Portal Tygodnik Powszechny (25 listopada 2025) relacjonuje rozmowę z Władysławem Pasikowskim, reżyserem serialu „Glina. Nowy rozdział” i filmu „Zamach na papieża”. Pasikowski deklaruje, że prowokacja językiem czy seksem „już nie działa”, podczas gdy Kościół „jeszcze prowokuje”, lecz dziś najsilniej oddziałują tematy polityczne. Przyznaje, że powrót do „Gliny” po latach był „powrotem do ojczyzny po przymusowej emigracji”, zaś krytykę swoich dzieł kwituje stwierdzeniem: „Łaska krytyki na pstrym koniu jeździ”. Artykuł jest apologią relatywizmu moralnego, gdzie „światło” prawdy katolickiej zostało zastąpione cieniem subiektywizmu.
Redukcja Kościoła do prowokacji w służbie rewolucji kulturowej
Gdy Pasikowski stwierdza: „Kościół prowokuje, ale to już musi być naprawdę coś na skalę biblijną”, ujawnia modernistyczną redukcję sacrum do narzędzia szoku kulturowego. Kościół nie jest „prowokatorem” – jest depozytariuszem Prawdy Objawionej, co Pius XI w encyklice Quas primas (1925) jednoznacznie określił: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” to cel, dla którego Kościół głosi niezmienne prawdy. Tymczasem w narracji Pasikowskiego Kościół staje się jednym z wielu „dostawców treści” konkurujących o uwagę w globalnym teatrze absurdu. Brak jakiegokolwiek odniesienia do nadprzyrodzonej misji Kościoła – zbawienia dusz – demaskuje naturalistyczne założenie, że religia jest tylko elementem kulturowego pejzażu.
„Najbardziej prowokuje duopol, ale ten temat zostawiam innym”.
To zdanie, rzucone mimochodem, jest kluczem do zrozumienia całej wywiadowczej układanki. „Duopol” – czyli prawdopodobnie podział polityczny w Polsce – zostaje wyniesiony do rangi najważniejszego „prowokatora”, podczas gdy rzeczywisty duopol walki duchowej między Królestwem Chrystusa a królestwem szatana (por. 2 Kor 4,4) zostaje całkowicie wymazany. W ten sposób Pasikowski, świadomie lub nie, realizuje postulat modernistów potępiony w Syllabusie błędów Piusa IX (1864): „Kościół winien się pojednać z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją” (pkt 80).
„Zamach na papieża” jako narzędzie demontażu autorytetu
Gdy mowa o filmie „Zamach na papieża”, w którym reżyser „nie odpuszcza polskiemu klerowi”, widzimy jawną kontynuację operacji zapoczątkowanej przez modernistów po Vaticanum II. Jak naucza św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907): „Moderniści dążą do zniszczenia nieomylnego Urzędu Nauczycielskiego, przedstawiając go jako przeżytek hamujący «postęp»”. Atak na duchowieństwo – nawet jeśli podszyty „krytyką nadużyć” – służy głębszemu celowi: podważeniu samej zasady hierarchii ustanowionej przez Chrystusa (Mt 16,18-19). W świecie Pasikowskiego nie ma miejsca na mysterium tremendum – kapłan staje się co najwyżej postacią z kryminalnej układanki.
Co symptomatyczne, reżyser unika odpowiedzi na pytanie, czy wróci do tematyki Kościoła, mówiąc z ironią: „publiczność domaga się, żebym, jako dziaders, poszedł na emeryturę”. To klasyczny chwyt relatywizacji: przedstawienie obrońców Tradycji jako „starców nie nadążających za czasem”, podczas gdy prawdziwy konflikt dotyczy odwiecznej walki między Ecclesia militans a mundus tenebrarum. Jak przypomina Syllabus: „Nauka Kościoła katolickiego jest wroga dobru i pożytkowi społeczeństwa” (pkt 40) – właśnie dlatego, że głosi nieprzemijalne prawdy w świecie opętanym duchem przemijania.
Ewolucja „Gliny” jako metafora apostazji posoborowej
Pasikowski chełpi się, że w nowym sezonie „Gliny” „czas i życiowe doświadczenia aktorów” pozwoliły ukazać przemianę bohaterów: „Banaś jest dojrzałym facetem, zdecydowanie innym od chłoptysia z początkowych odcinków”. W tym pozornie niewinnym stwierdzeniu kryje się sedno modernistycznej rewolucji: wiara w ewolucję dogmatów i etyki, potępiona przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili (1907): „Dogmaty nie są prawdami objawionymi, lecz interpretacją faktów religijnych przez ludzki umysł” (pkt 22, 58, 64).
Gdy reżyser mówi: „Zbrodnia ubrudzi każdego”, zapomina dodać, że jedynym antidotum na tę brudzącą moc grzechu jest łaska płynąca z Najświętszej Ofiary – tej samej, którą posoborowie zredukowało do „stołu zgromadzenia”. W świecie „Gliny”, jak i w pseudo-kościele Novus Ordo, nie ma miejsca na ex opere operato – wszelkie brudy mają być rozwiązywane na poziomie czysto ludzkim, bez odwołania do łaski uświęcającej.
Brak metafizyki jako wyznacznik współczesnej „kultury”
Najjaskrawszą cechą wywiadu jest całkowity brak odniesień do transcendentnego wymiaru ludzkiego życia. Gdy Pasikowski mówi o „dramatach w zaciszu domowym” jako źródle „dojmującego zła”, pomija fundamentalną prawdę katolickiej antropologii: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). W ten sposób wpisuje się w nurt teologii anonimowej potępionej przez Piusa XII, gdzie zbawienie dokonuje się bez Chrystusa i Kościoła.
Artykuł w Tygodniku Powszechnym – piśmie, które od dziesięcioleci propaguje „otwarty katolicyzm” – jest żywą ilustracją słów Piusa XI z Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze stosunków ludzkich, […] zburzone zostały fundamenty władzy, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać”. W świecie opisywanym przez Pasikowskiego nie ma już miejsca dla Króla Wszechświata – jest tylko wieczna prowokacja i „powrót do ojczyzny” bez Ojca.
Za artykułem:
„Zbrodnia ubrudzi każdego”: Pasikowski o powrocie do serialu „Glina” (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 25.11.2025







