Tradycyjne katolickie ujęcie przedstawiające dramat rodziny Koterskich z powodu alkoholizmu ojca Marka Koterskiego.

„Tylko piwo” jako brama do piekła rodzinnego. Koterski i naturalistyczna iluzja trzeźwości

Podziel się tym:

Portal Opoka relacjonuje świadectwo Michała Koterskiego dotyczące alkoholizmu jego ojca, reżysera Marka Koterskiego, który – jak podkreśla aktor – „pił tylko piwo i był skrajnym alkoholikiem”. Artykuł wskazuje na społeczne bagatelizowanie piwa jako „niewinnego napoju” oraz mechanizmy uzależnienia oparte na emocjonalnych deficytach. To przejmujące świadectwo ukazuje jednak głębszy problem: redukcję dramatu alkoholizmu do płaszczyzny czysto psychologicznej, przy całkowitym pominięciu jego wymiaru moralnego i duchowego.


Naturalizm zamiast teologii grzechu: alkoholizm jako „choroba”, nie zaś moralny upadek

Komentowany tekst powtarza współczesną narrację redukującą alkoholizm do choroby psychicznej lub emocjonalnej słabości, całkowicie ignorując katolicką naukę o pijaństwie jako grzechu ciężkim (Katechizm Soboru Trydenckiego, Część III, V). Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej (II-II, q. 150) jednoznacznie naucza, że „pijaństwo jest grzechem śmiertelnym, ponieważ człowiek dobrowolnie pozbawia się używania rozumu”. Tymczasem artykuł prezentuje wyłącznie terapeutyczno-psychologiczną perspektywę, gdzie:

„uzależnienie rzadko wynika z samego alkoholu. Jego źródłem są zwykle emocje, których osoba nie potrafi unieść – lęk, stres, poczucie pustki czy samotność”

To klasyczny przykład modernistycznej redukcji grzechu do patologii, sprzecznej z definicją soborową: „Grzech jest słowem, czynem lub pożądaniem przeciwko prawu wiecznemu” (Sobór Trydencki, Sesja VI, Kan. 19). Brak jakiegokolwiek odniesienia do stanu łaski, sakramentu pokuty czy obowiązku zadośćuczynienia demaskuje czysto naturalistyczne podejście autorów.

„Tylko piwo” – relatywizacja zła w kulturze masowego upadku

Koterski słusznie zauważa społeczne przyzwolenie na konsumpcję piwa, które „wszechobecne, tanie, reklamowane” stało się elementem polskiej codzienności. Problem jednak sięga głębiej: to przejaw kulturowej apostazji, gdzie naród ochrzczony porzuca cnotę trzeźwości, zapominając słów św. Pawła: „Nie bądźcie pijani winem, w którym jest rozpusta” (Ef 5,18 Wlg). Pius XI w encyklice Ubi Arcano ostrzegał, że:

„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…), zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”

Upowszechnienie się piwa jako „niewinnego napoju” to bezpośredni owoc usunięcia Chrystusa Króla z życia publicznego. Gdy w 1920 roku Episkopat Polski wprowadził Śluby Jasnogórskie narodu, pierwszym punktem była walka z pijaństwem jako grzechem narodowym. Dziś „duchowni” posoborowi rzadko mają odwagę głosić tę prawdę, bojąc się narazić „duszpasterskiej atrakcyjności”.

Mechanizm iluzji: od psychologii do opętania

Opisany w artykule mechanizm zaprzeczenia:

„Nie dopuszczałem myśli, że to przez alkohol. Wydawało mi się, że to ludzie są winni mojego upadku”

to nie tylko „choroba iluzji” z punktu widzenia psychologii, ale przede wszystkim działanie złego ducha, który – jak uczy św. Ignacy Loyola w Ćwiczeniach Duchownych (nr 314) – „działa jak kusiciel, podsuwając racje pozornie rozsądne”. Katolicka asceza od wieków wskazuje, że walka z nałogami wymaga łaski Bożej, modlitwy, postu i kierownictwa duchowego – środków całkowicie pominiętych w tekście.

Katolicka alternatywa: nie „trzeźwość”, lecz cnota umiarkowania

Portal Opoka apeluje o „większą odpowiedzialność i refleksję nad codziennymi nawykami”, co stanowi karykaturalne uproszczenie katolickiej cnoty umiarkowania (temperantia). Św. Augustyn w Państwie Bożym (XIV, 6) definiuje ją jako „panowanie rozumu nad pożądliwościami” w perspektywie zbawienia. Tymczasem współczesne ruchy „trzeźwościowe” często promują czysto naturalną abstynencję, oderwaną od życia łaską. Jak przypomina Sobór Trydencki:

„Jeśliby ktoś mówił, że bez uprzedniej łaski Bożej człowiek może przez wiarę żywą, która działa przez miłość, podobać się Bogu lub przygotować się do łaski – niech będzie wyklęty” (Sesja VI, Kan. 3)

Brak w tekście jakiejkolwiek wzmianki o Najświętszej Ofierze Mszy, sakramencie pokuty czy modlitwie różańcowej – niezawodnych środkach w walce z nałogami – świadczy o całkowitej sekularyzacji przekazu.

Demaskacja modernistycznej agendy

Pod pozorem troski o rodziny artykuł promuje:

  1. Relatywizację grzechu – brak jasnego nazwania pijaństwa ciężkim wykroczeniem przeciw V przykazaniu
  2. Naturalizm antropologiczny – redukcja człowieka do sfery psychologicznej bez wymiaru duchowego
  3. Ignorancję doktrynalną – zero odniesień do Magisterium przedsoborowego potępiającego nadużywanie alkoholu

Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane exitu (propozycja 58): „Nie należy stawiać cnót teologicznych ponad wiedzę ludzką”. Ten tekst jest żywym przykładem tej herezji – stawia psychologię ponad teologią, człowieka ponad Bogiem.

Prawdziwe rozwiązanie dramatu alkoholizmu nie leży w „refleksji nad nawykami” czy terapiach, lecz w publicznym uznaniu panowania Chrystusa Króla nad Polską, powrocie do praktyk pokutnych i odrzuceniu modernistycznej zgnilizny, która zatruła nawet środowiska udające katolickie.


Za artykułem:
„Przecież to tylko piwo”. Świadectwo Michała Koterskiego o tragedii, która zaczyna się niewinnie
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 23.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.