Portal LifeSiteNews relacjonuje wypowiedzi Xaviera Reyes-Ayrala, przedstawianego jako „eksperta od objawień mariańskich”, dotyczące rzekomych proroctw o „dwóch kolejnych antypapieżach”. Źródłem tych sensacji mają być objawienia w La Salette (1846) oraz wizje stygmatyczki Marie-Julie Jahenny (1850-1941). Autor twierdzi, iż Watykan przez dekady ukrywał „szokujące” fragmenty sekretów La Salette, odkryte rzekomo przez ks. Michela Corteville’a w zamkniętej skrzyni w archiwum. W tekście powołano się również na kontrowersyjnego jezuitę Malachiego Martina, znanego z ezoterycznych spekulacji. Całość przedstawiona jest jako „dowód” na spełnianie się apokaliptycznych przepowiedni w kontekście obecnego kryzysu w Kościele. Artykuł stanowi klasyczny przykład pseudoteologicznej sensacji, opartej na manipulacji emocjami i całkowitym oderwaniu od katolickich kryteriów oceny objawień prywatnych.
Naturalistyczne fascynacje pseudoproroctwami jako symptom kryzysu wiary
Już sam tytuł materiału – „Prophecy expert discusses hidden messages” – odsłnia modernistyczne podejście do kwestii nadprzyrodzonych. Katolicka teologia odróżnia jasno objawienie publiczne (zakończone ze śmiercią Apostołów) od prywatnych objawień, które nigdy nie mogą stanowić podstawy wiary (Sobór Trydencki, sesja IV). Tymczasem Reyes-Ayral i LifeSiteNews konstruują narrację, w której „ukryte sekrety” z La Salette rzekomo rzucają światło na współczesne wydarzenia w Kościele. To klasyczny przykład protestanckiego mentalizmu, gdzie subiektywne „proroctwa” zastępują niezmienne depositum fidei. Jak zauważył Pius X w encyklice Pascendi, moderniści „w objawieniu widzą pewne doświadczenie wierzącego, który odczuwa w sobie działanie boskie”. Właśnie to „doświadczenie” staje się tu narzędziem interpretacji rzeczywistości kościelnej.
„The Blessed Virgin Mary, amongst so many other shocking revelations, stated that the day would come when there would be ‘deux papes vermollus,’ in French, which in English … translates as ‘two worm-ridden popes’ succeeding one or the other”
Przytoczony fragment rzekomego proroctwa z La Salette posługuje się językiem demagogicznym („robaczywi papieże”), całkowicie obcym katolickiej tradycji. Magisterium Kościoła zawsze nauczało, że nawet w czasach największych kryzysów Stolica Piotrowa zachowuje przywilej nieomylności w sprawach wiary i moralności (Sobór Watykański I, konst. Pastor Aeternus). Tymczasem określenie „worm-ridden” (robaczywy) to język typowy dla sekt apokaliptycznych, bliski choćby Świadkom Jehowy. Co znaczące, autor nie podaje żadnego wiarygodnego źródła tego cytatu, ograniczając się do powołania na „odkrycie” ks. Corteville’a – duchownego znanego z promowania kontrowersyjnych mistyków.
La Salette jako narzędzie destrukcji autentycznego życia mistycznego
Wykorzystywanie objawień w La Salette do wspierania sensacyjnych tez stanowi nadużycie na wielu poziomach. Po pierwsze, sam Kościół nigdy nie uznał ostatecznie nadprzyrodzonego charakteru tych zdarzeń. Pomimo początkowego zatwierdzenia przez biskupa Grenoble (1851), liczne teologiczne i logiczne nieścisłości (np. sprzeczne opisy postaci Matki Bożej przez „widzących”) spowodowały, że Stolica Apostolska wstrzymała się od definitywnego werdyktu (Święte Oficjum, 1915). Szczególnie podejrzana jest postać Mélanie Calvat, która przez lata zmieniała treść „sekretów”, dodając coraz bardziej apokaliptyczne wątki – dokładnie jak miało to miejsce w przypadku „tajemnic fatimskich”.
Reyes-Ayral powołuje się również na wizje Marie-Julie Jahenny, rzekomo zatwierdzone przez biskupa Nantes:
„Marie-Julie Jahenny … stated that there would (also be) two popes, one that would follow the other, that would lead the Church in a false direction”
Tu znów widzimy metodologiczny nonsens: zatwierdzenie nadprzyrodzoności objawień przez ordynariusza nie oznacza aprobaty treści teologicznych, które zawsze muszą być konfrontowane z niezmiennym Magisterium (Kanon 1399 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917). Jahenny głosiła m.in. heretycką tezę o „nowym okresie w dziejach Kościoła”, co jest jawnym zaprzeczeniem dogmatu o niezmienności depozytu wiary (Sobór Trydencki, sesja IV). Co więcej, jej wizje o „dwóch papieżach” przypominają propagandę starokatolików, którzy po Soborze Watykańskim I tworzyli własną hierarchię.
