Mężczyzna w tradycyjnym stroju katolickim modlący się przed krzyżem w ciemnym otoczeniu symbolizującym upadek moralny współczesnego świata.

Filmowe lustro apostazji: jak „Dom dobry” relatywizuje grzech i prawdę

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (28 listopada 2025) relacjonuje fenomen popularności filmu „Dom dobry” Wojciecha Smarzowskiego, interpretując go jako „lustro” współczesnego społeczeństwa i „szczelinę” do przepracowania „zbiorowych traum”. Autorka, Cveta Dimitrova, przedstawia przemoc domową wyłącznie jako efekt „struktury społecznej”, pomijając całkowicie jej wymiar moralny jako grzechu ciężkiego naruszającego V przykazanie Boże.


Naturalistyczne redukcje w służbie relatywizmu

Artykuł operuje typowo modernistycznym leksykonem: „trauma społeczna”, „neurobiologia”, „cykl przemocy”, „gaslighting”. Psychologiczny żargon służy tu dezintegracji pojęcia grzechu, zastępując je pseudonaukowym determinizmem. Dimitrova powołuje się na Judith Herman, twierdząc, że „przemoc domowa polega na stopniowym wciąganiu ofiary w relację przymusowej zależności”.

„Przemoc nie rodzi się w osobowości jednostki, lecz w świecie, który ją otacza” – powtarza za Sarah R. Meyer, pomijając fakt, iż każdy akt przemocy jest przede wszystkim dobrowolnym wyborem sprawcy, a nie nieuchronnym efektem „struktury”.

Kardynał Alfredo Ottaviani w „Instruction on the Errors of Situation Ethics” (1956) potępił taką redukcję: „Psychologia nie może zastąpić teologii moralnej. Czyn zły pozostaje złem niezależnie od kontekstu społecznego”. Tymczasem autorzy cytowani przez Dimitrovą proponują etykę sytuacyjną, gdzie odpowiedzialność rozmywa się w „zbiorowej traumie” i „patriarchalnych normach”.

Milczenie o łasce: duchowa pustka współczesnych diagnoz

Szczególnie wymowne jest całkowite przemilczenie nadprzyrodzonych środków zaradczych. Gdzie wzmianka o:
– sakramencie pokuty jako drodze nawrócenia dla sprawców
– roli łaski uświęcającej w przezwyciężaniu skłonności do przemocy
– małżeństwie sakramentalnym jako ochronie przed „cyklem zależności”
– obowiązku naprawienia krzywd przez sprawcę (Ex 22,1-14)?

Pius XI w encyklice „Casti connubii” (1930) nauczał jednoznacznie: „Mąż jest głową rodziny, lecz władza jego nie jest despotyczna. Winien kierować się miłością Chrystusa do Kościoła, gotowego oddać zań życie” (Ef 5,25). Tymczasem Dimitrova utożsamia władzę męża z przemocą, promując równocześnie rewolucyjną narrację o „patriarchalnym ucisku”.

Kościół jako kozioł ofiarny posoborowego zamętu

W tekście pojawia się tendencyjny atak: „Pokazane są (…) zmowa milczenia w imię «dobra rodziny», zakaz prania brudów na zewnątrz, lojalności wymuszające bierność”. To jawna insynuacja, jakoby Kościół katolicki tolerował przemoc domową. Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. w kan. 2354 §1 stanowił: „Mąż, który ciężko skrzywdzi żonę, podlega ekskomunice”.

Artykuł pomija fakt, że to właśnie posoborowe rozmycie doktryny o nierozerwalności małżeństwa (por. „Amoris laetitia” Bergoglio) przyczyniło się do kryzysu rodziny. Św. Pius X w encyklice „Pascendi Dominici gregis” (1907) ostrzegał: „Moderniści relatywizują prawdy wiary, zastępując je «doświadczeniem wewnętrznym»” – dokładnie jak czynią to psychologizujące analizy Dimitrovej.

Ewangelia według Sontag: kulturowe tabu zamiast Dekalogu

Autorka sięga po Susan Sontag – feministkę i lesbijkę – jako autorytet moralny: „Obraz jest szczeliną, przez którą podglądamy «ukryte» społeczeństwa”. To symptomatyczne: w miejsce Objawienia proponuje się świeckie guru. Tymczasem Sobór Trydencki w sesji IV nauczał, że „tradycja apostolska i Pismo Święte są jedynymi źródłami objawionej prawdy”.

Gdy Dimitrova pisze o „nowych językach emancypacji” z Czarnych Protestów, faktycznie promuje rewolucję obyczajową potępioną przez papieży od Piusa VI („Quod aliquantum”, 1791) po Piusa XII („Sacra virginitas”, 1954). „Emancypacja” w tym kontekście to jedynie nowomowa dla buntu przeciw Bożemu porządkowi.

Duchowa nicość terapii zamiast nawrócenia

Proponowane „rozwiązania” to klasyczny przykład naturalizmu teologicznego potępionego w syllabusie Piusa IX (1864): „Człowiek może znaleźć drogę zbawienia w każdej religii” (Błąd nr 16). Zamiast wezwania do nawrócenia i pokuty – mowa o „zmianie społecznej” i „terapii”.

Gdzie jest miejsce na:
– modlitwę wynagradzającą
– uczynki miłosierdzia względem pokrzywdzonych
– obronę nierozerwalności małżeństwa jako ochrony przed przemocą
– praktykę pokuty i zadośćuczynienia?

Leon XIII w „Rerum novarum” (1891) wskazywał: „Remedium na niesprawiedliwość leży w odnowie chrześcijańskich obyczajów, nie zaś w rewolucji społecznej”. „Dom dobry” i jego apologeci proponują dokładne przeciwieństwo: terapię bez Boga, sprawiedliwość bez nawrócenia, rozwiązania bez łaski.


Za artykułem:
Przemoc, którą znamy. Co mówi o nas popularność „Domu dobrego”?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 28.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.