Soboty tradycyjna katolicka scena Donalda Trumpa wygłaszającego przemówienie w Dniu Dziękczynienia, z duzym krzyżem na tle.

Amerykański prezydent głosi naturalistyczną wersję wdzięczności, pomijając Królewską godność Chrystusa

Podziel się tym:

Patriotyzm zastępujący religię: Trumpowska wizja „dziękczynienia” jako przejaw modernistycznej apostazji

Portal LifeSiteNews relacjonuje wystąpienie Donalda Trumpa z okazji Święta Dziękczynienia, w którym amerykański przywódca określił „ducha czci, zaufania i wdzięczności” jako fundament uczynienia Ameryki „najsilniejszym, najwspanialszym i najbardziej odpornym Narodem, jaki kiedykolwiek znał świat”. W przemówieniu wygłoszonym 27 listopada 2025 roku Trump odwołał się do historii kolonistów, Wojny Secesyjnej oraz „zwycięstwa Ameryki nad tyranią w Wojnie Rewolucyjnej”, łącząc „Boże błogosławieństwa” z odrodzeniem gospodarczym i „erą pokoju na całym świecie”. Zabrakło jednak jakiejkolwiek wzmianki o Social Reign of Jesus Christ (Społecznym Panowaniu Jezusa Chrystusa) czy konieczności podporządkowania państwa prawom Bożym.

„Bóg obdarzył obfitymi błogosławieństwami całą naszą ziemię i rzeczywiście cały świat” – głosił Trump, dodając: „Gdy składamy Mu podziękowania, nadal rozwijamy nasz Naród dzięki silnemu przywództwu i zdrowej polityce”.

Amerykańska herezja: państwo jako cel sam w sobie

Retoryka byłego prezydenta stanowi klasyczny przykład bałwochwalczego uwielbienia narodu, potępionego przez Piusa XI w encyklice Quas primas (1925): „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto jedyna droga do zbawienia narodów. Wszelkie inne usiłowania mogą co najwyżej ulżyć chorobie, ale nie zdołają jej wyleczyć”. Trumpowska wizja „odporności” i „wielkości” budowanej na „zdrowej polityce” odwraca tę perspektywę, stawiając American way of life ponad porządkiem nadprzyrodzonym. Jak nauczał Pius IX w Syllabus errorum (1864), błąd nr 39: „Państwo, jako źródło i początek wszystkich praw, obdarzone jest pewnym prawem nieograniczonym żadnymi granicami” – dokładnie tę herezję powiela retoryka Różańskiego Ogrodu.

„Bóg” bez Chrystusa Króla: duchowa pustka modernizmu

W całym przemówieniu Trumpa dominuje religijnie nieokreślony monoteizm, całkowicie pomijający konieczność uznania Jezusa Chrystusa za jedynego Zbawiciela i Władcę narodów. To jawne pogwałcenie dogmatu Extra Ecclesiam nulla salus (Poza Kościołem nie ma zbawienia) oraz nauczania św. Piusa X: „Chrystus Pan jest Królem nie tylko katolików, lecz wszystkich ludzi” (Notre Charge Apostolique, 1910). Cytowane przez Trumpa „obfite błogosławieństwa” pozostają pustą frazą, skoro nie wskazuje się ich źródła – Ofiary Krzyżowej i Eucharystii. Jak zauważa Lamentabili sane exitu (1907): „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych” – błąd powielany przez świeckich przywódców redukujących religię do „duchowości” bez konkretów.

Historyczny revisionizm: Dziękczynienie bez Ecclesia

Odwołania do „ducha wdzięczności i determinacji” pierwszych kolonistów stanowią fałszowanie historii pomijające katolickie korzenie kontynentu. Trump przemilcza fakt, iż katoliccy misjonarze – od Jacques’a Marquette po Junípero Serrę – celebrowali Msze Święte i dziękczynienia na długo przed przybyciem protestanckich separatystów. Co więcej, sami Pielgrzymi z Plymouth prześladowali katolików, czego dowodem ustawy antykatolickie w Massachusetts. Wychwalanie tej tradycji jako fundamentu „amerykańskiego ducha” to przyzwolenie na antykatolicki ethos wpisany w DNA republiki. Pius IX w Syllabusie (pkt 77-78) potępia tezę, jakoby „katolicka religia nie powinna być uważana za jedyną religię Państwa” czy że „osoby przybywające do danego kraju powinny cieszyć się swobodą praktykowania swojej religii”.

