Unijny Trybunał otwiera drogę do neopogańskiej rewolucji: atak na małżeństwo i suwerenność
Portal Opoka informuje o skandalicznym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 26 listopada 2025 roku, nakazującym Polsce uznawanie pseudomałżeństw homoseksualnych zawartych w innych krajach UE. Wiceszef kancelarii prezydenta Adam Andruszkiewicz stwierdził:
„Nie poddamy się terrorowi tęczowych wyroków”
, podkreślając zagrożenie dla polskiej suwerenności. Jego argumentacja jednak ogranicza się do poziomu prawa stanowionego, całkowicie pomijając nadprzyrodzony charakter małżeństwa jako sakramentu ustanowionego przez Chrystusa.
Zatrute źródła unijnego „prawa”
Wyrok TSUE stanowi bezpośredni atak na nienaruszalny porządek naturalny i nadprzyrodzony. Trybunał uzurpuje sobie prawo do dekonstrukcji fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej, podważając słowa Zbawiciela: „Nie czytaliście, iż Ten, który stworzył od początku, mężczyzną i niewiastą stworzył ich? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się z żoną swoją, i będą dwoje w jednym ciele” (Mt 19,4-5 Wlg). Jak przypomina Pius XI w encyklice Quas primas:
Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi… Niech więc władcy państw nie odmawiają publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi
.
Orzeczenie to realizuje potępiony w Syllabusie błędów Piusa IX błąd nr 56:
„Moralne prawa nie potrzebują sankcji Bożej, i wcale nie jest konieczne, aby prawa ludzkie miały być zgodne z prawem przyrodzonym lub od Boga czerpały swą moc obowiązującą”
. Unijni sędziowie występują jako kapłani nowej religii – kultu „praw człowieka”, który jest jedynie maską dla neopogańskiego buntu przeciw Bogu.
Milczenie zdradzonych owczarni
Najdotkliwsze w tej sytuacji jest haniebne milczenie pseudoepiskopatu. Podczas gdy św. Jan Chryzostom nauczał: „Nic tak nie rozzłości Boga jak grzechy przeciw naturze”, współcześni „biskupi” ograniczają się do mglistych frazesów o „szacunku”. Katezm Rzymski zaś jednoznacznie stwierdza: „Grzech sodomski jest tak szpetny i obrzydliwy, że samo jego nazwisko jest dla uszu wiernych ohydne”.
Przywołanie w artykule tureckiego sanktuarium Meryem Ana (domniemanego miejsca zaśnięcia Najświętszej Marji Panny) stanowi ironiczną pointę – podczas gdy struktury posoborowe pielgrzymują do miejsc „dialogu”, prawdziwi katolicy powinni naśladować żarliwość krzyżowców broniących Grobu Pańskiego przed profanacją.
Posoborowe korzenie apostazji
Obecny kryzys jest nieuchronną konsekwencją soborowego błędu wolności religijnej (Dignitatis humanae). Jak trafnie zauważył św. Pius X w Lamentabili sane:
„Nauka chrześcijańska była z początku żydowską, lecz na skutek stopniowego rozwoju stała się najpierw Pawłową, następnie Janową, aż wreszcie grecką i powszechną”
– ta modernistyczna teza legła u podstaw dzisiejszego relatywizmu.
Orzeczenie TSUE potwierdza słowa Piusa XI:
„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”
. Polska staje dziś przed wyborem: albo poddać się pod jarzmo neomarksistowskiego superpaństwa, albo powrócić pod berło Chrystusa Króla.
Droga wyjścia: kontrrewolucja w imię Królestwa
Adam Andruszkiewicz słusznie wskazuje na naruszenie konstytucji, ale to za mało. Potrzebna jest odważna obrona praw Bożych, nawet za cenę prześladowań. Jak nauczał Pius XI:
„Jeżeli poszczególni ludzie i rodziny i państwa pozwoliły się rządzić Chrystusowi, wówczas zakwitnie pokój i wewnętrzny porządek się ustali”
.
Polacy muszą odrzucić nie tylko unijne dyktaty, ale cały paradygmat modernistycznej apostazji. Czas najwyższy, by – wzorem powstańców styczniowych niosących sztandary Matki Bożej – stanąć w obronie królewskich praw Zbawiciela. „Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29 Wlg).
Za artykułem:
Andruszkiewicz o wyroku TSUE: nie poddamy się terrorowi „tęczowych” wyroków (opoka.org.pl)
Data artykułu: 26.11.2025








