Portal eKAI (28 listopada 2025) z satysfakcją relacjonuje rozwój bydgoskiego oddziału Stowarzyszenia Civitas Christiana, podkreślając jednogłośny wybór Teresy Misiewicz na kolejną kadencję oraz „formacyjne” plany organizacji. W świetle niezmiennej doktryny katolickiej jest to jednak kolejne ogniwo destrukcji autentycznego życia katolickiego, podszyte naturalizmem i posoborową herezją.
„Skupimy się na kontynuacji naszej dotychczasowej działalności, czyli poznawaniu i wcielaniu w życie katolickiej nauki społecznej oraz budowaniu wspólnoty” – powiedziała Teresa Misiewicz.
Teologiczny bankructwo „katolickiej nauki społecznej”
Sam termin „katolicka nauka społeczna” (KNS) to modernistyczny wynalazek, obcy Tradycji Kościoła. Jak wykazał św. Pius X w Lamentabili sane exitu, próby dostosowania doktryny do „wymogów czasów” prowadzą do relatywizacji prawd wiary. KNS w wydaniu posoborowym to w istocie zdrada społecznego panowania Chrystusa Króla, zastąpionego humanitarnym frazesem. Pius XI w Quas primas nie pozostawia wątpliwości: „Państwa i narody mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”, podczas gdy Civitas Christiana ogranicza się do „spotkań z ciekawymi prelegentami” i klubów dyskusyjnych.
Fałszywi patroni – fałszywy kult
Wspomniany patron diecezji, „błogosławiony” Michał Kozal, oraz Stefan Wyszyński to postaci głęboko problematyczne z perspektywy przedsoborowej. Kozal, wyniesiony na ołtarze przez Jana Pawła II w 1987 roku, nie posiadał wymaganego do beatyfikacji cultus ab immemorabili tempore, zaś jego męczeństwo pozostaje wątpliwe wobec braku bezpośredniego prześladowania za wiarę. Co do Wyszyńskiego – jego ugodowa postawa wobec komunizmu i milczenie wobec niszczenia katolickiej liturgii czynią go niegodnym naśladowania. „Non potest civitas abscondi supra montem posita” (Mt 5,14) – prawdziwe światło wiary nie kompromisuje z błędem.
Strukturalna apostazja „stowarzyszenia”
Artykuł chełpi się 190 członkami, lecz pomija kluczowy fakt: Civitas Christiana działa w pełnej komunii z posoborową antyhierarchią, uznając autorytet „biskupów” pozbawionych ważnych święceń. Jak stwierdza kanon 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego (1917): „Każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu […] jeśli duchowny publicznie odstępuje od wiary katolskiej”. Uczestnictwo w strukturach neo-kościoła to współudział w apostazji.
„Myślimy o stworzeniu programu duszpasterskiego, przygotowującego do 85. rocznicy śmierci patrona naszej diecezji – bł. Michała Kozala” – dodaje Misiewicz.
Brak tu jakiejkolwiek wzmianki o Najświętszej Ofierze Mszy, o adoracji Najświętszego Sakramentu czy praktykach pokutnych. „Program duszpasterski” sprowadzony do świeckich wspomnień – to kwintesencja posoborowego zanegowania nadprzyrodzoności. Św. Pius X w Pascendi dominici gregis demaskował takich „reformatorów”: „Moderniści […] pragną Kościół pozbawić wszelkiej nadprzyrodzoności”.
Operacja „wspólnota w działaniu”
Hasło „budowania wspólnoty” to klasyczny chwyt sekularyzacyjny. Jak zauważył kard. Alfredo Ottaviani: „Gdzie znika kult Boga w Trójcy Jedynego, tam pojawia się kult wspólnoty”. Civitas Christiana całkowicie pomija obowiązek katolików do walki z błędami współczesności (jak ekumenizm czy wolność religijna potępiona w Syllabusie Piusa IX), skupiając się na „obszarze kultury, edukacji, rodziny i polityki samorządowej” – czyli na czysto naturalnej aktywności.
Niepokoi także milczenie wobec świętokradztw dokonywanych w posoborowych strukturach. Żadnego ostrzeżenia przed uczestnictwem w nowej „mszy” czy przyjmowaniem „komunii” z rąk nieważnie wyświęconych „księży”. To milczenie jest współudziałem w najcięższych grzechach przeciwko wierze.
Sedewakantystyczne ostrzeżenie
Działalność Civitas Christiana to klasyczny przykład posoborowej pseudoformacji, gdzie katolicyzm sprowadza się do etykietki dla działalności społecznej. Jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Kościół jest zgromadzeniem ludzi związanych wyznaniem tej samej wiary chrześcijańskiej i uczestnictwem w tych samych sakramentach, pod rządami prawowitych pasterzy, a przede wszystkim jednego namiestnika Chrystusowego na ziemi, Papieża” (De Ecclesia Militante). W obliczu braku prawowitego Papieża od 1958 roku, jedyną drogą wierności jest trwanie przy niezmiennej doktrynie i ważnych sakramentach, nie zaś współpraca z modernistyczną antyhierarchią.
Niech słowa Piusa XI z Quas primas będą przestrogą: „Państwa i narody mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać […] gdzie panowanie Jego nie jest uznane, tam nie ma źródła zbawienia”. Civitas Christiana, wpisując się w posoborową destrukcję, staje się kolejnym narzędziem w rękach antychrystowej rewolucji.
Za artykułem:
28 listopada 2025 | 19:15Dynamiczny rozwój Stowarzyszenia Civitas Christiana w Bydgoszczy (ekai.pl)
Data artykułu: 28.11.2025