„Przygotowując się do świętowania 250 wspaniałych lat niepodległości Ameryki, w tym Dniu Dziękczynienia przywołujemy wiarę, determinację i niezachwianą odwagę gigantów amerykańskiej historii, którzy byli przed nami” – deklarował Trump.

To zdanie demaskuje skrajny naturalizm całej wizji – „giganci historii” zastępują świętych Pańskich, a świeckie rocznice wypierają kalendarz liturgiczny. Jak ostrzegał Pius XI: „Błądziłby bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi, jako Człowiekowi, władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi” (Quas primas). Tymczasem Trump redukuje Opatrzność do „zdrowego rozsądku” w polityce, zaś Bożą łaskę – do ekonomicznych wskaźników.

Duchowa pułapka „amerykańskiego wyjątkowości”

Pełna tekstu deklaracja Trumpa (opublikowana przez Biały Dom) zawiera jeszcze bardziej niepokojące sformułowania: „Niech każdy Amerykanin świętuje ten dzień w domowych kościołach i miejscach kultu”. To jawna promocja indywidualistycznej pseudoreligijności, gdzie „kościoły domowe” zastępują jedyny prawowity kult – Ofiarę Mszy Świętej sprawowaną przez kapłanów. Taka wizja zgadza się z modernistyczną tezą potępioną w Lamentabili (pkt 52): „Chrystus nie zamierzał założyć Kościoła jako społeczności trwającej na ziemi przez wieki”. Dodatkowo, podkreślanie „suwerenności” jako wartości nadrzędnej kłóci się z katolicką nauką o uniwersalnym panowaniu Chrystusa Króla ponad podziałami narodowymi.

Katastrofalne milczenie LifeSiteNews

Portal określający się jako „katolicki” nie widzi problemu w przemilczeniu przez Trumpa:

  • Obowiązku podporządkowania prawa cywilnego prawu Bożemu
  • Potrzeby nawrócenia Stanów Zjednoczonych na jedyną prawdziwą wiarę
  • Grzesznego charakteru protestanckich korzeni narodu
  • Niemoralności konstytucyjnej „wolności religijnej”

To milczenie jest ciężkim przewinieniem wobec katolickiej ortodoksji. Jak czytamy w Syllabusie (pkt 77-78), Kościół potępia tezę, jakoby „w obecnych czasach nie było już rzeczą stosowną, aby religia katolicka uważana była za jedyną religię państwową” czy że „dobrze jest postanowić, że przybywający do kraju osadnicy mają prawo publicznego wykonywania własnych praktyk religijnych”. Relacjonując bez krytyki protestancko-masońską ceremonię ułaskawienia indyka (symbol lucyferiańskiego święta), LifeSiteNews zdradza swoją prawdziwą twarz – kolejnego ogniwa w łańcuchu apostazji posoborowej.

Przytoczone przemówienie dowodzi, że nawet tzw. konserwatywni przywódcy współczesnego świata pozostają więźniami naturalistycznej wizji rzeczywistości. Bez publicznego uznania Królewskiej godności Chrystusa i podporządkowania Mu wszystkich dziedzin życia, żadne „dziękczynienie” nie może być miłe Bogu. Jak głosi Pius XI: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie, Czcigodni Bracia, aby w dniu oznaczonym przed tą doroczną uroczystością wygłoszono w każdej parafii kazania do ludu, w którychby ten lud dokładnie pouczony o istocie, znaczeniu i ważności tego święta, wezwano, by tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla” (Quas primas). Dopóki Ameryka nie złoży hołdu Chrystusowi Królowi, dopóty jej „wdzięczność” pozostanie bluźnierczą parodią prawdziwego kultu.


Za artykułem:
Trump extols America’s ‘enduring spirit,’ praises God for ‘abundant blessings’ on Thanksgiving
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 28.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.