Tradycyjna polska rodzina modli się przed krzyżem w ciemnym pokoju z zapalonymi świecami i religijnymi przedmiotami na tle Auschwitz-Birkenau.

Historyczna manipulacja Jad Waszem demaskowana – ale czy wystarczająco?

Podziel się tym:

Portal Opoka relacjonuje spór między polskimi władzami a Instytutem Jad Waszem, który w niedzielnym wpisie na platformie X stwierdził: „Polska była pierwszym krajem, gdzie Żydzi zostali zmuszeni do noszenia wyróżniającej ich odznaki, w celu odizolowania ich od otaczającej ludności”. Dopiero po interwencji ministra Sikorskiego prezes Dani Dajan potwierdził, że Polska znajdowała się wówczas pod niemiecką okupacją.


Semantyczne podchody zamiast jednoznacznego potępienia zła

Choć Jad Waszem ostatecznie sprecyzował swoją wypowiedź, cała sytuacja odsłania głębszy problem współczesnego dyskursu historycznego. Jak słusznie zauważa cytowany przez portal Donald Tusk, jest to „kompromitacja instytucji, która powinna stać na straży prawdy”. Jednak ani on, ani Sikorski nie idą dalej – nie stawiają zasadniczego pytania: dlaczego instytucja mająca dokumentować zbrodnie nazizmu przez dziesięciolecia unika jednoznacznego wskazania sprawców?

„Polska rzeczywiście znajdowała się pod niemiecką okupacją, co znajduje wyraźne odzwierciedlenie w naszych materiałach” – tłumaczy się Dani Dajan.

To zdanie, choć poprawne faktograficznie, pozostawia pole dla interpretacji. Brakuje w nim jasnego stwierdzenia, że to niemieckie władze okupacyjne wydały zbrodnicze rozkazy, a polskie państwo podziemne karano śmiercią za pomoc Żydom. Jak przypomina encyklika Summi Pontificatus Piusa XII: „Naród niemiecki szedł za przewodem ludzi, którzy przez odrzucenie Chrystusa zaprowadzili go na bezdroża przemocy i zdrady” (1939).

Milczenie o polskich Sprawiedliwych – celowa relatywizacja?

Szokujące jest pominięcie w całej dyskusji faktu, że Polacy stanowią najliczniejszą grupę wśród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Jak podaje samo Jad Waszem, ponad 7 tysięcy Polaków otrzymało ten tytuł – często poświęcając życie dla żydowskich współobywateli. Ten heroizm był owocem katolickiej formacji sumień, o czym świadczą liczne beatyfikacje męczenników jak rodzina Ulmanów czy św. Maksymilian Kolbe.

Tymczasem Muzeum Auschwitz-Birkenau słusznie wskazuje, że Jad Waszem „powinno być instytucją, która zna fakty historyczne”. Niestety, nawet ta replika pomija kluczowy kontekst: że niemieckie ludobójstwo było konsekwencją odrzucenia katolickiej nauki o godności człowieka stworzonego na obraz Boży. Bez tego odniesienia dyskusja sprowadza się do jałowego sporu o semantykę.

Politycy świeccy jako obrońcy prawdy – symptomatyczna degradacja

Fakt, że to świeccy politycy (Donald Tusk, Radosław Sikorski) występują jako rzecznicy prawdy historycznej, jest wymownym świadectwem duchowej zapaści posoborowych struktur. Gdzie są głosy „biskupów” i „przełożonych zakonnych”, którzy powinni nieść światło Ewangelii w takich sporach? Milczenie hierarchii dowodzi prawdziwości słów Piusa X z encykliki Pascendi: „Moderniści prowadzą dzieło zniszczenia nie otwarcie, lecz podstępnie, jakby robak toczący Kościół od wewnątrz”.

Tymczasem prawdziwy Kościół katolicki nigdy nie wahał się nazywać zła po imieniu. Jak przypomina bulla Decet Romanum Pontificem Leona X (1521): „Każdy, kto sprzymierza się z heretykami lub im sprzyja, podlega ekskomunice”. W tym kontekście brak jednoznacznego potępienia nazizmu przez współczesne instytucje żydowskie jest tym bardziej zastanawiający.

Instrumentalizacja historii w służbie współczesnych ideologii

Cały spór odsłania szersze zjawisko: próbę zawłaszczenia historii Holocaustu przez środowiska, które same odcinają się od chrześcijańskich korzeni Europy. Jak ostrzegał Pius XI w encyklice Mit brennender Sorge (1937): „Kto wynosi ponad skalę wartości rasę albo naród (…) ten przekręca i fałszuje porządek stworzony i ustanowiony przez Boga”.

Dlatego prawdziwym antidotum na historyczne manipulacje nie są dyplomatyczne przeprosiny, lecz powrót do niezmiennych zasad katolickiej nauki społecznej. Tylko uznanie Chrystusa Króla za jedynego Pana historii (Pius XI, Quas Primas) może zabezpieczyć narody przed powrotem barbarzyństwa. Jak przypominał św. Paweł: „Gdzie nie ma Chrystusa, tam rozpacz; gdzie jest Chrystus, tam nadzieja” (Kol 1,27).


Za artykułem:
Jad Waszem tłumaczy się Sikorskiemu: Polska rzeczywiście znajdowała się pod niemiecką okupacją
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 24.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.