Portal Gość Niedzielny relacjonuje wypowiedź Donalda Trumpa dotyczącą ultimatum dla Ukrainy w kontekście proponowanego planu pokojowego, pomijając całkowicie nadprzyrodzony wymiar sprawiedliwości i pokoju. „Chcemy jednego: chcemy, by zakończyło się zabijanie” – deklaruje amerykański przywódca, redukując tragiczny konflikt do czysto utylitarnego równania geopolitycznego. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Regnum Christi (Królestwa Chrystusowego) jako jedynego źródła trwałego pokoju stanowi symptomatyczny przejaw apostazji współczesnych systemów władzy.
Zdrada porządku nadprzyrodzonego
Prezydent Trump otwarcie przyznaje, że warunkiem „pokoju” ma być oddanie przez Ukrainę części jej terytorium: „straci je w bardzo krótkim czasie”. Taka logika jawnie sprzeciwia się katolickiej koncepcji wojny sprawiedliwej, która wymaga „iustissima causa” (najsprawiedliwszej przyczyny) i „recta intentio” (słusznej intencji) według nauki św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu. Pius XI w encyklice Quas Primas nauczał nieomylnie: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym […] nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Propozycja amerykańska, akceptująca grabież ziemi i ludobójczą agresję, stanowi karykaturę pokoju – jest kapitulacją przed prawem silniejszego, nie zaś realizacją „opus iustitiae” (dzieła sprawiedliwości).
„Tracą terytorium. Chcemy jednego: chcemy, by zakończyło się zabijanie”
Ton wypowiedzi Trumpa – podobnie jak język całego artykułu – odzwierciedla czysto naturalistyczne myślenie, potępione w punkcie 56. Syllabusa Piusa IX: „Moralne prawa nie potrzebują sankcji Bożej”. Brak choćby wzmianki o konieczności nawrócenia narodów czy zadośćuczynienia za grzechy, które są prawdziwymi przyczynami wojen, dowodzi całkowitego zerwania ze społecznym panowaniem Chrystusa Króla. Pius XI ostrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze społecznego życia, zburzone zostały fundamenty władzy” – ta diagnoza znajduje tragiczne potwierdzenie w obecnym kryzysie.
Masoneria „pokojowych” rozwiązań
Proponowane sankcje wobec Rosji oraz militarne wsparcie dla Ukrainy prezentowane są jako „mocne” narzędzia polityki. Tymczasem Kościół nauczał zawsze, że żadne czysto ludzkie środki nie zastąpią łaski. Leon XIII w Humanum genus demaskował masonerię właśnie za wiarę w możliwość budowania pokoju bez Chrystusa: „Dążą oni do tego, by […] religia Chrystusowa nie miała żadnego wpływu na rządzenie państwem”. Retoryka „deadline’ów” i ultimatum – całkowicie pozbawiona odniesienia do prawa naturalnego – odsłania rzeczywisty charakter tych negocjacji jako instrumentu neokolonialnej dominacji, nie zaś autentycznej troski o dobro narodów.
Szokujące jest przemilczenie roli, jaką w rozwiązaniu konfliktu powinien odegrać Kościół – jedyny prawowity strażnik moralnego ładu. Pius XII w przemówieniu z 24 grudnia 1944 r. podkreślał: „Pokój jest dziełem sprawiedliwości w znaczeniu chrześcijańskim”. Tymczasem struktury posoborowe, zajęte propagowaniem „dialogu” i ekumenizmu, całkowicie zawiodły w swej misji rozjemcy – co dowodzi ich niezdolności do pełnienia funkcji Kościoła Chrystusowego.
Antykatolicka antropologia „odwagi”
Chwaląc Ukrainę za „odwagę”, Trump redukuje cnotę męstwa do czysto naturalnej dzielności. Św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej (II-II, q. 123) nauczał, że prawdziwe męstwo musi być podporządkowane roztropności i sprawiedliwości. Tymczasem „odwaga” pozbawiona nadprzyrodzonego celu staje się zwykłą brawurą. Co więcej, brak jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie, pokucie czy moralnej ocenie działań wojennych dowodzi przyjęcia laickiej wizji człowieka jako istoty czysto biologiczno-politycznej.
„Miałem wiele deadline’ów, ale jeśli sprawy idą dobrze, przedłuża się deadline’y. Ale to czwartek. Myślimy, że to odpowiedni czas”
Język artykułu – pełen technokratycznych sformułowań jak „deadline’y” czy „sankcje” – odzwierciedla modernistyczne przesunięcie semantyczne, o którym przestrzegał św. Pius X w Lamentabili: „Dogmaty nie są prawdami objawionymi, lecz interpretacją faktów religijnych”. Redukcja rzeczywistości do czysto materialnych kategorii (ziemia, broń, straty) stanowi zaprzeczenie katolickiej wizji człowieka jako „viator” (pielgrzyma) zdążającego ku życiu wiecznemu.
Koniec fałszywej neutralności
Cała sytuacja demaskuje bankructwo tzw. neutralności światopoglądowej państw. Pius IX w Syllabusie potępił błąd 55: „Kościół powinien być oddzielony od państwa”. Brak publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami prowadzi właśnie do takich absurdów, gdzie życie ludzkie i suwerenność narodów stają się przedmiotem politycznego targu. Jak nauczał Pius XI: „Nie może być prawdziwego pokoju ani między ludźmi, ani między państwami, dopóki się nie zgodzą czcić Królestwa Chrystusowego”.
Przedstawiona narracja stanowi wołający o pomstę do nieba przykład teologicznej zgnilizny współczesnego systemu międzynarodowego. Dopóki narody nie powrócą do publicznego uznania społecznego panowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa jako Króla Wszechświata, wszelkie „pokojowe inicjatywy” pozostaną jedynie maskaradą służącą interesom masonerii i globalistycznych elit.
Za artykułem:
Trump potwierdził, że dał Ukrainie czas do czwartku (gosc.pl)
Data artykułu: 21.11.2025








