Portal Więź.pl informuje o fragmencie „Pamiętników 1870-1920” Stanisława Stempowskiego, w którym autor analizuje mechanizmy pogromów, wskazując na czynniki społeczne i psychologiczne jako główne źródło przemocy. Stempowski porównuje różne typy pogromów, podkreślając rolę „bezkarności” wobec grup wyróżniających się religią czy kulturą oraz „psychozy” tłumu.
Naturalistyczne redukcjonizmy versus teologia grzechu pierworodnego
Stempowski, mason i zwolennik rewolucyjnych idei, przedstawia pogromy jako zjawisko wyłącznie socjologiczne, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar zła. Jego analiza sprowadza się do poziomu czysto naturalistycznego, co jest typowe dla modernistycznej mentalności odrzucającej dogmat o grzechu pierworodnym. Jak nauczał Pius X w Lamentabili sane: „Wiara, jako przyzwolenie umysłu, opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25 potępiona) – tu zaś mamy do czynienia z odwróceniem tej zasady: zło tłumaczy się wyłącznie prawdopodobieństwem społecznym.
„Porachunek bywa tym bezwzględniejszy, im bardziej obcą danemu środowisku – pod względem rasy, religii, kultury – jest ofiara”
To stwierdzenie demaskuje rewolucyjną dialektykę walki klas, przeniesioną na płaszczyznę etniczną. Brakuje tu fundamentalnego odniesienia do katolickiej nauki o godności każdego człowieka jako „obrazu Bożego” (Rdz 1,27). Autor nie dostrzega, że prawdziwym źródłem przemocy jest odrzucenie łaski Chrystusa Króla, co Pius XI jednoznacznie potępił w encyklice Quas Primas: „Ludzie wyrzekli się Jezusa Chrystusa i Jego najświętszego prawa (…) stąd musiało być wstrząśnięte całe społeczeństwo ludzkie”.
Milczenie o królewskiej władzy Chrystusa jako źródło barbarzyństwa
Opisując pogromy z lat 1917-1920 na Ukrainie, Stempowski przemilcza kluczowy kontekst: krwawą rewolucję bolszewicką, która świadomie niszczyła fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej. Jego narracja jest symptomatyczna dla środowisk masońskich, które – jak wskazuje Syllabus Piusa IX – głoszą, że „Kościół jest wrogiem postępu nauk” (propozycja 57 potępiona). Tymczasem to właśnie odrzucenie społecznego panowania Chrystusa prowadzi do powrotu pogańskiego barbarzyństwa.
Autor wspomina o prześladowaniach chrześcijan w Rzymie i średniowiecznych „pogromach heretyków”, mieszając w jedno święty obowiązek obrony wiary (por. Kanon 3 IV Soboru Laterańskiego) z czysto kryminalną przemocą. Pomija przy tym zasadniczą różnicę: podczas gdy Kościół zawsze potępiał samowolę tłumu, ustanawiając procedury sądowe dla heretyków (Decretum Gratiani), rewolucjoniści świadomie podżegali do masowych mordów.
Fałszywa symetria między ofiarami a sprawcami
Stempowski twierdzi, że „psychoza [pogromowa] powinna być obopólna”, co stanowi teologiczne bluźnierstwo. Katolicka nauka rozróżnia między sprawcą grzechu a ofiarą niesprawiedliwości. Jego relatywizacja przypomina błędy potępione w Syllabusie: „Sprawiedliwość z nieba nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi” (J 5,22). Ofiary pogromów żydowskich – choć trwające w odrzuceniu Mesjasza – zasługiwały na ochronę prawa naturalnego, podczas gdy rewolucjoniści działali w „duchu ojca kłamstwa” (J 8,44).
Podsumowując, tekst Stempowskiego stanowi klasyczny przykład modernistycznej deformacji historii. Brak w nim odniesienia do nadprzyrodzonego porządku łaski, zaś analiza zjawisk społecznych ogranicza się do poziomu czysto materialistycznego. Jak trafnie zauważył św. Pius X w Pascendi dominici gregis, jest to typowa postawa tych, którzy „odrzucają autorytet Kościoła i tradycji, opierając się wyłącznie na krytyce historycznej”.
Za artykułem:
Stanisław Stempowski: Jak się odbywa pogrom? (wiez.pl)
Data artykułu: 30.11.2025








