Portal eKAI (29 listopada 2025) relacjonuje przygotowania do wystawy „Adam Kossowski. Dotrzymana obietnica” w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, przedstawiając artystę jako wzór głębokiej wiary, który po doświadczeniach sowieckich łagrów poświęcił twórczość „złożeniu podziękowania Bogu”. Ekspozycja ma prezentować szkice, projekty dróg krzyżowych oraz realizacje sakralne rozsiane po Anglii i USA, stworzone w „nowoczesnym” stylu, który – jak podkreślają organizatorzy – przyniósł Kossowskiemu międzynarodową sławę. W tle tej hagiograficznej narracji kryje się jednak demoniczna synteza posoborowej mentalności: redukcja sacrum do estetycznego eksperymentu, fetyszyzacja sztuki oderwanej od doktryny oraz kult jednostki wyniesionej na ołtarze rewolucji liturgicznej.
GUŁag jako alibi dla artystycznej samowoli
„Gdy byłem tak głęboko pogrążony w tym nieszczęściu i bliski śmierci, przyrzekłem sobie, że jeśli wyjdę z tej nieludzkiej krainy, złożę Bogu podziękowania” – cytują organizatorzy słowa Kossowskiego, próbując nadać jego twórczości
„wyjątkowe świadectwo głębokiej wiary i oddania się Bogu, któremu w mrocznych łagiernych czasach zawierzył swoje życie”.
Tymczasem żadne osobiste przeżycia nie usprawiedliwiają zerwania z zasadami sztuki sakralnej, jasno określonymi przez papieża Piusa XII w encyklice Mediator Dei (1947): „Kościół zawsze domagał się, aby sztuka stosowana w obrzędzie liturgiczym kierowała się zdrowymi zasadami, by unikała tego, co nieodpowiednie, co przesadzone lub tylko pozornie sztuką jest”. Kossowski, tworząc „monumentalne realizacje sakralne – kompozycje ceramiczne, sgraffita, mozaiki i witraże” w duchu awangardy, świadomie odrzucił kanon wypracowany przez wieki na chwałę Bożą, zastępując go modernistycznym subiektywizmem. Jego „specyficzna kolorystyka i monumentalna forma” to jedynie eufemizmy na określenie dzieł, które – jak zauważał św. Pius X – „przez swą brzydotę i nieprzyzwoitość stają się zniewagą dla świętych obrzędów” (Motu proprio Tra le sollecitudini, 1903).
Angielski „sukces” czyli apostazja w służbie ekumenii
Chlubienie się, że kościół karmelitów w Aylesford stał się dla Kossowskiego przepustką do kariery jako „jednego z najważniejszych twórców nowoczesnej sztuki sakralnej na Wyspach Brytyjskich”, demaskuje prawdziwy cel tej twórczości: adaptację katolickiej ikonografii do protestanckiego smaku. Niczym Bugnini w dziedzinie liturgii, Kossowski w sferze sztuki realizował zasadę „otwarcia na świat”, która – jak trafnie diagnozował św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis – „prowadzi do zatracenia wszelkiej różnicy między wiarą a herezją” (pkt 39). Jego „liczne projekty Dróg Krzyżowych” pozbawione teologicznej precyzji, redukujące Mękę Pańską do abstrakcyjnej formy, doskonale wpisują się w posoborową tendencję do „oczyszczania” znaków wiary z treści doktrynalnych dla uczynienia ich „akceptowalnymi dla współczesnego człowieka”.
„Dzieła Kossowskiego są wyjątkowym świadectwem jego głębokiej wiary”
– głosi kuratorski komentarz, powtarzając modernistyczny sofizmat utożsamiający emocjonalne zaangażowanie z ortodoksją. Tymczasem sententia fidei proxima głosi, że prawdziwa sztuka sakralna ma prowadzić duszę do Boga poprzez piękno objawiające prawdę, nie zaś poprzez ekspresję artystycznych doznań twórcy (Sobór Trydencki, Sesja XXV). Wystawianie w „muzeum” projektów i makiet dla angielskich świątyń to przyznanie się do służalczej roli, jaką neo-Kościół wyznaczył sztuce: ma ona olśniewać świeckich krytyków, nie zaś wspomagać wiernych w osiąganiu stanu łaski.
Muzeum Archidiecezji: świątynia kultury zastępująca kult
Sam fakt organizacji wystawy w „Muzeum Archidiecezji Warszawskiej” przy ul. Dziekania 1 potwierdza diagnozę Piusa XI z encykliki Quas Primas (1925): „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Instytucja ta, powstała jako przejaw posoborowego zafascynowania światem, funkcjonuje na zasadach galerii świeckiej – miejsce modlitwy i katechezy zajmują tu „wykłady” i „spotkania pt. «Krajobrazy pamięci» prowadzący: Mateusz Matyszkowicz”.
Znamienne, że w programie „wydarzeń towarzyszących” brak jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie, adoracji Najświętszego Sakramentu czy choćby wspólnego odmówienia Różańca przed wystawionymi pracami. Zastępują je dyskusje prowadzone w godzinach wieczornych („wystawa w dniu wykładu czynna do godziny 20:00”), co zdradza prawdziwy cel: uczynienie ze sztuki sakralnej przedmiotu estetycznej kontemplacji oderwanej od życia łaski. To dokładne wcielenie modernistycznej zasady „sztuka dla sztuki”, potępionej przez Leona XIII w liście Inscrutabili Dei consilio (1878) jako „zgubna dążność prowadząca do zaprzeczenia nadprzyrodzonego celu człowieka”.
„Dotrzymana obietnica” czy pakt z duchem czasu?
Kurator dr Ewa Korpysz, eksponując „ostatni obraz Agonia w Ogrodzie Oliwnym (1985–1986)”, przemilcza fundamentalny fakt: Kossowski realizował swe projekty w okresie największych prześladowań prawdziwego Kościoła przez posoborowych uzurpatorów. Jego współpraca z „kościołami” odrzucającymi Mszę Świętą Wszechczasów na rzecz Nowus Ordo stanowiła ciche przyzwolenie na liturgiczną rewolucję niszczącą samą istotę katolickiego kultu.
W świetle kanonu 188 §4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., który stwierdza, że „każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu przez publiczne odstępstwo od wiary katolickiej”, całe środowisko promujące tę wystawę – od „abp” Warszawy po kuratorów – znajduje się poza Kościołem Chrystusowym. Organizacja ekspozycji gloryfikującej sztukę sprzeniewierzającą się Tradycji to jedynie kolejny przejaw „masońskiej operacji «Fatima»” (jak opisano w dokumencie „Fałszywe objawienia fatimskie”), mającej zastąpić autentyczną pobożność spektakularnymi widowiskami pozbawionymi łaski.
Na tym tle prawdziwie heroicznym aktem wiary byłoby nie „dotrzymanie obietnicy” poprzez tworzenie modernistycznych instalacji, lecz – jak uczył św. Robert Bellarmin – „odrzucenie wszelkiej współpracy z heretyckimi nowinkami nawet za cenę prześladowań” (De Romano Pontifice, II,30). Dopóki jednak „muzea archidiecezjalne” będą przemilczać tę prawdę, wystawy takie jak ta o Kossowskim pozostaną jedynie smutnym pomnikiem apostazji czasów ostatecznych.
Za artykułem:
warszawa„Adam Kossowski. Dotrzymana obietnica” – wystawa w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej (ekai.pl)
Data artykułu: 29.11.2025








