Portal eKAI informuje o rozpoczęciu wizyty „papieża” Leona XIV w Libanie, gdzie został on powitany przez miejscowe władze świeckie oraz hierarchów należących do struktur posoborowych. Ceremonia na lotnisku w Bejrucie obejmowała wystawne powitanie z udziałem prezydenta Josepha Aouna, przewodniczącego parlamentu Nabiha Berriego i premiera Nawafa Salama, a także maronickiego „patriarchy” Béchary Boutrosa Raï. Dzieci w strojach ludowych wręczyły uzurpatorowi kwiaty, chleb i wodę, co miało symbolizować gościnność. Oficjalna oprawa zawierała hymny „Stolicy Apostolskiej” i Libanu, salwy armatnie oraz aplauz zgromadzonej grupy „wiernych”. Po krótkiej rozmowie z politykami, „papież” udał się do pałacu prezydenckiego w Baabdzie.
Teatr władzy zamiast głoszenia Ewangelii
Cały spektakl „wizyty apostolskiej” stanowi jawną kpinę z katolickiego pojęcia munus docendi (urzędu nauczania). Podczas gdy prawdziwy Papież – gdyby istniał – potępiłby publicznie apostazję współczesnych władz i wezwał do nawrócenia, „Leon XIV” uczestniczy w świecko-religijnym performansie. Jego gesty wobec dzieci i polityków są dokładnym odwróceniem nakazu Chrystusa: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36). Jakże daleko od surowego ostrzeżenia Piusa IX: „Kościół jest nieprzyjacielem zgody i równości w błędzie” (Syllabus błędów, pkt 24)!
„Pod wielkim namiotem, gdzie na papieża czekali także patriarchowie katolickich Kościołów wschodnich rezydujący w Libanie”
To zdanie demaskuje ekumeniczną herezję w całej ohydzie. Zebrani „patriarchowie” reprezentują jedynie schizmatyckie wspólnoty, które od wieków odrzucają prymat Rzymu. Ich obecność obok antypapieża nie jest „gestem jedności”, lecz aktem zdrady wobec extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia). Św. Pius X w Lamentabili sane exitu potępił dogmatycznie taką postawę: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem” (pkt 58) – co stanowi kwintesencję modernistycznej trucizny.
Maronici: od wiernych synów do ekumenicznych kolaborantów
Szczególnie bolesny jest widok „patriarchy” maronickiego Béchary Boutrosa Raï, który publicznie wspiera uzurpatora. Maronici, niegdyś wierni Rzymowi nawet pod mieczami islamskich prześladowców, dziś stali się pionkami w grze o relatywizację wiary. „Kardynał” Raï od lat promuje dialog z islamem, co Pius XI w Quas Primas nazwałby zdradą królewskiej godności Chrystusa: „Państwa nie mogą się obejść bez Boga, gdyż ich religią jest bezbożność”.
Ceremonia wręczania chleba i wody to perwersja katolickiej symboliki. W prawdziwym Kościele chleb oznacza Ciało Pańskie, a woda – łaskę chrztu. Tutaj stały się one narzędziami synkretycznego rytuału, gdzie „papież” przyjmuje dary jak wschodni satrapa. Brak jakiegokolwiek nawiązania do Najświętszej Ofiary czy modlitwy przebłagalnej – to milczenie jest wymowne.
Polityczne układy zamiast walki o Królestwo Chrystusowe
Obecność libańskich władz świeckich na czele z prezydentem Josephem Aounem – który otwarcie sprzyja szyickiemu Hezbollahowi – pokazuje prawdziwe oblicze tej wizyty. To nie ewangelizacja, lecz cynizm politycznej realpolitik. Gdy Pius XI ogłaszał encyklikę Quas Primas o powszechnym panowaniu Chrystusa Króla, podkreślał: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie, aby w dniu oznaczonym przed tą doroczną uroczystością wygłoszono w każdej parafii kazania do ludu, w którychby ten lud dokładnie pouczony o istocie, znaczeniu i ważności tego święta, wezwano, by tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”. Tymczasem „Leon XIV” nie głosi Chrystusa Króla, lecz klęka przed królestwem tego świata.
Symptom końca czasów: pseudopapież w służbie Antychrysta
Salwy armatnie na cześć antypapieża to nie tylko obrazoburczy gest. To symboliczne wypowiedzenie wojny prawowitemu Władcy wszechświata. Każdy wystrzał jest bluźnierczym echem słów Piłata: „Nie mam w Nim żadnej winy” (J 19,6). Gdy św. Pius X w Lamentabili potępiał modernistów, wskazywał właśnie na takie redukcje: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (pkt 26).
Cała ta „wizyta apostolska” jest jawnym dowodem, że struktury okupujące Watykan stały się narzędziem budowania „królestwa człowieka bez Boga” (Quas Primas). Nie ma tu miejsca na półśrodki – jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Jawny heretyk nie może być Papieżem”. Dlatego katolicy mają moralny obowiązek odrzucić ten spektakl i trwać przy niezmiennej Tradycji, gdzie „Chrystus panuje w umysłach ludzi jako Prawda, w woli jako Prawo, w sercach jako Miłość”.
Za artykułem:
30 listopada 2025 | 19:12Leon XIV rozpoczął wizytę apostolską w Libanie (ekai.pl)
Data artykułu: 30.11.2025








