Portal Opoka relacjonuje premierę książki Twarzą w twarz z diabłem autorstwa Anny Golędzinowskiej, przedstawiającej jej doświadczenia egzorcyzmów powiązane z Medjugorje. Publikacja, wydana przez Wydawnictwo Esprit, kreśli historię kobiety uwikłanej w handel ludźmi, świat mediów i „duchową walkę” prowadzącą do wieloletnich rytuałów uwolnienia, w których uczestniczyli m.in. „o.” Gabriele Amorth i „ks.” Antonio Mattatelli.
Medjugorje: duchowa farsa i wrota demonicznych manipulacji
Golędzinowska wskazuje Medjugorje jako miejsce „pierwszej konfrontacji z realnym złem”. Jednakże, w świetle niezmiennego Magisterium Kościoła, rzekome objawienia w Medjugorje nigdy nie uzyskały aprobaty. Już w 1991 r. komisja biskupia Jugosławii orzekła: „non constat de supernaturalitate” (nie stwierdzono nadprzyrodzoności). Pius XI w Lamentabili sane exitu potępił modernistyczne mieszanie prawdy z fikcją (propozycja 13), co doskonale obrazuje promocja tego ośrodka jako miejsca „duchowego przebudzenia”.
„Gdy zaczęłam się modlić, poczułam, że coś we mnie krzyczy. Nie moim głosem. Zrozumiałam, że to nie będzie walka o emocje. To będzie walka o życie”
To subiektywne doznanie, przedstawiane jako dowód realnej obecności demonicznej, ignoruje nauczanie św. Jana od Krzyża: „Bóg prowadzi dusze przez ciemności, nie przez nadzwyczajne wizje” (Droga na Górę Karmel). Kościół zawsze przestrzegał przed przyjmowaniem prywatnych objawień bez nihil obstat władzy duchowej.
Egzorcyzmy czy psychodrama? Rozkład doktryny na oczach świata
Opisywany proces „uwalniania warstwa po warstwie” przez sześć lat stanowi jawne pogwałcenie norm Rituale Romanum, gdzie egzorcyzmy są ściśle regulowane kanonami 1151-1154 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917. Św. Pius X w Lamentabili potępił redukcję sakramentów do „terapii” (propozycja 46), a tu mamy do czynienia z eksperymentalną mieszaniną psychologii i pseudoduchowości.
Autorka chwali posługę „o.” Amortha, który publicznie głosił heretyckie tezy o rzekomym „masońskim pochodzeniu” papieży. Prawowity egzorcysta działa tylko za wyraźnym pozwoleniem biskupa (kanon 1151), a nie jako celebryta wydający wywiady mediom.
Teologia zranień czy herezja autoidentyfikacji?
Książka głosi niebezpieczną tezę, jakoby „trauma przemocy, upokorzenia i samotności” mogła przybrać formę „realnych dręczeń”. To sprzeczne z nauką św. Tomasza z Akwinu: „diabolus non potest causare vera læsionem corporis nisi permissus” (diabeł nie może wyrządzić prawdziwej szkody ciału bez Bożego przyzwolenia) (Summa Theologiæ I, q.114, a.4). Modernistyczna narracja zamienia grzech pierworodny w syndrom psychologiczny, co Pius X w Pascendi nazwał „wynaturzeniem wiary przez psychologizm”.
Posoborowa duchowa anarchia w służbie wydawnictwa
Promocja książki przez Wydawnictwo Esprit odsłania głębszy problem: komercjalizację sacrum. Artykuł reklamowy na portalu Opoka, który deklaruje katolickość, łamie zasadę św. Pawła: „Nie dajcie się sprowadzić na manowce różnorodnym i obcym naukom” (Hbr 13,9). Tymczasem Medjugorje i jego zwolennicy od dekad szerzą zamęt doktrynalny, co Benedykt XV w Humani generis redemptionem określił jako „zarazę fałszywego mistycyzmu”.
Zamiast egzorcyzmu – powrót do prawdziwej wiary
Jedynym lekarstwem na demoniczne wpływy pozostaje nienaruszony depozyt wiary: częsta spowiedź, Msza trydencka, różaniec i kult Najświętszego Serca Jezusowego. Pius XI w Quas primas przypomina: „Pokój Chrystusa królestwie Chrystusa”. Tymczasem pseudoduchowość Golędzinowskiej prowadzi donikąd – jak ostrzegał św. Ignacy Antiocheński: „Kto nie trwa w ołtarzu, pozbawia się chleba Bożego”.
Za artykułem:
Premiera „Twarzą w twarz z diabłem”. Wstrząsająca opowieść Anny Golędzinowskiej o egzorcyzmach (opoka.org.pl)
Data artykułu: 01.12.2025








