Portal „Tygodnik Powszechny” w artykule z 2 grudnia 2025 r. przedstawia trzy płaszczyzny społecznego wykluczenia: bezdomność ukrytą w ogródkach działkowych, trudności osób w spektrum autyzmu oraz społeczną ślepotę na przemoc domową. Autor Przemysław Wilczyński kreśli obraz „niewidzialnych”, których „system nie dostrzega”, wskazując na lukę między oficjalnymi statystykami a ludzką tragedią.
Antropologia bez duszy
Artykuł operuje wyłącznie naturalistyczną perspektywą, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar ludzkiej egzystencji. Gdy autor pisze o „ludziach z ogródków działkowych, które zimą stają się dla nich ratunkiem przed bezdomnością”, redukuje człowieka do poziomu biologicznego przetrwania. Tymczasem Katechizm Rzymski naucza, że „człowiek jest stworzony, aby Boga znał, czcił, miłował i służył Mu, a przez to osiągnął życie wieczne” (Pius X, Divino afflatu Spiritu). W analizowanym tekście brak jakiejkolwiek wzmianki o duszy nieśmiertelnej, stanie łaski czy obowiązkach względem Stwórcy.
Relatywizm moralny podszyty psychologizmem
„Żyją więc w ciągłym zawieszeniu, między ulicą i altaną”
Ta metafora „zawieszenia” doskonale oddaje duchową pustkę współczesnej socjologii. Artykuł nie dostrzega, że prawdziwe rozwiązanie problemu bezdomności wymaga odwołania się do katolickiej nauki społecznej, która łączy miłosierdzie z nakazem pracy: „Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2 Tes 3,10). Zamiast tego proponuje się jedynie rozszerzenie „systemowej opieki”, co w praktyce oznacza dalsze uzależnienie od państwowej biurokracji.
Szczególnie niebezpieczny jest fragment o autyzmie, gdzie czytamy: „Maskowanie nie jest sporadycznie stosowanym narzędziem, lecz ciągłym wysiłkiem mającym na celu przetrwanie w świecie kreowanym przez i dla neurotypowej większości”. To klasyczny przykład modernistycznego relatywizmu, który neguje obiektywną naturę człowieka stworzoną na obraz i podobieństwo Boże. Kościół zawsze nauczał, że każda osoba ludzka – niezależnie od ograniczeń – powołana jest do świętości (Sobór Trydencki, sesja VI).
Przemilczane źródło zła
Komentując film „Dom dobry”, autorka Cveta Dimitrova stwierdza: „Nie widzimy przemocy, którą popełniliśmy lub której byliśmy świadkami, bo zagraża naszemu przekonaniu, że jesteśmy »dobrymi ludźmi«”. To psychologizujące podejście całkowicie pomija rzeczywiste źródło zła – grzech pierworodny. Jak nauczał Pius XII w encyklice Mystici Corporis Christi: „Pierwszą przyczyną tego upadku i odstępstwa, którego początkiem i zarazem karą jest śmierć, był grzech naszych prarodziców”.
Artykuł nie wspomina ani słowem o sakramencie małżeństwa jako antidotum na przemoc domową. Tymczasem Sobór Trydencki wyraźnie określił: „Pierwszym celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa dla służby Bożej” (sesja XXIV). Rozpad rodzinnych struktur to bezpośredni skutek odejścia od katolickiego modelu rodziny.
Kult człowieka zamiast kultu Boga
Cały wywód utrzymany jest w duchu humanizmu ateistycznego, który Leon XIII potępił w encyklice Humanum genus. Gdy autor pisze o „ambycji odkrywania niewidzialnych oblicz”, nie dostrzega, że jedynym prawdziwym Obliczem jest Chrystus Król. Pius XI w Quas primas nauczał: „Pokój domowy zakwita wówczas tylko, gdy jednostki i rodziny uznają panowanie Zbawiciela naszego”.
Problemy przedstawione w artykule – bezdomność, przemoc, wykluczenie – są jedynie symptomami głębszej choroby: odrzucenia społecznego panowania Chrystusa. Jak ostrzegał św. Augustyn: „Państwo pozbawione sprawiedliwości staje się bandą rozbójników” (De civitate Dei). Współczesne „rozwiązania” systemowe są jak plastry na gangrenę, gdyż ignorują duchową przyczynę kryzysu.
W miejsce pobożnych życzeń o „większej wrażliwości systemu” Kościół proponuje konkretne remedia: modlitwę pokutną, jałmużnę w imię Chrystusa oraz odnowę życia społecznego w oparciu o zasady Ewangelii. Tylko uznanie Boskiego autorytetu może przynieść prawdziwe rozwiązanie ludzkich dramatów – tych widzialnych i niewidzialnych.
Za artykułem:
Piszemy o ludziach niezauważanych przez społeczeństwo i system (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 02.12.2025








