Uroda jako bałwochwalstwo: Kryzys tożsamości w kulturze samouwielbienia

Podziel się tym:

Portal „Tygodnik Powszechny” (25 listopada 2025) przedstawia problem patologizacji przemysłu kosmetycznego, gdzie „kobiety oszpecone zabiegami” stają się ofiarami niekompetentnych praktyk. Artykuł koncentruje się na medycznych i społecznych konsekwencjach „chirurgicznej metamorfozy”, pomijając jednak fundamentalne duchowe źródła kryzysu tożsamości współczesnego człowieka.


Zabiegi jako symptom apostazji antropologicznej

„Kliniki medycyny estetycznej” i „salony kosmetyczne” funkcjonują dziś jak współczesne świątynie próżności, gdzie „pacjentki zaciągają kredyty” na ołtarzu „kapitału piękna”. Dr Andrzej Ignaciuk, przedstawiany jako autorytet, ubolewa nad „upartaczami okrywającymi środowisko złą sławą”, nie dostrzegając, że sama medycyna estetyczna – oderwana od chrześcijańskiej koncepcji ciała jako świątyni Ducha (1 Kor 6,19) – stanowi przejaw kulturowej schizofrenii.

„98 proc. ankietowanych przyznało, że do wykonania zabiegów potrzebne są odpowiednie kwalifikacje, tylko 30 proc. z nich poddało się zabiegowi w gabinecie lekarskim”.

Cytowany raport „Polska za filtrem 2025” ujawnia patologię głębszą niż brak regulacji prawnych: ucieczkę od rzeczywistości stworzonej przez Boga na rzecz cyfrowego fałszu. Gdy pacjentki przynoszą „własne zdjęcia przepuszczone przez filtry TikToka”, dokonują aktu bałwochwalczego uwielbienia własnego wyobrażenia – co św. Augustyn nazywał amor sui usque ad contemptum Dei (miłość własna aż do pogardy Bogiem).

Naturalizm versus nadprzyrodzoność

Prof. Mariola Bieńko diagnozuje zjawisko „faszyzmu cielesnego” w kategoriach socjologicznych, ignorując jego teologiczne implikacje. Neoliberalny przymus „bycia estetycznym przedsiębiorcą” to jedynie świecka maska starożytnej herezji pelagiańskiej – iluzji, że człowiek może zbawić się własnym wysiłkiem, tu: przez „dyscyplinowanie ciała”. Tymczasem Gratia non destruit naturam, sed perficit (Łaska nie niszczy natury, lecz udoskonala) – przypomina św. Tomasz z Akwinu w „Summa Theologiae”.

Medycyna bez duszy

Opisywane przypadki „hiperestetycznych pacjentek” z „wygaszonymi uczuciami” potwierdzają prawdę Psalmisty: „Próżno się trudzicie, którzy wstajecie wcześnie, późno się kładziecie […] jeśli nie Pan zbuduje domu” (Ps 126/127,1-2 Wlg). Naiwność kobiet wierzących, że „poprawa urody zatrzyma mężczyznę”, odsłania duchową pustkę pokolenia wychowanego na relatywizmie – gdzie brak obiektywnego Dobra (Boga) zastępuje się subiektywnym „dobrym samopoczuciem”.

Kryzys ojcostwa i męskości

Artykuł przemilcza kluczowy fakt: epidemia zaburzeń obrazu ciała wynika z kryzysu patriarchalnego porządku. Gdy ojcowie przestają pełnić rolę strażników cnót rodzinnych, córki szukają potwierdzenia wartości w oczach „społecznościowych idoli”. Pius XI w „Divini illius Magistri” ostrzegał, że „usunięcie religii z wychowania jest usunięciem samej istoty wychowania”. „Studniówkowe usta” to owoc edukacji pozbawionej formacji charakteru.

Biologiczny redukcjonizm

Lekarze jak Iwona Dembicka, którzy odmawiają „absurdalnych życzeń” pacjentkom, działają wbrew logice rynkowej, ale nie sięgają do źródła problemu. W świecie zdominowanym przez darwinowską walkę o byt („rynek pracy wymaga kapitału piękna”), zapomniano o katolickiej nauce: „Człowiek jest jeden, z ciała i duszy” (Sobór Laterański IV). Redukcja osoby do „estetycznego produktu” to owoc materializmu potępionego w „Lamentabili sane” św. Piusa X.

Duchowa pustka współczesnej ascezy

Opisywane „cierpienia fizyczne” podczas zabiegów są karykaturą chrześcijańskiego umartwienia. Gdy kobiety „znoszą ból dla urody”, naśladują pozornie ascetów – ale bez nadprzyrodzonej perspektywy. Św. Paweł przypomina: „Umartwiam ciało moje i w jarzmo podbijam” (1 Kor 9,27 Wlg), by zyskać wieczność, nie zaś doczesny poklask.

Katolicka odpowiedź: od kultu ciała do kultu Boga

Rozwiązaniem nie jest „lex szarlatan” ani „psychoterapia”, jak sugeruje autor, lecz powrót do hierarchii wartości. Św. Grzegorz Wielki uczył, że „nieuporządkowana miłość siebie jest korzeniem wszystkich grzechów”. Dopóki społeczeństwo nie odkryje na nowo prawdy o człowieku jako „capax Dei” (zdolnym do przyjęcia Boga), przemysł beauty będzie prosperował na duchowej nędzy – oferując złudne zbawienie przez strzykawkę z kwasem hialuronowym.


Za artykułem:
Anatomia fałszywego piękna. Kiedy branża beauty staje się groźna
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 25.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.