Tradycyjna katolicka rodzina przy ołtarzu w kościele, podkreślająca świętość rodzicielstwa.

Naturalizm i relatywizm w służbie antyrodzinnej ideologii

Podziel się tym:

Naturalistyczna redukcja rodzicielstwa do „mięśnia troski” – demaskacja ideologicznego sabotażu

Portal „Tygodnik Powszechny” (21 listopada 2025) publikuje tekst Zuzanny Radzik kwestionujący rzekomą opozycję między posiadaniem dzieci a opieką nad zwierzętami. Autorka, określająca się jako „teolożka feministyczna”, dowodzi, że „opieka nad psem czy kotem ćwiczy ten sam mięsień troski, który przydaje się przy dzieciach”. Artykuł stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji sakramentalnego powołania małżeńskiego do poziomu biologicznego instynktu.


Antropologiczny zamach na godność rodzicielstwa

Tekst Radzik opiera się na założeniu tak oczywistym dla modernistów, jak zgubnym dla dusz: człowiek jest jedynie bardziej rozwiniętym ssakiem. Stąd porównanie opieki nad zwierzęciem do wychowania dziecka nie budzi u autorki żadnego oporu moralnego. Tymczasem Kościół katolicki zawsze nauczał, że rodzicielstwo to współpraca z Creatio continua (ciągłym stwarzaniem) Boga, a nie „trening mięśnia czułości”.

„Życie z nią [kotką Blumą] obnażało wiele moich wad i zalet, gdy chodzi o odpowiedzialność za drugie życie”

To zdanie demaskuje rdzeń problemu: utożsamienie życia ludzkiego z życiem zwierzęcym. Pius XII w przemówieniu do położnych (29 października 1951) przypominał: „Człowiek powołany do udziału w życiu Bożym, przewyższa nieskończenie wszystkie inne istoty widzialne”. Tymczasem Radzik proponuje neopogański kult „zależnego życia” bez rozróżnienia na osobę ludzką a stworzenie niższego rzędu.

Milczenie o nadprzyrodzonym celu małżeństwa

Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite pominięcie katolickiej nauki o fines primarii matrimonii (pierwszorzędnych celach małżeństwa). W encyklice Casti Connubii Pius XI jednoznacznie stwierdza: „Pierwszym celem małżeństwa jest rodzenie dzieci”. Tymczasem autorka:

„Jeśli kobieta sama ma się tym dzieckiem zajmować, to może go wcale nie chcieć mieć”

przedstawia prokreację jako opcję zależną od wygody i podziału obowiązków, nie zaś jako moralny obowiązek wynikający z naturalnego prawa Bożego. To jawna herezja potępiona przez Sobór Trydencki (sesja XXIV, kan. 10): „Jeśli ktoś powie, że stan małżeński należy przedkładać nad dziewictwo, niech będzie wyklęty”.

Relatywizacja wartości życia ludzkiego

W tekście nie znajdziemy ani jednego odniesienia do imago Dei (obrazu Boga) w człowieku. Zamiast tego autorka posługuje się językiem typowym dla współczesnego animalizmu:

„Czuję w sobie mięsień czułości i troski, który wtedy wyćwiczyłam, gdy dziś pielęgnuję innego bezradnego, niewerbalnego ssaka”

Porównanie niemowlęcia do „niewerbalnego ssaka” to nie tylko językowy niechlujstwo, ale teologiczne bluźnierstwo. Katechizm Rzymski przypomina: „Dusza ludzka stworzona jest bezpośrednio przez Boga, nie jest zaś produktem rodziców” (cz. III, rozdz. 1, 14). Tymczasem feministyczna teolożka sprowadza dziecko do poziomu przedłużenia emocjonalnych potrzeb kobiety.

Fałszywa dychotomia czy ideologiczny sabotaż?

Artykuł próbuje zwalczać rzekomą „dychotomię” prawicy: „Albo masz psiecko, albo dziecko”. W rzeczywistości jednak sama wpada w pułapkę znacznie groźniejszego błędu – utożsamienia rodzicielstwa z hodowlą zwierząt. Podczas gdy Kościół naucza, że:

„Małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką […] Bóg sam jest twórcą małżeństwa” (Pius XI, Casti Connubii)

autorka promuje wizję życia rodzinnego pozbawionego nadprzyrodzonej łaski sakramentu. W tekście nie znajdziemy ani słowa o:

1. Grzechu nieczystości współżycia pozamałżeńskiego
2. Grzechu sztucznej antykoncepcji
3. Obowiązku katolickiego wychowania potomstwa
4. Nadprzyrodzonym charakterze łaski małżeńskiej

Symptom szerszej apostazji

Tekst Radzik nie jest odosobnionym przypadkiem, lecz owocem posoborowego odwrotu od integralnej doktryny katolickiej. Gdy w 1930 r. Pius XI potępiał w Casti Connubii anglikańską dopuszczalność antykoncepcji, jasno wskazywał: „Grzech małżonków staje się tym cięższy, że […] zamykają źródło życia”. Tymczasem dzisiejsi „teologowie” z „Tygodnika Powszechnego” głoszą dokładnie przeciwną naukę: otwarcie na życie jest opcją zależną od komfortu psychicznego.

Warto odnotować, że portal promujący tę relatywizację deklaruje się jako „niezależne pismo społeczno-kulturalne”, podczas gdy w rzeczywistości jest narzędziem dechrystianizacji Polski. Jak zaznaczył Pius XI w encyklice Divini Redemptoris: „Komunizm jest z istoty swojej błędny, i żadnemu człowiekowi, który chce żyć jak chrześcijanin, nie wolno współdziałać z nim w jakikolwiek sposób”.

Powrót do katolickiego porządku

Jedyną odpowiedzią na opisany kryzys jest powrót do niezmiennej doktryny Kościoła. Jak nauczał św. Augustyn: „Nie będzie prawdziwego pokoju w państwie, dopóki nie zapanuje najpierw w rodzinach, to znaczy dopóki nie zapanuje w sercach tych, którzy tworzą rodziny”. Tymczasem tekst Radzik to jedynie kolejny przejaw kulturowego samobójstwa Zachodu, który przedkłada „mięsień troski” nad obowiązek przekazywania życia i wiary.

W obliczu takich ataków na świętość rodziny katolicy winni pamiętać słowa Piusa XII: „Rodzina chrześcijańska jest mikrokosmosem Kościoła” (przemówienie z 23 marca 1952). Żadne pseudointelektualne wywody nie zastąpią odwiecznej prawdy: Filius est pars patris (Syn jest częścią ojca) – rodzina zaś pierwszą szkołą cnót teologalnych i ogniskiem życia wiecznego.


Za artykułem:
Albo psiecko, albo dziecko – uważa prawica. To źle pojęty wybór
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 21.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.