Współczesny kult ego: narcyzm jako symptom apostazji od prawdziwej miłości

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (25 listopada 2025) przedstawia wywiad z prof. Marcinem Zajenkowskim, psychologiem badającym narcyzm jako cechę obecną „w niskim, średnim lub wysokim stopniu” u każdego człowieka. Artykuł koncentruje się na mechanizmach powstawania narcyzmu – od niewłaściwych wzorców rodzicielskich po współczesne media społecznościowe – oraz jego przejawach w relacjach międzyludzkich, pomijając całkowicie nadprzyrodzony wymiar ludzkiej kondycji i moralne konsekwencje egoizmu. „Narcyzm ma to do siebie, że ludzie o wysokim jego poziomie robią bardzo dobre pierwsze wrażenie. Drugie oblicze wychodzi na jaw w dłuższej relacji” – stwierdza Zajenkowski, nie zauważając, że opisuje odwieczną naturę grzechu pychy, który „przed upadkiem unosi serce” (Syr 10,12 Wlg).


Naturalistyczne redukcjonizmy wobec choroby duszy

Psychologia prezentowana przez Zajenkowskiego opiera się na założeniu, że narcyzm jest wyłącznie wytworem czynników naturalnych: „Powtarzalność sytuacji braku odzwierciedlenia u rodzica może doprowadzić do tego, że dziecko będzie szukało tego przez resztę życia u innych”. Tymczasem Kościół naucza, że źródłem wszystkich zaburzeń moralnych jest grzech pierworodny, który wypaczył naturę człowieka, czyniąc go podatnym na „pożądliwość oczu, pożądliwość ciała i pychę tego życia” (1 J 2,16 Wlg). Pius XI w encyklice Quas primas ostrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…) zburzone zostały fundamenty pod władzą”, co prowadzi do moralnego chaosu, gdzie egoizm zastępuje cnotę miłości.

„Słowa mają konsekwencje rozwojowe i edukacyjne” – twierdzi Zajenkowski, ignorując fakt, że bez łaski uświęcającej żadne ludzkie słowa nie są w stanie uleczyć zranionej natury. Św. Augustyn w Wyznaniach wskazywał: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” – prawdziwa terapia duszy zaczyna się od uznania władzy Chrystusa Króla nad wszystkimi sferami życia.

Ewangelia kontra kult samoaktualizacji

Gdy autorzy sugerują, że „empatia wyrywa nas z narcyzmu”, pomijają kluczową prawdę: człowiek nie jest zdolny do prawdziwej miłości bez łaski Bożej. Chrystus nauczał: „Beze Mnie nic czynić nie możecie” (J 15,5 Wlg), podczas gdy psychologia humanistyczna głosi kłamliwą doktrynę samowystarczalności. Pius X w dekrecie Lamentabili sane potępił modernistyczne błędy, które „religię Chrystusową (…) zastąpić chcą jakowąś religią naturalną” (punkt 64).

Opisywany w artykule „narcyzm wspólnotowy”, gdzie człowiek „żyje dla wszystkich wypruwając flaki” w oczekiwaniu podziwu, stanowi karykaturę katolickiej cnoty miłosierdzia. Ewangelia wyraźnie nakazuje: „Gdy tedy dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą (…) niech nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja” (Mt 6,2-3 Wlg). Tymczasem Zajenkowski relatywizuje zjawisko, twierdząc, że „nie każda akcja charytatywna jest przejawem narcyzmu”, nie wskazując jednak obiektywnej granicy między służbą a autoafirmacją.

Agonia cywilizacji bez Chrystusa Króla

Próba przedstawienia narcyzmu jako neutralnej „cechy osobowości” demaskuje duchową pustkę współczesnej nauki. Syllabus błędów Piusa IX potępia tezę, że „moralność i cywilne prawa mogą i powinny stać z dala od władzy Bożej i kościelnej” (punkt 56). Gdy psychologia ignoruje naturę człowieka jako imago Dei, nieuchronnie popada w błędy naturalizmu – co widać w stwierdzeniu Zajenkowskiego, że „wszyscy walczymy o zachowanie pozytywnego obrazu siebie wśród innych”.

Konsekwencją odrzucenia królewskiej władzy Chrystusa jest cywilizacja narcystycznych jednostek, gdzie „różnica poglądów przy stole może prowadzić do konfliktu”, ponieważ brakuje najwyższego Arbitra prawdy. Quas primas uczy: „Oby wszyscy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa” – w tym wyzwolenie od niewoli egoizmu.

Artykuł Tygodnika Powszechnego, choć poprawny metodologicznie, jest symptomatycznym przejawem apostazji intelektualnej elit. Brak w nim jakiegokolwiek odniesienia do grzechu pierworodnego, potrzeby łaski czy zbawiennej roli Krzyża – jedynego prawdziwego lekarstwa na ludzką pychę. W świecie, który „usunął Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów” (Pius XI), nawet nauka staje się narzędziem legitymizacji duchowej degrengolady.


Za artykułem:
Jak żyć z narcyzem? Cech narcyzmu doświadcza każdy z nas
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 25.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.