Nieuświęcone języki w służbie modernistycznej zgnilizny
Portal „Opoka” (21 luty 2025) prezentuje rozmowę z „o.” Jerzym Szyranem OFMConv, gdzie pod pozorem rozważań o grzechach języka przemyca się modernistyczną relatywizację moralną. Choć pozornie nawiązuje do tradycyjnej doktryny, w istocie stanowi przykład posoborowej deformacji zasad wiary.
„Kiedyś na rekolekcjach Rycerstwa Niepokalanej dla szkół podstawowych […] zabawiliśmy się w «głuchy telefon» […] «Bla… bleota…» – przekazała ostatnia osoba”
Już sam wybór Rycerstwa Niepokalanej – organizacji związanej ze skompromitowanym kultem „św.” Maksymiliana Kolbe – wskazuje na duchową pustkę autorów. Prawdziwa asceza językowa wymagałaby przypomnienia słów św. Jakuba: „Jeśli kto w mowie nie nie grzeszy, ten jest mężem doskonałym” (Jk 3,2 Wlg), zamiast infantylnych gier.
Teologiczne przeinaczenia i półprawdy
Rzekomy „teolog moralny” operuje nieprecyzyjnymi pojęciami, mieszając objawione prawdy z psychologizującymi dywagacjami. Gdy mówi o Bogu jako „Prawdzie, Dobru i Pięknie”, pomija de fide definicję Laterańskiego Soboru IV: „Bóg jest substancją duchową, jedyną, niezmienną, nieskończoną, wieczną, niepojętą” (DB 428).
Szczególnie jaskrawym przykładem modernistycznej infiltracji jest powoływanie się na wypowiedź antypapieża Bergoglio:
„Papież Franciszek przestrzegał, że plotka zaczyna się od tonu wychowawczego, a kończy obdarciem bliźniego ze skóry”
To jawne naruszenie zasady communicatio in sacris z Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 1258). Jak można cytować jako autorytet człowieka, który publicznie głosił że „Bóg mieszka w każdym człowieku” (Fratelli tutti 287) – herezję potępioną już przez Piusa IX w Syllabusie (pkt 1)?
Zatrute źródła moralności
Przedstawione „zasady mówienia o ludziach” to mieszanina pobożnych życzeń i relatywizmu:
„Zasada dziesiąta: pewien mnich […] W innej celi zastał totalny bałagan: «On jest tak zajęty Bogiem, że nie ma czasu na przyziemne rzeczy»”
To ewidentne zaprzeczenie nauki św. Teresy z Avili, która w „Twierdzy wewnętrznej” (V, 3) podkreślała, że porządek zewnętrzny odzwierciedla łaskę wewnętrzną. „Niech wszystko dzieje się wśród was przystojnie i porządnie” (1 Kor 14,40 Wlg) – przypominał św. Paweł, nie zostawiając miejsca na duchowy chaos.
Modernistyczne przemilczenia
Największym grzechem tego tekstu nie jest jednak to, co mówi, lecz to, czego nie mówi:
- Brak wzmianki o modlitwie jako źródle czystej mowy („Niech słowa moje i myśli moje podobają się Tobie” – Ps 18,15 Wlg)
- Żadnego nawiązania do tradycyjnego rachunku sumienia w konfesjonale
- Całkowite pominięcie roli Sakramentu Pokuty w naprawianiu grzechów języka
- Milczenie o obowiązku naprawienia krzywd przez sprostowanie oszczerstw (kan. 1743 KPK 1917)
Gdzie przypomnienie o męczeństwie św. Jana Nepomucena, który wolał śmierć niż złamanie tajemnicy spowiedzi? Gdzie nawiązanie do encykliki Piusa X „Acerbo nimis” o katechizacji jako lekarstwie na grzech języka?
Językowe bałwochwalstwo
Rzekoma troska o piękno języka polskiego brzmi szczególnie obłudnie, gdy autor posługuje się:
- Nowinkarską formą „Marja” zamiast tradycyjnego „Marja”
- Współczesnymi przekładami Pisma Świętego zamiast Wulgaty w tłumaczeniu Wujka
- Neologizmami („komunikacja interpersonalna”) zamiast klasycznej terminologii teologicznej
Nie wspominając już o przywołaniu Mikołaja Reja, który w „Zwierzyńcu” (1562) pisał: „Polacy nie gęsi, iż swój język mają” – ale właśnie w kontekście obrony katolicyzmu przed herezjami. Dziś zaś „swój język” służy sekcie posoborowej do propagowania nijakiego ekumenizmu.
Podsumowanie: Ćwiczenia z moralnej gimnastyki
Cały ten wywiad to typowy przykład posoborowej pseudoduchowości – gładkiej w formie, puste w treści. Jak zauważył św. Pius X w encyklice „Pascendi”: „Moderniści starają się być i uchodzić za ludzi jak najgłębszej pobożności” (DB 2095). Gdzież tu wezwanie do pokuty za grzechy języka? Gdzież wskazanie na wieczną odpowiedzialność za każde „słowo próżne” (Mt 12,36 Wlg)?
Zamiast tego otrzymujemy psychologiczne poradnikowe frazesy, które bardziej pasują do świeckiego coacha niż kapłana katolickiego. Vae pastoribus qui pascebant semet ipsos! (Biada pasterzom, którzy samych siebie paśli! – Ez 34,2 Wlg).
Za artykułem:
Plotka jest jak pies spuszczony z łańcucha. Jak mówić o ludziach? (opoka.org.pl)
Data artykułu: 20.11.2025








