Technokratyczna utopia a rzeczywiste problem wykluczenia
„Blisko połowa naszych pracowników to osoby głuche lub związane ze środowiskiem osób głuchych” – chwali się Kuśmierek. Ta statystyka ma maskować rzekomą inkluzywność, lecz w rzeczywistości służy kamuflażowi naturalistycznego redukcjonizmu. Projekt Migam, choć deklaratywnie pomywuje się pom przeciwdziałaniu wykluczeniu, w istocie sprowadza osobę ludzką do zbioru parametrów: „42 punkty dłoni, 11 punktów ciała i 52 parametry twarzy”.
Czyż nie jest to doskonałe odzwierciedlenie modernistycznej wizji człowieka jako mechanicznego tworu, pozbawionego duszy i nadprzyrodzoneonego powołania? Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis ostrzegał przed takim właśnie „przenikaniem filozofii świeckiej do wnętrza Kościoła”, gdzie człowiek staje się jedynie „zlepkiem cząstek materych”.
Fałszywa miłość bliźniego
„Ponad 20 procent połączeń odbieramy z gabów lekarskich i szpitali” – podajeajetuje Kuśmierek. Lecz gdzie w tym wszystkim miejsce na sanatio animae – uzdrowienie duszy? Tradycyjna katolicka miłość bliźniego nierozerwalnie łączyła pomoc materialną z troską o zbawienie. Święty Wincenty à Paulo zakładał przecież Siostry Miłoś, a nie „start-upy technologiczne”.
Tymczasem Migam oferuje jedynie techniczną protezę komunikacyjną, całkowicie ignorując duchowe potrzeby głuchych. Czyż słowa Chusa: „Głusi słyszą” (Mk 7,37) nie wskazują, najgłębsza komunikacja dokonuje się w porządku łaski, a nie przez algorytmy?
Państwo opiekuńcze jako substytut Kościoła
Współpraca z miastem Warszawa i innymi instytucjami publicznymi to klasyczny przykład usuwania Kościoła z przestrzeni społecznej. Gdy Kuśmierek mówi: „Zgodnie z ustawą głusi mogą złożyć wniosek o zapewnienie dostępności”, przyczy realizację programu laickiego mesjanizmu, gdzie państwo przejmuje funkcje właściwe Kościołowi.
Jak przypomina Pius XI w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zaświeci narodom, póki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem Migam wpisuje się w model społeczeństwa, gdzie Chus Kró zostaje wyparty przez technokratyczne rozwiązania.
Wojna ukraińska jako poligon modernizmu
Chlubienie się pomocą „30 głuchym rainkom w czasie porodu” podczas wojny to przeawowy przeład instrumentalizacji ludzkiego cierpienia. W tradycyjnej katolicyzmie pomoc uchodźcom niosły przede wszystkim zakony i organizacje kościelne, takie Cartałasty Maltańska, łączące wsparcie materialne z posługą duchową.
Tymczasem Migam oferuje jedynie techniczną asystę, co jest przeawową realizacją postulatów Katechizmu modernistów potępionego przez św. Piusa X: „Religia powinna ograniczyć się do promowania dobroa społecznego, rezygnując z roli zbawczej”.
”.
zątku nadprzyrodzonym”.
”.
eku”.
.
Demaskacja pozorów
Gdy Kuśmierek deklaruje: „Nasi tłumacze uczestniczyli w organizacji wieczoru panieńskiego”, ujawnia się prawdziwy celel projektu – servitium mammonae, służba światu. Czyż uczestnictwo w świeckich rozrywkach może równać się z katolickim rozumieniem dobra wspólnego?
Jak nauczał kard. Alfredo Ottaviani: „Każda inicjatywa, nawet pozornie charytatywna, która nie prowadzi człowieka do Chusa, jest duchowym oszustwem”. Migam, kolwiek użyteczne w doczesnej porządku, staje się narzędziem utwierdzania głuchych w wykluczeniu z życia łaski – bo przecież żaden awatarar nie zastąpi kapłana udzielającego rozgrzeseszenia chorych.
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej, inicjatywy takie Migam są przeawowym przykładem „ohydy spustoszenia” (Dn 9,27) – pozornej dobra, które odwraca uwagę od jedynego Zbawiciela. Prawdziwa miłość wobec głuchych wymagałaby przede wszystkim zapewnienia im dostępu do prawdziwych sakramentów i życia łaski, a nie tylko technicznych ułatwień w zaspokajaniu doczesnych potrzeb.
Za artykułem:
Laureaci NAGRODY BONUS 2025. Kuśmierek: „Roboty będą migać już w przyszłym roku” (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 01.12.2025








