Portal Opoka (1 grudnia 2025) relacjonuje wypowiedzi polityków PiS krytykujących wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE nakazujący uznawanie małżeństw homoseksualnych zawartych za granicą. Mateusz Morawiecki porównuje tę sytuację do przymusowego przywozu narkotyków, zaś Paweł Jabłoński powołuje się na ograniczenia wynikające z konstytucji. Cała dyskusja – prowadzona w czysto świeckich kategoriach prawa stanowionego – demonstruje bankructwo współczesnej polityki oderwanej od prawa Bożego. Tymczasem Kościół katolicki od wieków naucza: „Królestwo Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi” (Pius XI, Quas primas), zaś wszelkie próby legalizacji zboczeń sprzecznych z prawem naturalnym stanowią jawny bunt przeciw Majestatowi Wszechmogącego.
Konstytucjonalizm zamiast Dekalogu
„Konstytucja jasno precyzuje, że rodzina to związek kobiety i mężczyzny” – podkreśla posłanka Anna Kwiecień, podczas gdy Morawiecki ostrzega: „Wara od naszych dzieci, ręce precz od polskich dzieci”.
W całej tej retoryce uderza całkowite pominięcie nadprzyrodzonego porządku. Politycy ograniczają się do obrony artykułu 18 konstytucji, zapominając, że „żadna ludzka władza nie może rozwiązać związku małżeńskiego” (Leon XIII, Arcanum). Brakuje fundamentalnego odniesienia do Quas primas Piusa XI, gdzie czytamy: „Królestwo naszego Odkrywcicy obejmuje wszystkich ludzi – czy to katolików, czy nieochrzczonych, czy wreszcie otwartych wrogów Kościoła”. W debacie publicznej nie pada ani jedno zdanie o grzesznej naturze sodomii, o obowiązku państwa do karania występków wołających o pomstę do nieba, ani o rzeczywistości wiecznego potępienia.
Językowa asekuracja jako przejaw apostazji
Retoryka polityków – mimo pozornej twardości – zdradza przyjęcie modernistycznych założeń. Użycie określenia „pary homoseksualne” zamiast biblijnego „mężczyźni oddający się ohydnym namiętnościom” (Rz 1,27) świadczy o włączeniu się w dialog z cywilizacją śmierci. Gdy Morawiecki mówi o „respektowaniu przywozu narkotyków”, nie dostrzega, że samą możliwość takiego porównania zawdzięcza odrzuceniu teologicznej koncepcji państwa. W myśl Syllabusu Piusa IX: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła” to błąd potępiony pod karą ekskomuniki (prop. 55).
Teologiczny nihilizm unijnych struktur
Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu działa jak narzędzie antychrystusowej rewolucji, co doskonale ilustruje cytat z Quas primas: „Gdy usunięto Jezusa Chrystusa (…) z życia publicznego, gdy zaprzeczono królewskiemu prawu Chrystusa nad narodami, wówczas cały porządek rzeczy został zachwiany”. Orzeczenie zmuszające Polskę do uznania parodii małżeństwa stanowi logiczną konsekwencję odrzucenia encykliki Mirari vos Grzegorza XVI, która potępiała „ohydne bezprawie” przyznawania wolności sumienia.
Symptom powszechnej apostazji
Cała sytuacja demonstruje nieuchronne skutki przyjęcia modernistycznych herezji przez struktury okupujące Watykan. Gdyby Episkopat Polski głosił niezmienną naukę Kościoła z mocą Piusa IX (Syllabus, prop. 77: „W obecnych czasach nie jest już rzeczą stosowną, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię Państwa”), żadne unijne trybunały nie ośmieliłyby się atakować fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej. Niestety, od czasów Vaticanum II „duchowieństwo” wolało dialogować z światem niż wykładać prawdę o ogniu piekielnym czekającym sodomitów.
Ratunek tylko w Królestwie Chrystusowym
Jedynym rozwiązaniem jest powrót do doktryny Piusa XI: „Rządy i narody pamiętajcie – publiczną cześć i posłuszeństwo winnyście Chrystusowi” (Quas primas). Władze cywilne muszą uznać, że „Chrystus króluje w woli, która powinna słuchać praw i przykazań Bożych”, jak głosiła encyklika o ustanowieniu święta Chrystusa Króla. Dopóki Polska nie ogłosi formalnego poddania się pod panowanie Najświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Marji, dopóty będzie bezbronna wobec kolejnych ataków cywilizacji smoleńskiej promującej kult Molocha.
Za artykułem:
„To jakby Polska musiała respektować przywóz narkotyków”. Morawiecki o wyroku TSUE (opoka.org.pl)
Data artykułu: 01.12.2025








