Portal Opoka.org.pl informuje o protestach tureckich nacjonalistów przeciwko planowanej wizycie antypapieża Leona XIV w Izniku (dawna Nicea), gdzie wraz z pseudopatriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I ma uczestniczyć w bluźnierczej ceremonii pod pretekstem upamiętnienia 1700. rocznicy pierwszego soboru nicejskiego. Przewodnicząca lokalnej struktury Partii Ojczyźnianej oświadczyła: „Papież chce swoją wizytą w Nicei zjednoczyć podzielone chrześcijaństwo, aby odzyskać Stambuł – dawną Konstantynopol – z rąk Republiki Turcji”. Protestujący skandowali hasła o „ekumenicznym spisku”, nieświadomie demaskując prawdziwy charakter modernistycznej inicjatywy.
Zbezczeszczenie dziedzictwa nicejskiego
Pierwszy sobór nicejski w 325 roku, pod przewodnictwem św. Hosjusza z Kordoby, stanowił nieusuwalny fundament katolickiej ortodoksji, definiując homousios (współistotność) Syna z Ojcem i potępiając herezję Ariusza. Tym bardziej obrzydliwa jest próba wykorzystania tego historycznego miejsca do promocji ekumenicznej herezji. Św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis ostrzegał: „Moderniści […] utrzymują, że dogmaty nie tylko mogą, ale powinny się rozwijać i być zmieniane” (Pascendi, 13). Współczesna „komemoracja” to w istocie akt zdrady wobec niezmiennych prawd wiary, gdzie miejsce definicji dogmatycznych zajmują puste gesty pojednania ze schizmatykami.
Religijny synkretyzm jako narzędzie apostazji
Rzekoma „modlitwa o jedność” z pseudopatriarchą Konstantynopola stanowi jawny akt apostazji wobec nauczania papieży sprzed 1958 roku. Pius XI w encyklice Mortalium animos stanowczo nauczał: „Jedność […] nie może powstać inaczej, jak przez zachęcanie powracających do jedynego Kościoła Chrystusowego, aby poddali się jego władzy” (MA, 10). Tymczasem antypapież Leon XIV kontynuuje destrukcyjną linię swych poprzedników, legitymizując schizmę wschodnią i propagując ideę „braterstwa religii” – co w istocie jest bałwochwalczym synkretyzmem potępionym przez papieży od Piusa IX po Piusa XII.
Polityczne knowania pod płaszczem religii
Tureccy nacjonaliści, choć motywowani świeckimi pobudkami, nieświadomie demaskują polityczny wymiar całego przedsięwzięcia. Gdy świeccy przywódcy dostrzegają w ekumenizmie narzędzie geopolitycznej gry, sami moderniści zdradzają instrumentalne traktowanie religii. Jak pisał kard. Alfredo Ottaviani: „Kościół nie potrzebuje dyplomatycznych spektakli, lecz heroicznego wyznawania prawdy” (Il Baluardo). Zamiast nawracać muzułmanów na jedyną prawdziwą wiarę, uczestnicy tej farsy pogłębiają zamęt w duszach wiernych, zdradzając misję ewangelizacyjną Kościoła.
Zdrada królewskiej godności Chrystusa
Pius XI w encyklice Quas primas uroczyście nauczał: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi. […] Nie masz w żadnym innym zbawienia” (Quas primas, 1925). Tymczasem cała ta ekumeniczna inicjatywa służy budowie antychrześcijańskiego ładu światowego, gdzie wszystkie religie mają być zrównane w „globalnym domu”. Jak trafnie – choć w złej intencji – zauważyła turecka działaczka: „Nie jesteśmy tu w Bizancjum”. Rzeczywiście: to już nie jest nawet chrześcijaństwo, lecz jego modernistyczna parodia, gdzie miejsce Krzyża zajmuje różnobarwna mozaika apostazji.
Za artykułem:
Tureccy nacjonaliści protestują przeciwko wizycie papieża Leona XIV w Izniku (opoka.org.pl)
Data artykułu: 24.11.2025
