Portal eKAI (26 listopada 2025) relacjonuje skandaliczny przypadek ks. prof. Ryszarda Czekalskiego, rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który zawarł umowę dożywocia z 88-letnią kobietą. „Reportaż przedstawia historię 88-letniej kobiety, która na podstawie umowy zawartej z rektorem UKSW przekazała mu swoje mieszkanie w zamian za dożywotnią opiekę” – czytamy. Struktury posoborowe w osobach abpa Adriana Galbasa i bp. Szymona Stułkowskiego ograniczyły się do żądania „wyjaśnień”, podczas gdy sedno dramatu tkwi w całkowitym odejściu od katolickich zasad sprawiedliwości i miłosierdzia.
Prawo cywilne jako alibi dla grabieży mienia bezbronnych
Ks. Czekalski broni się twierdzeniem, że działał „zgodnie z prawem i wolą seniorki”. To klasyczny przykład modernistycznej redukcji moralności do legalizmu, sprzecznej z nauczaniem Leona XIII: „Nie wolno ani uważać za dopuszczalne wszystko, co nie jest zakazane przez prawo świeckie, ani sądzić, że w zakresie sumienia wolno się uważać za dozwolone wszystko, czego prawo nie zabrania” (Libertas praestantissimum, 1888). Umowa zawarta „bez wiedzy jej rodziny” i z pogwałceniem wcześniejszego testamentu stanowi rażące naruszenie katolickiej zasady pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać) w jej integralnym rozumieniu – jako zobowiązania przed Bogiem, a nie jedynie przed sądami ziemskimi.
„Zignorowany miał zostać również wcześniej spisany testament kobiety”
Bankructwo „duszpasterskiej troski” w strukturach posoborowych
Fakt umieszczenia staruszki w miejskim ośrodku, podczas gdy mieszkanie przeszło na własność rektora, demaskuje hipokryzję tzw. duszpasterstwa seniorów w neo-kościele. Św. Wincenty à Paulo pouczał: „Miłosierdzie wobec ubogich jest ważniejsze niż wszystkie skarby”. Tymczasem tu mamy do czynienia z dokładnym przeciwieństwem – wykorzystaniem słabości ludzkiej dla wzbogacenia się, co Pius XI potępił w Quadragesimo anno jako „brudny i okrutny wyzysk biednych”.
Reakcja hierarchów posoborowych ogranicza się do biurokratycznego żądania „złożenia wyjaśnień”, co stanowi ewidentną kapitulację przed świeckim paradygmatem rozstrzygania spraw moralnych. W prawdziwym Kościele katolickim taki przypadek wymagałby natychmiastowego dochodzenia kanonicznego z suspensą ex informata conscientia (na podstawie świadomości przewinienia), a nie czekania na „wyjaśnienia”.
Kryzys autorytetu w strukturach okupujących Watykan
Oświadczenie ks. Czekalskiego o „naruszeniu dóbr osobistych” i zapowiedź „kroków prawnych” to jawna demonstracja, że duchowni posoborowi myślą kategoriami świata, nie Królestwa Bożego. „Nie może służyć dwóm panom” (Mt 6,24 Wlg) – grzmi Pismo Święte, lecz tutaj widzimy służbę mammonie pod płaszczykiem duszpasterskiej troski. Św. Augustyn przestrzegał: „Gdy prawo ludzkie rozkazuje coś przeciwnego prawu Bożemu, nie należy go słuchać ani na jotę” (Contra Faustum, XXII, 75).
Cała afera ujawnia głęboki kryzys legitymizacji władzy w neo-kościele. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. w kan. 147 wymagał od przełożonych „prawowitości władzy” opartej na święceniach i misji kanonicznej, podczas gdy tu mamy jedynie administracyjne mechanizmy kontroli oderwane od nadprzyrodzonego celu Kościoła. To potwierdza diagnozę św. Piusa X z Pascendi, że moderniści „sprowadzili Kościół do poziomu czysto ludzkiego stowarzyszenia”.
Etyka katolicka kontra umowa cywilnoprawna
Katolicka nauka społeczna jasno określa warunki sprawiedliwej umowy: równość stron, świadoma zgoda i słuszność przedmiotu. Św. Tomasz z Akwinu uczy: „Jeśli ktoś wykorzystuje czyjąś niewiedzę, by zawrzeć umowę szkodliwą dla drugiego, popełnia grzech przeciw sprawiedliwości” (Summa Theologiae, II-II, q.77, a.1). Tymczasem relacja władzy między rektorem a samotną staruszką automatycznie wyklucza równość stron, co czyni taką umowę moralnie wadliwą ex defectu aequitatis (z braku słuszności).
Brak reakcji na złamanie przykazania „nie kradnij” (Wj 20,15) w imię „prawa cywilnego” to kwintesencja apostazji posoborowego establishmentu. Pius XII w przemówieniu z 3 października 1953 roku ostrzegał: „Gdy prawo ludzkie oderwie się od prawa naturalnego, staje się bezprawiem”. Tu właśnie mamy do czynienia z takim bezprawiem przybranym w szaty legalności.
Dramat wiernych pozbawionych prawdziwych pasterzy
Sytuacja pani Emilii to symbol losu katolików zdanych na łaskę struktur posoborowych – wykorzystywanych przez duchownych, którzy powinni być pierwszymi sługami. „Pasterze, którzy pasą samych siebie!” (Ez 34,2) – prorokował Ezechiel. Św. Jan Maria Vianney mawiał: „Kapłan, który nie oddaje się całkowicie zbawieniu dusz, jest nie tylko nieużyteczny, ale szkodliwy”.
W obliczu takich skandali jedynym ratunkiem pozostaje powrót do niezmiennej doktryny katolickiej i prawdziwych sakramentów. Jak pisał św. Hieronim: „Uciekaj od kapłana, którego życie hańbi jego stan” (Epistula 52, 5). Dopóki zaś wierni będą tkwić w iluzji posoborowej „wspólnoty”, dopóty takie dramaty będą się powtarzać.
Za artykułem:
26 listopada 2025 | 17:15Abp Galbas i bp Stułkowski oczekują wyjaśnień od rektora USKW po reportażu TVN24 (ekai.pl)
Data artykułu: 26.11.2025








