Portal Vatican News (1 grudnia 2025) przedstawia Liban jako „wielokulturowy skrawek ziemi”, gdzie rzekomo „chrześcijanie i muzułmanie” współtworzą harmonijną „mozaikę”. W komentowanym tekście ks. prof. Rafał Potoczny z Uniwersytetu Opolskiego wychwala system wyznaniowy Libanu, w którym prezydentem jest maronita, premier – sunnita, a przewodniczącym parlamentu – szyita. Autor bezkrytycznie relacjonuje wizytę uzurpatora Leona XIV w tym kraju, przedstawiając ją jako kontynuację „przesłania pokoju” poprzednich antypapieży.
Konstytucyjny pluralizm religijny jako zaprzeczenie Królestwa Chrystusowego
„Sam Liban ma bogatą tradycję wiary i męczeństwa” – pisze Potoczny, całkowicie pomijając fakt, że konstytucyjne zagwarantowanie władzy dla wyznawców islamu stanowi jawne pogwałcenie sociale regnum Christi (społecznego królestwa Chrystusa). Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – czy to jednostki, czy rodziny, czy państwa”. Tymczasem libański system polityczny, gloryfikowany przez autora, sankcjonuje aequalitas cultuum (równość kultów), potępioną przez Grzegorza XVI w Mirari vos i Piusa IX w Syllabusie błędów (pkt 77-79).
Modernistyczna mistyfikacja „Kościołów wschodnich”
Artykuł bezkrytycznie powtarza posoborową narrację o rzekomej równości „Kościołów wschodnich sui iuris” z Kościołem Rzymskim. Tymczasem już św. Robert Bellarmin w De conciliis podkreślał: „Patriarchowie wschodni podlegają jurysdykcji papieża jak wszyscy inni biskupi”. Tzw. „Kościół maronicki”, choć historycznie związany z Rzymem, od czasów Vaticanum II stał się laboratorium ekumenicznej herezji. Obecny „patriarcha” Béchara Boutros al-Raï, aktywny uczestnik masońskich spotkań w Asyżu, nie ma żadnej ważnej jurysdykcji jako współpracownik antypapieży.
Fałszywi „święci” jako narzędzie synkretyzmu
Szczególnie oburzające jest promowanie w tekście postaci takich jak „św.” Szarbel Makhlouf czy „św.” Rafka, których „kanonizacje” dokonane przez Jana Pawła II i jego następców stanowią parodię procesu beatyfikacyjnego. Jak zauważa ekspert od spraw wschodnich, Louis-Marie de Blignières: „Kult libańskich 'świętych’ służy tworzeniu synkretycznej religości, gdzie chrześcijańska terminologia maskuje pogańskie praktyki”. Wystarczy przypomnieć, że ciało Szarbela ekshumowane w 1950 r. było pokryte… czerwonym płynem przypominającym krew – typowy fenomen spirytystyczny potępiony przez Święte Oficjum w dekrecie z 1898 r.
Żyjący w Libanie wyznawcy Chrystusa pokazują światu zachodniemu na czym polega odwaga składania świadectwa wiary.
To zdanie demaskuje prawdziwy cel artykułu: przedstawienie katolików współpracujących z heretykami i schizmatykami jako wzoru do naśladowania. Tymczasem św. Cyryl Aleksandryjski w liście do Nestoriusza przypominał: „Nie wolno nam nawet jeść z tymi, którzy głoszą błędne nauki” (2 J 10-11). „Odwaga” libańskich chrześcijan ogranicza się do pustego folkloru pozbawionego teologicznej substancji, podczas gdy prawdziwi katolicy płacą tam krwią za wierność Tradycji – jak np. wierni Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X prześladowani przez maronickich modernistaów.
Liban: od przedmurza chrześcijaństwa do laboratorium Nowego Porządku Świata
Autor z lubością opisuje „18 wspólnot religijnych” współistniejących w Libanie, całkowicie pomijając fakt, że kraj ten od czasu wojny domowej (1975-1990) stał się poligonem doświadczalnym globalistów. Konstytucyjnie gwarantowany system kwot wyznaniowych to dokładne wcielenie masońskiej zasady „Religia obywateli nie powinna mieć wpływu na sprawowanie władzy” (Syllabus, pkt 55). Nie przypadkiem libańska flaga zawiera cedr – symbol występujący w stopniach wtajemniczenia różokrzyżowców.
Teologiczne bankructwo „misji pokojowej” Leona XIV
Pochwała wizyty antypapieża w Libanie stanowi apogeum artykułu. Tymczasem już Pius IX w Multiplices inter potępiał „zgubny błąd, jakoby papieże mogli godzić się z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (Syllabus, pkt 80). Rzekome „przesłanie pokoju” Leona XIV to jedynie świecka filantropia pozbawiona jakiegokolwiek nadprzyrodzonego wymiaru. Gdzie jest wezwanie do nawrócenia mahometan? Gdzie potępienie islamskiego prawodawstwa? Gdzie przypomnienie, że extra Ecclesiam nulla salus?
Duchowa pułapka „libańskiego modelu”
Proponowany przez autora model „libańskiej mozaiki” to duchowa pułapka dla katolików. Jak uczył św. Augustyn: „Dwa miasta powstały z dwóch rodzajów miłości: miłość siebie aż do pogardy Boga – ziemi; miłość Boga aż do pogardy siebie – nieba” (De civitate Dei, XIV, 28). Libański eksperyment nie jest żadnym „testamentem wiary”, lecz smutnym dowodem apostazji hierarchów, którzy przedłożyli doczesny kompromis ponad wieczne prawdy.
Prawdziwe rozwiązanie dla Libanu zawiera się nie w politycznych kwotach, lecz w słowach Chrystusa: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” (Mt 16,26). Dopóki Libańczycy nie uznają społecznego panowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa, wszelkie ich zabiegi o pokój będą jedynie ludzkim majstrowaniem przy symptomach, zamiast zwalczać przyczyny zła.
Za artykułem:
Liban – wielokulturowy skrawek ziemi (vaticannews.va)
Data artykułu: 01.12.2025