Strategia dezinformacji: od „ukrytych archiwów” do neoherezji
Kluczowym elementem narracji LifeSiteNews jest motyw „tajnych dokumentów” odkrytych w Watykanie. Reyes-Ayral opisuje to w konwencji sensacyjnego thrillera:
„(Fr. Corteville) found this case of leather which was sealed and tied with … a string, and that had the seal of the Diocese of Grenoble. When he opened it, he finally found the original documents of those secrets”
Ten literacki zabieg służy stworzeniu atmosfery spiskowej, gdzie „odkrywcy” występują w roli bohaterów demaskujących „zakłamaną władzę”. W rzeczywistości Kościół zawsze stosował roztropną ostrożność wobec prywatnych objawień, badając je przez dziesięciolecia (np. objawienia w Lourdes trwały 4 lata). Tymczasem tutaj mamy do czynienia z odwróceniem porządku: to nie Magisterium ocenia wizjonerów, ale „wizjonerzy” mają oceniać Magisterium! To właśnie owo „przewartościowanie wszystkich wartości” Pius X nazwał w Syllabusie „najzgubniejszą z herezji”.
Szczególnie niebezpieczne jest łączenie tych „proroctw” z postacią Malachiego Martina – jezuity ekskomunikowanego ipso facto za publiczne głoszenie herezji (m.in. negację dziewictwa Matki Bożej). To właśnie Martin spopularyzował tezę o „czarnym papieżu” i okultystycznych praktykach w Watykanie, co stanowi jawny przejaw gnostyckiego spirytyzmu potępionego przez św. Piusa X w encyklice Pascendi.
Doktrynalna zgnilizna: od objawień do apostazji
Podstawowy błąd całej tej narracji polega na pomieszaniu porządków. Objawienia prywatne – nawet gdyby były autentyczne – nie mogą stanowić źródła doktryny ani kryterium oceny Magisterium (Katechizm Rzymski, rozdz. III). Tymczasem artykuł LifeSiteNews traktuje „sekret z La Salette” jako klucz hermeneutyczny do interpretacji współczesnego kryzysu. To klasyczny przykład modernizmu, gdzie „religijne doświadczenie” zastępuje obiektywną prawdę.
Co więcej, sama koncepcja „dwóch antypapieży” jest teologicznie absurdalna. Sedevacantistae utrzymują, że od śmierci Piusa XII (1958) Stolica Apostolska pozostaje nieobsadzona z powodu herezji kolejnych „elektów”. Tymczasem teoria o „dwóch konkurencyjnych papieżach” prowadzi do schizmy, co jest jawnym zaprzeczeniem dogmatu o jedności Kościoła (Sobór Watykański I, konst. De Ecclesia).
Największym jednak przewinieniem tego tekstu jest odwrócenie uwagi od rzeczywistego problemu: całkowitego zerwania z Tradycją przez posoborową sekto. Zamiast analizować dogłębnie herezje Vaticanum II (np. wolność religijną w Dignitatis Humanae), autorzy wolą bawić się w „łowców sensacji”, szukając „tajnych znaków” w podejrzanych wizjach. To dokładnie ta sama taktyka, którą stosowali moderniści w czasach św. Piusa X: zastąpić trzeźwą analizę doktrynalną emocjonalnymi opowieściami o „ukrytych proroctwach”.
Zamiast epilogu: powrót do Źródła
Kryzys w Kościele nie zostanie rozwiązany przez szukanie „nowych objawień”, ale przez powrót do jedynego nieomylnego źródła: Depositum Fidei strzeżonego przez Magisterium przedsoborowe. Jak uczył Pius XI w encyklice Quas Primas: „Pokój Chrystusowy możliwy jest jedynie w Królestwie Chrystusowym”. Zamiast więc błądzić po manowcach pseudomistyki, wierni powinni trwać przy niezmiennej Mszy Świętej, modlitwie różańcowej i sentire cum Ecclesia – w jedynym Kościele Chrystusowym, który trwa mimo wszystko w duszach prawdziwie katolickich.
Za artykułem:
Two successive antipopes? Prophecy expert discusses hidden messages (lifesitenews.com)
Data artykułu: 21.11.2025








