychodietetyka jako narzędzie dechrystianizacji

Portal Więź.pl w artykule z 20 listopada 2025 prezentuje wywiad z Joanną Kucharską, rzekomą psychodietetyczką, który stanowi klasyczny przykład naturalistycznej redukcji człowieka do poziomu zwierzęcia. Cała narracja zbudowana jest na założeniu ewolucjonizmu i biologicznego determinizmu, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar osoby ludzkiej oraz katolicką naukę o grzechu głównym obżarstwa (gula) i cnocie umiarkowania.

„Ewoluowaliśmy jako gatunek, który musiał zapolować albo znaleźć coś do jedzenia. Nasze ciało doskonale się do tego przystosowało”

Już w tym stwierdzeniu widzimy radykalne odejście od personalizmu katolickiego na rzecz darwinowskiego materializmu. Autorka całkowicie ignoruje fakt, iż człowiek jest imago Dei – stworzony na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1,27), obdarzony duszą rozumną, a nie jedynie produktem ślepych sił przyrody. Jak nauczał Pius XI w encyklice Casti Connubii: „Człowiek nie jest zwierzęciem. Stworzył go Bóg na swój obraz i podobieństwo, przeznaczony do życia pozagrobowego”.

Duchowa pustka współczesnej dietetyki

W całym tekście brak jakiegokolwiek odniesienia do:

  • Katolickiej ascezy i umartwienia zmysłu smaku
  • Grzechu obżarstwa zaliczonego przez św. Grzegorza Wielkiego do siedmiu grzechów głównych
  • Postów i praktyk pokutnych jako drogi do uświęcenia
  • Nauki św. Tomasza z Akwinu o virtus temperantiae (cnocie umiarkowania)

Zamiast tego, autorka propaguje psychologiczny relatywizm oparty na pojęciach takich jak „mindful eating” czy „samoopiekuńcza relacja ze sobą”. W miejsce klasycznej moralności katolickiej proponuje się tu pseudonaukowe koncepcje rodem z buddyzmu i New Age:

„Mindful eating to jedno z narzędzi stosowanych w pracy psychodietetycznej”

Co stanowi jawne odrzucenie słów Chrystusa: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4). W tradycji katolickiej uważność odnosi się do życia w obecności Bożej, a nie do przeżuwania pokarmów!

Fałszywa antropologia „zdrowego egoizmu”

Szczególnie niebezpieczny jest fragment o rzekomej „samoopiece”:

„Tym, co może naprawdę pomóc w budowaniu zdrowej relacji ze sobą […] jest zrozumienie siebie”

To klasyczne hasło humanistycznej autolatrii, sprzeczne z chrześcijańską pokorą. Jak pisze św. Augustyn w Wyznaniach: „Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna a tak nowa! […] Szukałem Cię na zewnątrz, a tymczasem byłeś we mnie”. Prawdziwe zrozumienie siebie przychodzi jedynie przez poznanie Boga – nie zaś przez psychologiczne samopogrążanie się.

Modernistyczne wypaczenie pojęcia „świątyni Ducha”

W tekście znajduje się jedno zdanie próbujące nawiązać do duchowości:

„troska o ciało może wynikać z przekonania, że jesteśmy świątynią Ducha Świętego”

Lecz jest to typowa modernistyczna manipulacja. Św. Paweł w 1 Kor 6,19 mówi: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego?” w kontekście walki z niemoralnością seksualną, a nie usprawiedliwiania obsesji na punkcie „zdrowego żywienia”. Jak nauczał Pius XII: „Ciało jest dla duszy, a nie dusza dla ciała”.

Teologiczne konsekwencje

Prezentowany artykuł:

  1. Sprowadza człowieka do poziomu zwierzęcia kierującego się instynktami
  2. Promuje egoizm i samouwielbienie pod płaszczykiem „troski o siebie”
  3. Pomija nadprzyrodzony wymiar walki z pożądliwością ciała
  4. Odrzuca tradycyjną ascezę jako środek uświęcenia

Jest to duchowe bankructwo posoborowej pseudo-duchowości, która – jak trafnie zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi„próbuje pogodzić wiarę z nauką przez opróżnienie wiary z wszelkiej treści nadprzyrodzonej”.

Katolik winien pamiętać słowa św. Pawła: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10,31). Prawdziwa wolność od „emocjonalnego głodu” przychodzi przez łaskę uświęcającą, regularną spowiedź i praktykowanie cnót moralnych – nie zaś przez psychodietetyczne techniki.


Za artykułem:
Zdrowa relacja z jedzeniem rodzi się z uważności
  (wiez.pl)
Data artykułu: 19.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.