Portal ekai.pl relacjonuje interdyscyplinarną debatę „Jesteś tym, co jesz? Ciało i dusza między postem a dietą”, zorganizowaną przez Akademię Katolicką w Warszawie we współpracy z Komitetem Nauk Teologicznych PAN. W dyskusji wzięli udział prof. Joanna Myszkowska-Rydziak z SGGW oraz „ks. dr” Tymoteusz Mietelski z AKW, poruszając kwestie wpływu współczesnej kultury żywieniowej na zdrowie i duchowość człowieka.
Naturalistyczna redukcja postu do zagadnienia społecznego
„Ks. dr” Mietelski miał przedstawić „historyczne i religijne konteksty postu”, akcentując rzekomo jego znaczenie jako praktyki łączącej „modlitwę, wstrzemięźliwość i troskę o innych”. Brakuje jednak fundamentalnego uzasadnienia teologicznego: post w katolickiej ascezie jest aktem pokuty, zadośćuczynienia za grzechy i umartwieniem zmysłów dla osiągnięcia wyższego zjednoczenia z Bogiem. Jak nauczał św. Tomasz z Akwinu: „Post został ustanowiony dla powściągnięcia pożądliwości ciała” (Summa Theologiae II-II, q. 147, a. 1).
„Post w chrześcijaństwie nie jest jedynie zmianą jadłospisu, lecz drogą duchowej przemiany” — „ks. dr” Tymoteusz Mietelski
To zdanie, prezentowane jako kwintesencja chrześcijańskiego podejścia, w rzeczywistości odsłania teologiczne bankructwo posoborowej pseudo-duchowości. Gdzie jest odniesienie do zadośćuczynienia Bogu za znieważoną Jego chwałę? Gdzie walka z grzechem obżarstwa zaliczanym przez Kościół do siedmiu grzechów głównych? Redukcja postu do „drogi przemiany” bez wskazania jej nadprzyrodzonego celu to klasyczny przykład modernistycznej immanentyzacji sacrum.
Częstotliwość i praktyka postu w tradycji katolickiej
Wieloletnia praktyka Kościoła przedsoborowego precyzyjnie określała:
- Obowiązkowy post eucharystyczny od północy do przyjęcia Komunii Świętej (kan. 858 KPK 1917)
- Post jako wstrzemięźliwość od mięsa w piątki i środy popielcową (kan. 1250-1254)
- Ścisłe posty wielkopostne ograniczające posiłki do jednego głównego
Jak zauważył Pius XII w encyklice „Mediator Dei”: „Post kościelny (…) ma na celu ukrócenie pokus cielesnych i wzmocnienie ducha”. Tymczasem w relacjonowanej debacie post potraktowano jako psychospołeczną technikę samodoskonalenia, co stanowi zdradę jego ekspiacyjnego charakteru.
Dietetyka jako substytut teologii moralnej
Wypowiedź prof. Myszkowskiej-Rydziak o „edukacji żywieniowej i rozwijaniu umiejętności świadomego podejmowania wyborów konsumenckich” odsłania kolejny modernistyczny paradygmat: zastąpienie kategorii grzechu i cnoty językiem „zdrowych wyborów”. Gdzie katolickie nauczanie o:
„Obżarstwie jako wykroczeniu przeciwko cnocie umiarkowania” (Katechizm Rzymski, cz. III, VIII, 4)
Współczesna „kultura jedzenia” potraktowana została wyłącznie przez pryzmat psychospołeczny, podczas gdy tradycyjna teologia moralna klasyfikuje nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu jako:
- Grzech śmiertelny, gdy świadomie i dobrowolnie przekracza miarę rozumną (św. Alfons Liguori, Teologia moralna, ks. IV, rozdz. 1)
- Przejaw panowania ciała nad duchem wymagającym pokuty
Fałszywy dychotomizm „wolności jednostki” w żywieniu
Debata próbuje budować sztuczny rozdział między „regulacjami prawnymi w żywieniu zbiorowym dzieci” a rzekomą „świadomą wolnością wyboru dorosłych”. To jawny przejaw liberalnej herezji, sprzecznej z katolicką koncepcją państwa. Jak nauczał Leon XIII w „Libertas praestantissimum”:
„Państwo nie może zezwalać na szerzenie błędów religijnych, jakby wolność ich głoszenia należała do naturalnych praw człowieka” (nr 42)
Jeśli państwo ma moralne prawo (i obowiązek!) zakazać trujących substancji w żywności, to tym bardziej ma obowiązek zwalczać dietetyczne praktyki sprzeczne z prawem naturalnym (np. promocję kanibalizmu, spożywania insektów, czy „kuchni” satanistycznej). Brak takiego rozróżnienia w debacie dowodzi przyjęcia laickich, masońskich założeń o neutralności światopoglądowej państwa.
Kompromitacja instytucji organizujących
Współorganizator debaty — Komitet Nauk Teologicznych PAN — to ciało powstałe w 1958 roku pod nadzorem komunistycznych władz PRL, kontynuujące dzieło ateizacji pod płaszczykiem „dialogu nauki z wiarą”. Jak można traktować poważnie jakąkolwiek debatę teologiczną organizowaną przez:
- Instytucję podległą PAN — zdominowanej przez materialistyczną ideologię
- Współpracującą z SGGW — uczelnią gdzie wykładano marksistowską „etykę świecką”
To klasyczny przykład infiltracji modernistycznej, gdzie pod pozorem „interdyscyplinarności” dokonuje się relatywizacji Objawienia poprzez zestawienie go z naukami przyrodniczymi.
Duchowa głodówka współczesnego „katolicyzmu”
Najjaskrawszą apostazją tej debaty jest całkowite pominięcie Eucharystii jako pokarmu duszy. Gdzie nawiązanie do słów Chrystusa: „Starajcie się nie o pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na życie wieczne” (J 6,27)? Gdzie przypomnienie, że:
„Pokarmem prawdziwym jest Ciało Chrystusa, który jest Słowem (…) jak napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych” (św. Augustyn, Mowy, 130,1)
Wycinek „duchowości” oderwany od Najświętszej Ofiary i łaski uświęcającej to tylko puste ćwiczenie z psychologii humanistycznej. Jak trafnie zauważył św. Jan Maria Vianney: „Wszystkie nasze zbrodnie pochodzą z tego, że nie żyjemy Eucharystią”.
Podsumowując: zamiast katolickiej nauki o umartwieniu i walce z pożądliwościami, otrzymaliśmy psychodietetyczny wykład udekorowany teologicznymi frazesami. Zamiast wskazania na Krzyż jako lekarstwo na grzech obżarstwa — socjologiczne dywagacje o „presji kulturowej”. To nie jest katolicka refleksja o poście — to kolejny przejaw redukcji wiary do terapii samorealizacji w sekciarskim „kościele soborowym”.
Za artykułem:
Warszawa„Jesteś tym, co jesz?” — debata o diecie, duchowości i kulturze jedzenia (ekai.pl)
Data artykułu: 25.11.2025







