Przemoc domowa w służbie naturalistycznej utopii

Podziel się tym:

Portal Więź.pl w artykule z 25 listopada 2025 roku przedstawia analizę filmu Wojciecha Smarzowskiego „Dom dobry” jako rzekomego „przełomu w przeciwdziałaniu przemocy domowej”. Autor, Paweł Przewłoka, chwali dzieło za „empatyczne” ukazanie mechanizmów przemocy, jednocześnie całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar ludzkiej kondycji i prawdziwe źródła rozwiązania problemów rodzinnych.


Naturalistyczne redukcjonizm zamiast teologii grzechu

Recenzent zachwyca się, że film „świetnie wywiązuje się z zadania” pokazania perspektywy ofiary przemocy, jednak cała analiza sprowadza się do psychologicznych i socjologicznych obserwacji, całkowicie ignorując peccatum originale (grzech pierworodny) jako źródło ludzkiej skłonności do zła. Jak nauczał papież Pius XI w encyklice Divini Redemptoris: „Cały rodzaj ludzki w Adamie upadł (…), wskutek czego stał się massą potępienia” (n. 26).

„Przemocy sprzyja nie tylko bierność otoczenia, ale też brak wsparcia w najbliższych”

To zdanie demaskuje całkowicie naturalistyczne podejście autora. Gdzie jest wzmianka o łasce uświęcającej, sakramencie małżeństwa czy roli modlitwy? Św. Paweł wyraźnie wskazuje: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6,12 Wlg).

Fałszywe remedium: świeckie instytucje zamiast Kościoła

Artykuł bezkrytycznie promuje świeckie formy pomocy – policję, „Niebieską Linię”, terapie – jako wystarczające rozwiązanie problemu przemocy. Tymczasem Sobór Trydencki w dekrecie o sakramencie małżeństwa nauczał, że „pierwszym celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa dla służby Bożej” (sesja XXIV). To od wierności temu nadprzyrodzonemu celowi zależy prawdziwy pokój rodzinny.

Autor pisze o „paraliżu” ofiar przemocy, ale nie dostrzega, że prawdziwą wolność przynosi tylko Chrystus Król, o czym przypominał Pius XI w Quas primas: „Pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym” (n. 1). Psychologiczne terminy jak „wyuczona bezradność” zastępują tu diagnozę duchową – stan grzechu śmiertelnego i potrzeby nawrócenia.

Demontaż katolickiej wizji rodziny

W artykule całkowicie pominięto katolicką naukę o nierozerwalności małżeństwa, sprowadzając rozwiązanie problemu do ucieczki od oprawcy. Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. w kan. 1131 stanowi, że „małżeństwo ochrzczonych jest sakramentem”, a kan. 1110 dodaje: „Przymierze małżeńskie z samej swojej natury jest skierowane ku dobru małżonków oraz ku rodzeniu i wychowywaniu potomstwa”.

Filmowa wizja rodziny pozbawiona jest jakiejkolwiek transcendencji. Gdzie jest miejsce na modlitwę, kierownictwo duchowe, łaskę sakramentalną? Jak zauważył św. Augustyn: „Pokój domu jest uporządkowaną zgodą w rozkazywaniu i posłuszeństwie między mieszkającymi razem” (De civitate Dei, XIX, 13). Bez Chrystusa Króla w centrum rodziny, każda relacja skazana jest na przemoc lub słabość.

Humanitaryzm zamiast miłosierdzia

Portal Więź.pl zachęca do „empatii”, która w rzeczywistości jest jedynie świeckim substytutem chrześcijańskiego miłosierdzia. Pius XII w przemówieniu z 13 maja 1956 r. przestrzegał: „Humanitaryzm ateistyczny stał się dziś największym niebezpieczeństwem Kościoła”. Artykuł promuje właśnie taką wizję – pomoc ograniczoną do doczesności, pozbawioną duchowego wymiaru.

Wspomniane w tekście „grupy wsparcia” i „terapie” nie są w stanie zastąpić sakramentu pokuty i kierownictwa duchowego. Jak nauczał św. Alfons Liguori: „Kto modli się – zbawia się; kto się nie modli – potępia się”. Brak tego fundamentalnego wymiaru w proponowanych rozwiązaniach czyni je duchowo jałowymi.

Dziecko jako zakładnik ideologii

Scena z filmu, gdzie dziecko mówi: „dobrze, że upadłaś tutaj, bo obok by bardziej bolało”, została przedstawiona jako poruszający przykład wpływu przemocy na dzieci. Jednak prawdziwą tragedią jest pominięcie katolickiej wizji dzieciństwa jako czasu kształtowania cnót i życia łaską. Katechizm Rzymski naucza: „Rodzice są zobowiązani do takiego wychowania dzieci, aby w nich rozwijać cnoty chrześcijańskie” (cz. II, rozdz. 7).

Współczesne „programy przeciwdziałania przemocy” często prowadzą do rozbijania rodzin zamiast ich naprawy. Tymczasem św. Josemaría Escrivá pouczał: „Dom to nie tylko ludzie, ale także miejsce, atmosfera, życie codzienne. A przede wszystkim – to Bóg” (Bruzda, 800). Bez powrotu do tej zasady jakiekolwiek rozwiązania będą jedynie łataniną.

Zakłamany postęp czy powrót do pradawnych zasad?

Autor zachwyca się, że film „ma szansę być przełomem”, nie dostrzegając, że prawdziwy przełom dokonał się już na Soborze Trydenckim, który jasno określił katolicką naukę o małżeństwie. Wszelkie współczesne „nowatorskie podejścia” to jedynie powrót do pogańskich wzorców, przed którymi przestrzegał już św. Paweł: „Nie będziesz dawał dziecka swojego, aby je przeprowadzić przez ogień dla Molocha” (Kpł 18,21 Wlg).

Papież Leon XIII w Arcanum przypominał: „Małżeństwo zawarte między chrześcijanami zostało podniesione przez Chrystusa Pana do godności Sakramentu” (n. 9). Dopóki „programy przeciwdziałania przemocy” nie będą oparte na tej prawdzie, pozostaną jedynie świeckimi protezami, niezdolnymi uleczyć głębi ludzkich ran.


Za artykułem:
Przemoc potrafi zwodzić. Co nam mówi „Dom dobry”?
  (wiez.pl)
Data artykułu: 25.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.