Portal Opoka informuje o organizowanej przez Polską Agencję Prasową konferencji „Media Przyszłości”, poświęconej wpływowi sztucznej inteligencji na przemiany w świecie mediów. Wśród omawianych zagadnień znalazły się: transformacja modeli biznesowych, walka z dezinformacją oraz redefinicja pracy redakcji w dobie algorytmów. Wydarzenie, zaplanowane na 4 grudnia w Warszawie, zgromadzi przedstawicieli mediów, ekspertów komunikacji oraz profesor Pinara Ozcan z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Laicka utopia technologicznego zbawienia
Przedstawiona wizja „mediów przyszłości” odsłania typowo modernistyczne złudzenie, że technologiczny postęp może zastąpić odwieczne zasady ładu moralnego. Już sam tytuł wydarzenia – „Media Przyszłości” – zdradza fałszywą eschatologię, gdzie sztuczna inteligencja ma być mesjaszem wybawiającym ludzkość od „dezinformacji”, rozumianej oczywiście zgodnie z interesami globalistycznych ośrodków władzy. Jak trafnie zauważył Pius XI w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem organizatorzy konferencji proponują odwrotną drogę – budowanie „odporności na dezinformację” poprzez jeszcze głębsze uzależnienie od technokracji.
„Jak AI zmienia rytm pracy redakcji i strategie komunikacji?”
To pytanie programowe ujawnia redukcjonistyczne pojmowanie komunikacji społecznej do czysto technicznych procesów. W doktrynie katolickiej prawda nie jest produktem algorytmów, lecz niezmiennym dziedzictwem objawionym. Św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis ostrzegał przed modernizmem, który „wszystkie prawdy religijne sprowadza do zjawisk czysto ludzkich”. Dziś obserwujemy tę samą herezję w nowym wydaniu – próbę zastąpienia Bożego ładu „strategiami komunikacji” opartymi na maszynowym uczeniu.
Google jako nowy katechista
Współorganizatorem wydarzenia jest Google News Initiative – struktura korporacji notorycznie cenzurującej treści katolickie. Ten fakt doskonale ilustruje rzeczywisty cel całego przedsięwzięcia: nie walkę z dezinformacją, lecz narzucanie jedynej słusznej (czyli antykatolickiej) narracji. Jak czytamy w Syllabusie błędów Piusa IX: „Kościół nie może pogodzić się ani zawierać układów z postępem, z liberalizmem i z nowoczesną cywilizacją” (pkt 80). Tymczasem PAP otwarcie zawiera sojusz z siłami antykościelnymi, legitymizując ich wpływ na przestrzeń informacyjną.
Warto zauważyć, że wśród prelegentów zabrakło głosów reprezentujących katolicką naukę społeczną. Dominują „eksperci” technologiczni, dla których dobro wspólne zastąpiono „modelami biznesowymi”, a prawdę objawioną – „odpowiedzialnością w epoce AI”. Ta zamiana pojęć jest klasycznym przejawem modernizmu potępionego przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili, który ostrzegał przed „próbą dostosowania się do filozofii i nauki współczesnej” (pkt 64).
Infodemia jako pretekst do cenzury
Najbardziej niebezpiecznym elementem konferencji jest panel o „polityce informacyjnej w czasach infodemii”. To nowomówienie służy usprawiedliwieniu cenzury prewencyjnej wobec głosów sprzeciwiających się globalistycznej narracji. Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że „nie ma władzy, która nie pochodziłaby od Boga” (Rz 13,1), co obejmuje także władzę nad informacją. Próba budowania „zaufania społecznego” w oderwaniu od Bożego prawa to utopia prowadząca do tyranii, o czym świadczy choćby obecność przedstawicieli establishmentu medialnego zaangażowanego w zwalczanie katolickiego tradycjonalizmu.
„Jak instytucje i media budują zaufanie społeczne”
Prawdziwą odpowiedzią na to pytanie jest encyklika Quas primas Piusa XI, gdzie czytamy: „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Tymczasem organizatorzy konferencji proponują dokładne przeciwieństwo – społeczeństwo sterowane algorytmami, pozbawione duchowego zakorzenienia, zdane na łaskę technokratycznych elit.
Technologiczne bałwochwalstwo
Całe przedsięwzięcie nosi znamiona technologicznego bałwochwalstwa, gdzie sztuczna inteligencja zajmuje miejsce Boga jako najwyższy arbitr prawdy. To niebezpieczeństwo Pius XII diagnozował już w 1957 roku, ostrzegając przed „kultem techniki prowadzącym do zapomnienia o najwyższych wartościach”. Tymczasem w programie konferencji próżno szukać refleksji nad etycznymi granicami AI czy ochroną godności osoby ludzkiej. Zamiast tego – kolejne etapy podporządkowania człowieka maszynom pod pretekstem „postępu”.
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej wydarzenie to należy ocenić jako przejaw duchowego bankructwa posoborowych elit, które porzuciwszy nadprzyrodzoną misję Kościoła, oddają się służbie technokratycznej utopii. Jak przypominał Leon XIII w Humanum genus: „Kościół nie może się zgodzić na mieszanie w jakiejkolwiek formie prawdy z błędem”. Tymczasem współorganizatorzy konferencji otwarcie łączą się z siłami od wieków zwalczającymi katolicyzm, co stanowi zdradę podstawowych zasad wiary.
Ostatnim akcentem demaskującym prawdziwe intencje organizatorów jest transmisja wydarzenia na portalach PAP – struktur od lat zaangażowanych w promocję aborcji, gender i innych antychrześcijańskich ideologii. To dobitnie pokazuje, że walka z „dezinformacją” służy w rzeczywistości umacnianiu jedynie słusznej – antykatolickiej – narracji.
Za artykułem:
VI edycja konferencji „Media Przyszłości” już 4 grudnia w Warszawie (opoka.org.pl)
Data artykułu: 25.11.2025







