Młody człowiek walczący z obżarstwem, otoczony pustymi pudłami pizzy i emocjonalnym zamieszaniem, z subtelnym widokiem Jezusa na Krzyżu w tle.

Uważność jako idolatria: Psychodietetyczna pułapka współczesnego człowieka

Podziel się tym:

Uważność jako idolatria: Psychodietetyczna pułapka współczesnego człowieka

Portal Więź (22 listopada 2025) promuje tekst Damiana Jankowskiego gloryfikujący psychodietetyczne podejście do jedzenia jako „pracę nad zdrowym podejściem”, gdzie „jest miejsce właściwie na wszystko: i na niskokaloryczne posiłki, i na pizzę z kolegami”. Psychodietetyczka Joanna Kucharska w wywiadzie z Kacprem Mojsą głosi kult „zrozumienia siebie” i „praktykowania uważności wobec własnych emocji i potrzeb” jako panaceum na problemy żywieniowe.

Naturalistyczna redukcja człowieka do poziomu zwierzęcia

Artykuł stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji człowieka do wymiaru czysto biologiczno-emocjonalnego. Brak jakiegokolwiek odniesienia do duszy, grzechu nieumiarkowania (gula) czy konieczności ascezy – pomimo że Święty Oficjum w dekrecie Lamentabili sane potępiło tezę, jakoby „człowiek mógł znaleźć prawdziwe szczęście w zaspokajaniu naturalnych potrzeb bez odniesienia do nadprzyrodzonego celu” (propozycja 58). Pius XI w Quas primas przypominał: „Ciała nasze są członkami Chrystusowymi. Zapłatąście kupieni, nie stawajcie się niewolnikami ludzkimi” (1 Kor 6,15.20). Tymczasem Jankowski otwarcie przyznaje: „Dziewczyna dała mi kosza? Wieczorem pizza. Trudne rozmowy z krewnymi? Pizza na koniec dnia” – co jest jawnym przejawem niewolnictwa emocjonalnego, a nie „zdrowej relacji z jedzeniem”.

„Zdrowym, czyli takim, w którym rozumiem, skąd wynika u mnie teraz potrzeba jedzenia. Zdrowym, czyli takim, w którym jest miejsce właściwie na wszystko”

To zdanie demaskuje relatywizm moralny zakorzeniony w modernizmie potępionym przez św. Piusa X w Pascendi. Gdy brakuje obiektywnego kryterium cnoty i grzechu, „zdrowie” sprowadza się do subiektywnego samopoczucia. Tymczasem Katechizm Rzymski naucza: „Grzech obżarstwa polega na przekroczeniu miary w jedzeniu i piciu, gdyż zmysł smaku – choć sam jest obojętny – prowadzi do zniewolenia ducha, jeśli nie jest poddany rozumowi oświeconemu wiarą”.

Psychodietetyka jako parodia kierownictwa duchowego

Promowane przez Kucharską „zrozumienie siebie” i „uważność” to parodia katolickiej rachuby sumienia i kierownictwa duchowego. W miejsce discretio spirituum (rozeznania duchowego) proponuje się psychologiczny autoanalizę pozbawioną wymiaru nadprzyrodzonego. Pius IX w Syllabusie błędów potępił podobne twierdzenie: „Człowiek może znaleźć drogę zbawienia w każdej religii, jeśli tylko słucha głosu własnego sumienia” (błąd 15).

Gdy portal Więź pisze: „Uważność, innej ścieżki nie ma”, dokonuje się tu bałwochwalcze postawienie ludzkich metod w miejsce łaski Bożej. Św. Jan od Krzyża w Nocy ciemnej przestrzegał: „Kto szuka pociechy w stworzeniach, oddala się od pociechy Bożej”. Tymczasem cały artykuł pomija milczeniem podstawowe środki walki z nieuporządkowanymi przywiązaniami: modlitwę, post, regularną spowiedź i Komunię Świętą.

Modernistyczny kult samowystarczalności

Narracja Jankowskiego ujawnia rdzeń modernistycznej antropologii: człowiek jako autonomiczna jednostka zdolna do samozbawienia poprzez techniki psychologiczne. Brak tu śladu nauki Soboru Trydenckiego o grzechu pierworodnym i konieczności łaski uświęcającej do przezwyciężenia słabości. Wbrew słowom św. Pawła: „Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę” (Rz 7,19), autor sugeruje, że wystarczy „praktykować uważność”, by osiągnąć doskonałą samokontrolę.

Tekst stanowi żywą ilustrację potępionej w Lamentabili tezy: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (propozycja 58). „Zdrowa relacja z jedzeniem” zastępuje tu klasyczną cnotę umiarkowania, zaś „uważność” – chrześcijańską ascezę. To czysto naturalistyczne podejście, które Pius XI nazwał w Quas primas „odrzuceniem słodkiego jarzma Chrystusa Króla”.

Ku prawdziwemu rozwiązaniu: asceza w Chrystusie Królu

Katolicka odpowiedź na problemy poruszane w artykule brzmi jednoznacznie: „Czyńcie więc pokutę i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone” (Dz 3,19). Zamiast psychodietetycznego samozadowolenia – rachunek sumienia. Zamiast „uważności” – praktykowanie cnót kardynalnych. Zamiast kompulsywnego zajadania emocji – ofiarowanie cierpień w intencji wynagradzającej Sercu Jezusowemu.

Św. Alfons Liguori w Umiłowaniu Jezusa Chrystusa w życiu codziennym przypomina: „Kto nie umartwia zmysłu smaku, ten wkrótce stanie się niewolnikiem żołądka”. Zalecał konkretne praktyki: posty kościelne, umartwienia dobrowolne, unikanie łakoci między posiłkami. Te środki – dziś niemal zapomniane – stanowią prawdziwą terapię dla dusz zniewolonych przez nieuporządkowane przywiązania.

W czasach gdy struktury posoborowe promują „duchowość bez krzyża”, katolik winien trwać przy niezmiennej nauce o potrzebie umartwienia (Mt 16,24) i ufności w łaskę Bożą (2 Kor 12,9). Jak nauczał św. Augustyn: „Pokarm jest lekarstwem, nie przyjemnością. Używaj go jak lekarstwa, aby nie stał się trucizną”. Tylko Chrystus Król – a nie psychodietetyczne techniki – może wyzwolić człowieka z niewoli ciała.


Za artykułem:
Jedzenie i wgląd w siebie
  (wiez.pl)
Data artykułu: 22.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.